Reklama

Za Granicą

Finlandia straż graniczna

Nawet dwa razy więcej strażników na fińsko-rosyjskiej granicy

O 50 proc. więcej osób zostanie przeszkolonych do pracy w straży granicznej. Nowi funkcjonariusze zostaną skierowani głównie na granicę z Rosją oraz do straży przybrzeżnej. Obecnie, rocznie kurs kończy ok. 60-70 osób. Od nowego roku kursantów będzie ok. 120.

Reklama

Fiński rząd przygotowuje się na możliwe ataki hybrydowe i wykorzystanie migrantów do celów politycznych. Finowie przypominają o podobnych zagrożeniach, z którymi do czynienia miała Polska na granicy z Białorusią. W związku z tym, na granicę z Rosją skierowanych zostanie dwa razy więcej funkcjonariuszy. Na kursy skierowanych zostanie co roku nie 60-70 osób, jak obecnie, a ok. 120. "To znacząco więcej" – przyznała w czwartek szefowa MSW Krista Mikkonen, której podlega ta formacja. Obecnie fińska straż graniczna zatrudnia ok. 3 tys. osób.

Reklama

Do konsultacji skierowany został również projekt nowelizacji prawa o straży granicznej oraz o stanach nadzwyczajnych, który zakłada przede wszystkim możliwość zamknięcia przejść granicznych w kryzysowej sytuacji. Według Mikkonen, dla celów przyjmowania uchodźców podlegających ochronie międzynarodowej miałoby pozostać otwarte tylko jedno przejście (co byłoby zgodne z porozumieniami międzynarodowymi, których stroną jest Finlandia). Przypomniała przy tym, że przekraczanie granicy poza przejściami jest nielegalne. W ubiegłym roku Polska całkowicie zablokowała granicę dla migrantów przedostających się przez Białoruś – odnotował dziennik "Helsingin Sanomat", wskazując na formalny sprzeciw Komisji Europejskiej, ale w praktyce też na "ciche przyzwolenie" na takie działanie.

Czytaj też

Zgodnie z propozycją nowelizacji, władze zyskałaby też uprawnienia do wykorzystania prywatnych terenów przygranicznych dla celów budowy mocniejszego ogrodzenia (obecne stanowi jedynie pewnego rodzaju barierę dla zwierząt) czy w sytuacji nadzwyczajnej wprowadzenie zakazu czy ograniczeń w przemieszczeniu się. Nie chodzi jednak o grodzenie całego odcinka, a pewnych - jak to ujęła minister Mikkonen - pewnych krytycznych punktów. Decyzje nie zostały jednak jeszcze podjęte, a resort czeka na stanowisko fińskiej straży granicznej w tej sprawie, a dokładnie jakie punkty krytyczne wskaże formacja.

Reklama

Cała fińsko-rosyjska granica liczy ok. 1300 km. Legalnie granicę tę przekroczyć można w dziesięciu miejscach. Część przejść jest tymczasowa.

Obawy dotyczące bezpieczeństwa w obliczu inwazji Rosji na Ukrainę skłoniły również Finlandię, ale także Szwecję do złożenia wniosków o dołączenie do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ze względu na neutralność, którą utrzymywały np. w trakcie zimnej wojny, ich decyzje ocenia się jako jedną z najważniejszych zmian w architekturze bezpieczeństwa Europy od dziesięcioleci oraz odzwierciedlenie przemian w krajach nordyckich po rosyjskiej inwazji.

Czytaj też

Aby dalszy proces mógł ruszyć, muszą one teraz zostać rozpatrzone przez wszystkie 30 krajów członkowskich. Swoje zastrzeżenia dotyczące akcesji Szwecji i Finlandii wyraziła już Turcja, zarzucając im wspieranie kurdyjskich organizacji separatystycznych. Jak podkreślał w piątek, 20 maja premier Mateusz Morawiecki, polskie władze z prawdopodobnego poszerzenia NATO o te dwa kraje jest zadowolony. "Całe NATO i UE stoi murem za Finlandią, za Szwecją" - powiedział Morawiecki.

Cały proces akcesyjny trwa zwykle do roku i nie jest ściśle sformalizowany. Sojusz zamierza go jednak przyspieszyć w przypadku Finlandii i Szwecji. Na początku prośby o przystąpienie zostaną rozpatrzone na posiedzeniu Rady Północnoatlantyckiej, prawdopodobnie na szczeblu ambasadorów krajów członkowskich. Decyzja Rady zależy głównie od tego, jak dobrze państwa kandydujące są dostosowane do standardów politycznych, wojskowych i prawnych NATO oraz czy przyczyniają się do zapewnienia bezpieczeństwa na obszarze północnoatlantyckim.

Źródło:PAP / InfoSecurity24.pl
Reklama

Komentarze

    Reklama