Reklama

Za Granicą

Świat oczami szefa rosyjskiego wywiadu

Siergiej Nryszkin, szef Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR), Fot. kremlin.ru
Siergiej Nryszkin, szef Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR), Fot. kremlin.ru

Siergiej Naryszkin, dyrektor rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) udzielił obszernego wywiadu magazynowi Razvedchik, wydawanemu pod auspicjami SWR. Przedstawia on w nim wizję świata z perspektywy szefa rosyjskiego wywiadu. Zdaniem wielu komentatorów wywiad należy traktować jako zapowiedź tego, jak będzie prowadzona polityka Rosji w najbliższym czasie.            

Szef rosyjskiego wywiadu w rozmowie z pismem Razvedchik stwierdził jednoznacznie, że w mijającym roku wyraźnie potwierdziły się prognozy dotyczące zbliżającego się kresu świata skupionego wokół Stanów Zjednoczonych oraz rodzącej się epoki wielobiegunowości. Proces ten można było wyraźnie zaobserwować przez cały 2024 rok, a jego przejawy uwidocznić miały się - zdaniem Naryszkina - na wielu płaszczyznach międzynarodowej sceny politycznej.

Reklama

Szczególnie wymowny okazał się – jego zdaniem – spektakularny upadek amerykańskiej inicjatywy tzw. szczytu dla demokracji, który – choć w zamierzeniu miał nadać nowy kształt globalnemu porządkowi według waszyngtońskich wzorców – ostatecznie ograniczył się do spotkania na poziomie ministerialnym z trudem zebranych sojuszników. Równie jaskrawym przykładem miała być porażka tzw. szczytu pokojowego w Bürgenstocku w Szwajcarii, gdzie państwa nienależące do Zachodu miały wręcz odmówić brania udziału w inicjatywie, która określana była mianem „farsy”, a część jego uczestników nie podpisała końcowego komunikatu.

Te wydarzenia mają dowodzić, że – według Naryszkina – świat zdecydowanie odrzuca wizję jednostronnego dyktatu. Próba narzucenia reguł gry przez jedno centrum – w tym przypadku Waszyngton – rozbija się o mur sprzeciwu i poszukiwania alternatyw. Wbrew retoryce o „izolacji” Rosji, obserwujemy proces odwrotny. W międzynarodowym środowisku narasta przekonanie, że żadnego kluczowego kryzysu – na przykład ukraińskiego – nie da się rozwiązać bez udziału wszystkich zainteresowanych stron, w tym Rosji - twierdzi szef SWR.

Czytaj też

Zwraca uwagę, że tę świadomość doskonale rozumie między innymi Brazylia, Indie, Indonezja, Chiny, Turcja oraz państwa arabskie i afrykańskie, angażując się w działania mediacyjne oraz pokojowe. W tym samym czasie zachodnie rządy wciąż tkwią w oderwanym od realiów przekonaniu, że Moskwa została skutecznie zmarginalizowana, a ich własne metody – od sankcji po działania propagandowe – przynoszą pożądane efekty.

Szczególna rola BRICS

Szczególnie bolesnym ciosem dla koncepcji „izolacji” Rosji miał być szczyt BRICS w Kazaniu. Wydarzenie to nie tylko zasygnalizowało - jak czytamy - że świat powoli zmierza ku wielobiegunowemu porządkowi, ale i wykazało zasadniczą różnicę między BRICS a tzw. siódemką. Podczas gdy G7 jest, zdaniem Naryszkina, reliktem ery jednobiegunowej, to właśnie BRICS ma stanowić wspólnotę równoprawnych państw-cywilizacji, poszukujących własnej drogi rozwoju, wolnej od narzucanych z zewnątrz wzorców. W przeciwieństwie do Zachodu, kraje BRICS nie starają się „wychowywać” innych, lecz wspólnie szukają odpowiedzi na wyzwania współczesności.

Reklama

W tym miejscu należy zaznaczyć, że format ten składa się z krajów mających duży potencjał zarówno gospodarczy, jak i demograficzny o antyzachodniej orientacji. W ostatnim czasie wniosek o przystąpienie do niego złożyły przede wszystkim kolejne państwa z Afryki - Demokratyczna Republika Konga, Komory, Gabon, Maroko, Senegal, Gwinea Bissau, Zimbabwe i Kamerun – a jako państwa partnerskie - Algieria, Uganda i Nigeria. W większości tych krajów Rosja prowadzi rozległe inwestycje biznesowe, a znaczna część kadry wojskowej kształcona jest w dalszym ciągu w Rosji. W Moskiewskiej Akademii Wojskowej Ministerstwa Obrony (szkoły GRU – przyp. red.) funkcjonuje wydział przeznaczony dla personelu wojskowego armii zaprzyjaźnionych krajów z Afryki. Putin w wywiadzie dla agencji TASS w 2019 roku stwierdził, że „tylko w ciągu ostatnich pięciu lat ponad 2500 żołnierzy z krajów afrykańskich ukończyło studia w wojskowych instytucjach edukacyjnych Ministerstwa Obrony Rosji”.

Europejscy sojusznicy

Według szefa rosyjskiego wywiadu „narastający pluralizm na arenie międzynarodowej skłania hegemonów starego ładu do coraz bardziej desperackich posunięć”. Zamiast stawiać na dialog – jak ocenił Naryszkin – część elit Zachodu coraz częściej sięga po próby bezpośredniej presji, a nawet agresji. Świadczą o tym doniesienia o groźbach fizycznej eliminacji niepokornych liderów, takich jak premier Słowacji Robert Fico, prezydent Serbii Aleksandar Vučić, czy premier Węgier Viktor Orbán. Tego typu metody odsłaniają – według niego – przemocowy aspekt polityki dawnych centrów decyzyjnych, które przestają ukrywać, że w ich standardowym repertuarze działań mieści się zarówno przekupstwo, jak i likwidacja niewygodnych jednostek.

Czytaj też

Wymieniając te państwa Naryszkin sugeruje wręcz, że są one swoistymi sojusznikami Rosji. Należy też przypomnieć, że na Węgrzech Rosjanie w latach 2013-2017 mogli się ubiegać (za inwestycję w wysokości 360 tys. euro) o tzw. złotą wizę. Wśród tych, którzy ją uzyskali byli – według rosyjskojęzycznego portalu Meduza.io – m.in. Andriej Siergiejewicz Naryszkin – syn oraz jego żona Swietłana Naryszkina i dwie córki.

"Zachód chce zniszczyć Rosję"

Wojna Rosji z Ukrainą to – według szefa SWR – arena strategicznej rywalizacji o przyszły kształt świata. Naryszkin uważa, że to zachodnie elity liczyły na osłabienie Rosji przez długotrwałe wyniszczające starcie, które miało podkopać spoistość społeczeństwa i doprowadzić do tzw. kolorowej rewolucji. Jednak ten plan, zamiast osłabić Moskwę, „przybliża jedynie strategiczną klęskę jego pomysłodawców”. Rosja – w ocenie Naryszkina – mimo sankcji i prób zagarnięcia jej suwerennych aktywów, rozwija gospodarkę, wzmacnia innowacyjne sektory i tworzy nowe łańcuchy dostaw, ścisłe relacje z krajami spoza Zachodu, co zaś otwiera perspektywy dalszej integracji w ramach Wielkiej Eurazji.

Reklama

Zwraca on także uwagę, że podobne procesy mają miejsce na obszarze postsowieckim, który od lat pozostaje celem działań amerykańskich i brytyjskich służb specjalnych. Zachód – w jego ocenie – stara się rozedrzeć więzi gospodarcze, kulturowe i historyczne, jakie łączą kraje tego regionu, licząc na pogłębienie chaosu i uzależnienie tych państw od własnych „gwarancji bezpieczeństwa”. Jednak efekty tej polityki okazują się „odwrotne od zamierzonych”. Przykładem – według szefa SWR – jest Gruzja, która zrozumiała niebezpieczeństwa bezkrytycznej orientacji na Zachód i coraz bardziej dystansuje się od narzucanych jej ideologii. Podobne tendencje dostrzegalne są według niego w Mołdawii, a także w podejściu Azerbejdżanu i Armenii, które nie chcą już „ślepo słuchać rad z Brukseli czy Waszyngtonu” i wybierają samodzielne regulowanie sporów.

Naryszkin jednoznacznie w ten sposób wskazuje, że dla Rosji kraje wchodzące w skład dawnego Związku Sowieckiego to strefa jej wyłącznych interesów. A co za tym idzie, będzie ona wszelkimi metodami przeciwdziałać wszelkim próbom wejścia ich w orbitę Zachodu.

Nowa strefa bezpieczeństwa od Mińska do Pjongjangu

Niezwykle istotną inicjatywą – według Naryszkina – która wpisuje się w nowy światowy trend, jest propozycja Putina dotycząca stworzenia w Eurazji nowego systemu bezpieczeństwa zbiorowego. Miałby on zastąpić model euroatlantycki, który – jak wskazuje jego zdaniem bieg wydarzeń – uległ de facto załamaniu. Ten pomysł wpisał się w dyskusje toczące się w trakcie kazańskiego szczytu BRICS. Jak twierdzi Naryszkin koncepcja szerokiej architektury bezpieczeństwa, wolnej od obcych wojsk, zyskuje na atrakcyjności i może realnie wpłynąć na międzynarodowy dyskurs, nie tylko w Eurazji, ale i na całym świecie.

Czytaj też

W ten sposób szef SWR daje do zrozumienia, że koncepcja Eurazja – od Lizbony po Władywostok – przestaje być aktualna. W jej miejsce Rosja będzie dążyła do nowej strefy bezpieczeństwa, od Mińska do Pjongjangu, która w domyśle, ma być jej wyłączną strefą wpływów.

Zapowiedź wspierania ruchów separatystycznych

Zmiany dokonujące się w układzie sił i systemach bezpieczeństwa zmuszają – jego zdaniem – także do refleksji nad przyszłą rolą Zachodu. Stąd też wielobiegunowy świat będzie musiał uwzględniać zarówno USA, jak i Europę, pod warunkiem uznania przez nie zasady równości i porzucenia dawnych kolonialnych nawyków. Dodatkowo Naryszkin uważa, że dzisiejsze globalne wyzwania – pandemie, zmiany klimatu, migracje czy rozwój sztucznej inteligencji – wymagają wspólnych reakcji ze strony wszystkich kluczowych aktorów.

Równocześnie zwraca uwagę, że USA i Europa ze swoim duchem innowacyjności, mogą odegrać istotną rolę w budowie nowego ładu, ale najpierw muszą pogodzić się z faktem, że epoka ich niekwestionowanej dominacji należy do przeszłości. Zachód musi też - jak zaznacza - uporać się z kryzysem własnej tożsamości. Jak twierdzi, rządy w Waszyngtonie czy Londynie nie potrafią przyznać się do utraty dawnej potęgi, a wewnętrzne zawirowania często zrzucają na „rękę Moskwy”.

Proces „dekolonizacji”, który dotyka dawne posiadłości Wielkiej Brytanii i prowokuje niezadowolenie wśród samych Irlandczyków, Szkotów, Walijczyków, a także rosnące ruchy separatystyczne w USA (Teksas, Kalifornia) – według niego – pokazują, że świat nie jest już skłonny akceptować starych hierarchii. Nie jest to, jego zdaniem, zjawisko marginalne, lecz element globalnej tendencji. Stwierdza on wprost, że „dla niektórych takie dążenia mogą wydawać się naiwne, ale odzwierciedlają one narastającą, ogólnoświatową tendencję”.

Warto zauważyć, że jeśli Naryszkin mówi o procesie „dekolonizacji” i wspomina o rosnących ruchach separatystycznych, to może to oznaczać, że w dalszym ciągu służby rosyjskie będą dążyć do pozyskania w nich swoich aktywów. Przykładem tego mogą być już wielokrotnie opisywane zaangażowanie w trakcie referendum w Katalonii.

Rosyjski wywiad według Naryszkina

Naryszkin zwraca także uwagę na rolę i znaczenie struktur wywiadowczych. Wywiad, jego zdaniem, choć działa w cieniu, bierze czynny udział w kształtowaniu i zabezpieczaniu interesów państw. Stąd też współcześni oficerowie wywiadu muszą mierzyć się z zupełnie nową rzeczywistością – światem, w którym dawny podział na dwa bloki już nie istnieje, a rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego nie tylko nadąża za zmianami, ale nierzadko je wyprzedza.

Dzieje się tak – jak twierdzi – poprzez wykorzystanie nowoczesnych technologii, innowacyjnych metod analitycznych i ciągłe doskonalenie kadr. Sprawiają one, że współczesna służba wywiadowcza jest znacznie bardziej wydajna i profesjonalna niż przed laty. Podkreśla on także, że praca w niej musi oznaczać pełne oddanie interesom państwa, niekiedy kosztem własnych ambicji czy wygody. Dlatego też – według niego – nowe pokolenie musi być gotowe do poświęceń, doskonalić umiejętności, wykorzystywać zdobytą wiedzę i twórczo ją rozwijać.

Czytaj też

Szef SWR ocenił także, że wielką wagę należy przywiązywać do kondycji fizycznej i predyspozycji psychicznych. Bo jego zdaniem, w tym skomplikowanym i dynamicznie zmieniającym się świecie, wywiad jest czymś więcej niż zawodem – staje się stylem życia. I tak jak procesy geopolityczne redefiniują układ sił na świecie, tak profesjonaliści ze świata służb specjalnych, bazując na doświadczeniu i konsekwentnym rozwoju własnego potencjału, mają szansę odegrać kluczową rolę w kształtowaniu przyszłości. Wywiad bowiem – w przekonaniu Naryszkina – jest „samą istotą życiowej misji, odpowiedzialnością za losy Rosji i jej bezpieczeństwa”.

Pochodzący z Petersburga Siergiej Naryszkin zaliczany jest obecnie do najbliższego kręgu zaufanych Putina i zarazem najbardziej sprawnych intelektualnie osób w otoczeniu rosyjskiego prezydenta. Oficerowie SWR w metodach, jak na rosyjskie standardy, charakteryzują się swego rodzaju „kulturą pracy operacyjnej”, szczególnie w porównaniu do „agresywnej” FSB i „topornego” GRU. Zdaniem wielu komentatorów wywiad Naryszkina należy traktować jako zapowiedź, jak będzie prowadzona polityka Rosji w najbliższym czasie.

Reklama

Komentarze

    Reklama