Za Granicą

Unikatowy turecki Bizon na Ukrainie [WIDEO]

Autor. Państwowa Służba Celna

Pojazd opancerzony i minoodporny Turkar Bizon trafił na Ukrainę w 2016 roku i wziął udział w testach terenowych, ale jak się okazało jego właściciel nie dopełnił wymaganych formalności i pojazd wylądował na długie lata w magazynie Służby Celnej. Po wymaganym prawem okresie, ze względu na brak właściciela, pojazd przekazano 13 grudnia 2021 roku do służby w ukraińskiej Państwowej Straży Granicznej na mocy decyzji premiera.

O całym zdarzeniu poinformowała w mediach społecznościowych kijowska Służba Celna. Pojazd opancerzony Turkar Bizon oraz pojazd dowodzenia Turkar CCVTECH były testowane w czerwcu 2016 roku w Centrum Szkoleniowym Służby Granicznej Ukrainy im. gen. Igora Momota. W testach terenowych obu pojazdów oprócz funkcjonariuszy Straży Granicznej Ukrainy wzięli udział przedstawiciele Ministerstwa Obrony Ukrainy, Gwardii Narodowej Ukrainy, Policji Narodowej Ukrainy oraz producenta, tureckiej firmy Turkar. Była to, nieistniejąca już dziś, spółka należąca do Hisarlar Group. Jest to koncern specjalizujący się w budowie maszyn, pojazdów i ciężkiego sprzętu budowlanego oraz rolniczego.

Turkar produkował szeroką gamę pojazdów specjalistycznych w układzie 4x4, w większości opartych na wspólnej platformie Astevo, czyli lekkim ciężarowym pojeździe o podwyższonej mobilności. To właśnie pojazd tego typu w standardowej konfiguracji do przewozu żołnierzy był testowany na Ukrainie wraz z Bizonem jako pojazd Turkar CCVTECH. Sam pojazd Turkar Bizon to w zasadzie dość tajemnicza platforma, gdyż na Ukrainie testowano jedyny prototyp, który nigdy nie doczekał się ani kontynuacji, ani powrotu do Turcji. Producent liczył na zamówienia ze strony różnych służb ukraińskich.

YouTube cover video

Wiadomo, że pojazd opancerzony Turkar Bizon klasyfikowany jako maszyna klasy MRAP powstał na podwoziu jednego z furgonów terenowych firmy Turkar w układzie 4x4, stąd niewielki rozstaw kół i odległość miedzy osiami. Kabina została zbudowana w sposób ograniczający skutki wybuchu min i ma zapewniać ochronę przed odłamkami i ogniem z broni ręcznej. Załoga składa się z dwóch osób i do ośmiu żołnierzy desantu.

Oba tureckie pojazdy po testach w 2016 roku nie zostały odebrane przez producenta. Ukraina nie zdecydowała się też na zakup, szczególnie pojazdu Bizon, który pod względem zadań odpowiadał produkowanym w kraju maszynom, takim jak Kozak-2 czy Varta o znacznie lepszych osiągach. Turkar musiał ocenić, że nie opłaca się sprowadzać pojazdów do Turcji i nie złożył stosownych dokumentów celnych. Sama firma Turkar przestała działać w 2018 roku, w związku z czym pojazdów nie było komu zwrócić, czy też wyegzekwować kosztów ich transportu lub utylizacji. Pojazd opancerzony Bizon oraz ciężarówka Astevo/CCVTECH były przez 3 lata przechowywane w kijowskim składzie celnym i po upływie wymaganego prawem czasu orzeczono przepadek tego majątku na rzecz skarbu państwa. 2 grudnia premier Ukrainy Denys Szmyhal wydał rozporządzenia na mocy których oba pojazdy przekazano Państwowej Straży Granicznej Ukrainy, co oficjalnie stało się 13 grudnia w kijowskim składzie celny.

Autor. Państwowa Straż Graniczna

Otwartą kwestią pozostaje to, jaki pożytek będzie miała Straż Graniczna z pojazdów istniejących w pojedynczym egzemplarzu i bez możliwości wsparcia eksploatacji przez producenta, który już nie istnieje. Szczególnie w sytuacji, gdy są już na wyposażeniu alternatywne konstrukcje krajowe. Brak jest również niestety informacji na temat tego, jak Bizon został oceniony podczas testów realizowanych w 2016 roku.

Komentarze