Za Granicą
Systemy antydronowe pilnie poszukiwane przez Irlandczyków
Minister transportu Republiki Irlandii wzywa do pilnego wzmocnienia ochrony lotnisk systemami antydronowymi. Eamon Ryan zamierza, jak informują irlandzkie media, w pierwszej kolejności uzyskać informacje od szefa resortu obrony czy możliwa jest dyslokacja systemów wojskowych. Cała sprawa ma być pochodną coraz częstszego paraliżowania ruchu lotniczego na dublińskim lotnisku, wynikającego z pojawiania się w strefie ruchu lotniczego małych bezzałogowych statków powietrznych (bsp).
Pojawienie się nieznanych dronów za każdym razem wymusza wstrzymanie normalnego ruchu lotniczego, doprowadzając do znacznych opóźnień i komplikując podróże tysiącom osób. Zauważa się także, że choćby w przypadku kolizji drona z samolotem pasażerskim lub opóźnieniami, które będą odbijały się na maszynach nie mogących lądować, a mających ograniczony zasób paliwa, istnieje możliwość sprowadzenia realnego zagrożenia dla życia i zdrowia pasażerów. Co więcej, przedstawiciele władz Irlandii oraz urzędnicy odpowiedzialni za ruch lotniczy i jego bezpieczeństwo mają dokładnie obserwować wojnę w Ukrainie, ale także doświadczenia brytyjskie m.in. ze sparaliżowanego w 2018 r. lotniska Gatwick w Wielkiej Brytanii (wydarzenia miały miejsce w okresie szczytu lotów na Boże Narodzenie). Zdając sobie sprawę z tego, że masowe użytkowanie systemów bezzałogowych pochodzących z rynku cywilnego, może stać się orężem walki i działań sabotażowych. Problemem pozostaje również oddzielanie prawdziwych obserwacji dronów od fałszywych alarmów, które także aktywują procedury bezpieczeństwa w obiektach takich, jak lotniska.
Czytaj też
Stąd też irlandzkie porty lotnicze będą wymagały zmian w zakresie zabezpieczeń, ale nastąpić musi także zmiana prawno-instytucjonalna w zakresie wykorzystywania systemów antydronowych. Chodzi przede wszystkim o przekazanie możliwości przejmowania kontroli nad dronami funkcjonariuszom irlandzkiej Garda Síochána (policja). W tym przypadku w Republice Irlandii przywoływany jest przykład działań podjętych w celu wzmocnienia londyńskiej policji metropolitalnej właśnie w obrębie zwalczania systemów bezzałogowych. Było to pochodną doświadczeń ze wspomnianego powyżej kryzysu na lotniskach w 2018 r. Jak wskazał Tim O'Briena (Irish Times), w Republice Irlandii istnieje już prawo przewidujące karę nawet do siedmiu lat pozbawienia wolności dla operatorów dronów, którzy łamią zasady ich używania, chociażby wlatując w strefy wyłączone, które otaczają porty lotnicze. W Irlandii mowa jest o 5 km od samych lotnisk, jako właśnie o obszarze, gdzie nie można używać bezzałogowców, analogicznie do zasad obowiązujących np. nad obiektami wojskowymi czy penitencjarnymi. Władze i administratorzy lotnisk wzywają obecnie do bardzo restrykcyjnego stosowania przepisów wobec każdego operatora drona, który zdecydowałby się je złamać.
Czytaj też
Pojawiają się pytania dlaczego największy port lotniczy w Republice Irlandii nie posiada jeszcze systemu antydronowego, bowiem już przed laty wspominano o tego rodzaju zabezpieczeniu. Kwestia ta - z uwagi na pandemię - miała wyhamować, a jej opóźnienia są dziś mocno odczuwalne. Co ważne, na podjęcie szybkich działań przez władze naciska również jeden z głównych przewoźników komercyjnych, który znacząco traci na zawirowaniach wokół ruchu lotniczego w Irlandii. Obecnie, sugeruje się, że system antydronowy, wpięty w rozwiązania ogólnopaństwowe, może w Republice Irlandii powstać dopiero do 2025 r. Lecz pytaniem otwartym pozostaje czy wcześniej nie podjęte zostaną działania bazujące na pilnej potrzebie operacyjnej, wymuszone stratami finansowymi różnych podmiotów zaangażowanych w cywilny ruch lotniczy. I w tym przypadku irlandzkie ministerstwo transportu patrzy w stronę ministerstwa spraw wewnętrznych oraz resortu obrony. Cała sytuacja może więc wymusić szybkie zakupy systemów antydronowych i jego jeszcze szybsze wprowadzenie do ochrony tymczasowej tamtejszych portów lotniczych, oczywiście przed wdrożeniem bardziej rozbudowanych rozwiązań technologicznych.