Reklama

Za Granicą

Szkolenia z samoobrony i przetrwania popularne na Ukrainie. "Ważne narzędzie w sferze bezpieczeństwa i obronności" [KOMENTARZ]

samoobrona us army
Zdjęcie ilustracyjne
Autor. U.S. Army photo by Staff Sgt. Alexandria Brimage-Gray/27th PAD

Na Ukrainie jest ogromny popyt na szkolenia z samoobrony i przetrwania w mieście w warunkach ekstremalnych - pisał w czwartek portal Hromadske w materiale pt. „Jak przeżyć w mieście w przypadku działań wojennych i nadzwyczajnych sytuacji”. Popularność tego typu szkoleń proobronnych wśród mieszkańców Ukrainy nie zaskakuje. Oczywiście w państwach zlokalizowanych w innych realiach geopolitycznych może to być zaskakującą ciekawostką, ale w przypadku strony ukraińskiej mowa o ważnym narzędziu w sferze bezpieczeństwa i obronności.

Reklama

Kilka dni temu organizacja Ukraińska Kobieca Warta przeprowadziła trening dla kobiet z podstaw samoobrony i przetrwania w mieście w warunkach bojowych. Jak pisze Hromadske, organizacja otrzymała 1,5 tys. zgłoszeń od osób chcących wziąć udział w szkoleniu. Popyt na takie treningi jest teraz szalony - wskazuje. "Oczywiście w ciągu sześciogodzinnego treningu nikt nie stanie się ekspertem w dziedzinie przetrwania podczas apokalipsy", ale szkolenie daje możliwość uświadomienia sobie potencjalnych zagrożeń, oceny swoich zasobów, rozpatrzenia scenariuszy, stworzenia planów - pisze dziennikarka Hromadske, która uczestniczyła w wydarzeniu.

Reklama

Trening opracowano na podstawie takich wydarzeń, jak na przykład oblężenie Sarajewa z lat 90. Podczas spotkania zastanawiano się m.in. nad kwestią ewakuacji z miasta w przypadku ostrzału. "Uciekanie kiedy uciekają wszyscy też wiąże się z ryzykiem. Może warto przeczekać, aż sytuacja trochę przycichnie i wyjechać, kiedy aktywna faza bojów choć tymczasowo będzie wstrzymana (...) Teoretycznie w mieście możliwa jest zorganizowana ewakuacja, mogą być bezpieczne ośrodki, o jakich zostanie poinformowany wróg zgodnie z konwencją genewską. Ale w przypadku Rosji nie łudziłbym się, że ten kraj będzie przestrzegać zasad konwencji genewskiej" - mówił instruktor i ekspert wojskowy Ołeksandr Bilecki, cytowany przez Hromadske. Osoby, które zostają w mieście podczas ostrzału, powinny zakleić taśmą i zasłonić kołdrami okna, by zmniejszyć ryzyko zranienia przez szkło - rekomendowano.

Czytaj też

Oblężenie miasta może trwać długo; średnia ukraińska rodzina ma zapas jedzenia na trzy dni, a w supermarketach zapasy są czterodniowe. Sklepy i tak zostałyby okradzione, więc pojawia się problem pozyskania pożywienia - pisze Hromadske. Można by je nabyć na czarnym rynku, gdzie z kolei nikt reszty nie wydaje, więc należy mieć drobne pieniądze, najlepiej walutę zagraniczną, bo lokalna straci na wartości - kontynuuje. Przedstawiano też sposoby radzenia sobie w przypadku braku wody, prądu, ogrzewania. Rekomendowano współpracę z sąsiadami. "Doświadczenie okupowanych miast na wschodzie kraju pokazuje, że maruderzy omijali budynki, w których ludzie jednoczyli się i organizowali obronę domów" - wskazano.

Reklama

"Nawet jeśli teraz nagle dojdzie do deeskalacji, będziemy nadal żyć z krajem-agresorem pod bokiem. Chciałoby się uniknąć tego, że za rok czy pięć znowu będziemy pytać o walizkę ratunkową i schrony. Przechodzenie takich kursów choć raz czy dwa razy na rok powinno być normą" - podsumowuje autorka.

W ostatnim czasie, szczególnie w naszej części Europy pojawiła się ponownie potrzeba rozbudowywania zasobów tzw. obrony powszechnej lub obrony totalnej. Nieśmiałe sygnały dała ku temu w Polsce chociażby Strategia Bezpieczeństwa Narodowego z 2020 r. Lecz skupiając się na praktycznej stronie tego rodzaju kierunku zmian, oznacza to nic innego jak wzrost poziomu przygotowania obronnego osób, które dotychczas niejako były nieobecne lub wyłączone z systemu obronnego kraju. Mowa przede wszystkim o tych obywatelach, którzy wcześniej nie przeszli szkoleń wojskowych (nie podlegali im systemowo lub z innych powodów nie mogli), a mogą i co więcej chcą być częścią odporności własnego państwa na wypadek zagrożeń (w tym właśnie militarnych). Chciałoby się powiedzieć, że do Europy Wschodniej i Środkowej musi "zapukać" ponownie dostosowane do XXI w. przysposobienie obronne.

Czytaj też

Nie zaskakuje więc popularność szkoleń proobronnych wśród mieszkańców Ukrainy, udokumentowana licznymi przekazami medialnymi. Oczywiście w państwach zlokalizowanych w innych realiach geopolitycznych może to być zaskakującą ciekawostką, ale w przypadku strony ukraińskiej mowa o ważnym narzędziu w sferze bezpieczeństwa i obronności. Tamtejsze społeczeństwo jest nie tylko świadome zróżnicowanych zagrożeń wokół, ale jak widać jest także w stanie poszukiwać możliwości przeciwdziałania im na bazie szerszej mobilizacji. W końcu nadal pojawia się groźba jakiejś formy rosyjskiej (ponownej) agresji i co więcej jest to związane z możliwością wystąpienia nie tylko typowych działań bojowych. Trzeba bowiem brać pod uwagę próby zdestabilizowania sieci energetycznej, wodociągowej, zaopatrzenia w jedzenie etc. Stąd też obrona cywilna i system niejako nieformalnej aktywności obronnej mieszkańców np. dużych aglomeracji miejskich jest dziś elementem wspomagającym bezpieczeństwo państwa. Jednakże, należy również wziąć pod uwagę, że nie powinno to być pozycjonowane w separacji od innych, bardziej klasycznych elementów systemu bezpieczeństwa i obrony tego państwa.

Ukraińskie działania to oczywiście dziś coś, co najbardziej rzuca się w oczy opinii publicznej na świecie. Lecz podobna aktywność proobronna i uświadamiająca możliwości działań w ramach obrony powszechnej to jest również wyzwaniem także dla innych państw, które także odnoszą się do pogarszającej się sytuacji bezpieczeństwa w Europie. Co więcej, chociażby państwa nordyckie w okresie zimnej wojny potrafiły kształcić w tym zakresie w sposób masowy oraz przede wszystkim efektywny. Dziś starają się nawet odbudowywać tego rodzaju zdolności. Podobne sygnały można zauważyć w państwach nadbałtyckich itd. Musimy zdać sobie sprawę, że nie powinno to być rozumiane przez pryzmat jedynie złożenia karabinka szturmowego czy też strzelectwa. Tak jak wskazano, należy widzieć potrzeby w segmentach takich jak:

  • zachowanie dyscypliny i możliwość ustanowienia oraz zrozumienia łańcucha dowodzenia, w przypadku potrzeby ustanowienia procesu decyzyjnego opartego na administracji wojskowej lub ją wspierającą;
  • uzyskanie świadomości przetrwania oraz bytowania w sytuacji ekstremalnej, gdy potrzebne jest racjonowanie podstawowych elementów w postaci wody, energii, jedzenia, internetu etc.;
  • umiejętne przekazywanie informacji niezbędnych do budowania świadomości operacyjnej własnych służb i wojska, czyli mówiąc obrazowo, zwiększenie zdolności do obserwacji własnego otoczenia w sytuacji kryzysowej lub kryzysie i odpowiednie diagnozowanie potrzeby przekazywania sygnałów o anomaliach do własnych sił;
  • pozyskanie zdolności do zrozumienia presji informacyjnej czy też cyber w warunkach uderzenia wielodomenowego, a przecież Ukraina była jego świadkiem już od 2014 r., gdy Rosjanie próbowali destabilizować sytuację w tym państwie na wiele sposobów.

Stąd też trzeba zauważyć, że wszelkiego tego rodzaju szkoleń nie powinno się odbierać de facto jako potrzeby wprowadzenia na pierwszą linię ochotników, lecz jako bezpośrednie zwiększenie ich świadomości sytuacyjnej oraz pozwolenie na lepsze wkomponowanie się w działania wojska, służb mundurowych w warunkach ekstremalnych. Nie mówiąc już o takich elementach jak chociażby wykazanie postaw patriotycznych, sprzyjających tworzeniu wizerunku państwa gwarantującego niezbędny poziom odstraszania. Trzeba przyjąć, że oprócz medialnego i propagandowego wydźwięku, takie działania jak te zobrazowane w Ukrainie mają również wymiar reagowania informacyjnego.

Źródło:PAP / InfoSecurity24.pl
Reklama
Reklama

Komentarze