Za Granicą
Meksyk szpiegowskim hubem Rosji. Nowa odsłona "zimnej wojny"?
Meksyk od wielu lat jest państwem, z którego terenu Rosja prowadzi intensywną działalność wywiadowczą wobec USA. Jej służby rozbudowują tam swoją obecność, aby prowadzić operacje wymierzone w Stany Zjednoczone. Według amerykańskich urzędników i byłych oficerów wywiadu, na których powołuje się w swoim materiale serwis internetowy NBC News, jest to powrót do praktyk z czasów zimnej wojny.
Od 2023 roku liczba Rosjan z akredytacją dyplomatyczną w Meksyku wzrosła o ponad 60 procent. Dziś rosyjskich dyplomatów w Meksyku jest nawet więcej niż w czasach zimnej wojny, kiedy to Rosja i jej wschodnioeuropejskie satelity prowadziły intensywną działalność wywiadowczą i szpiegowską na tym terenie. Według danych meksykańskiego MSZ, w ambasadzie rosyjskiej w Mexico City akredytowanych jest 85 dyplomatów, co stanowi znaczny wzrost w porównaniu do 32 w roku 2022. Wielu komentatorów uważa, że zaczyna to stanowić zagrożenie dla relacji między Meksykiem a USA.
Czytaj też
Martha Bárcena, która w latach 2018–2021 była ambasadorem Meksyku w USA, w wywiadzie dla The Hill stwierdziła, że ambasada Rosji w Meksyku jest znacznie aktywniejsza niż kiedyś, co jest co najmniej zaskakujące. „Meksyk był, podobnie jak Wiedeń czy Stambuł miastem, w którym zawsze było dużo wywiadu i interakcji wywiadowczych. Wielu tajnych agentów z różnych krajów tu działa. I oczywiście dla Rosji jest to bardzo atrakcyjne, ponieważ jest tak blisko Stanów Zjednoczonych. Więc teraz, ponieważ ich dostęp do USA jest tak ograniczony przez sankcje, śledzenie sytuacji w USA z Meksyku może być łatwiejsze niż śledzenie jej z innych części świata”.
Cytowana przez serwis internetowy Concentric Advisors meksykańska dziennikarka Dolia Estévez, która jako pierwsza poinformowała o rosnącej obecności rosyjskich dyplomatów, stwierdziła, że „geopolitycznie rzecz biorąc, Rosjanie chcą wbić klin między Meksyk a Stany Zjednoczone, jego głównego partnera handlowego, przyjaciela i sojusznika”. Rosyjska ambasada, jak zwraca uwagę amerykański portal „Spy Talk”, to imponujący, otoczony murem kompleks w sercu Mexico City, z dużymi antenami satelitarnymi na dachu. Ma od dziesięcioleci reputację bezpiecznego schronienia dla szpiegów, a w szczytowym okresie zimnej wojny amerykański wywiad oszacował, że co najmniej 150 oficerów KGB pracowało w Meksyku pod przykrywką dyplomatów.
Czytaj też
We wrześniu 2023 roku, w ramach rocznicy niepodległości Meksyku, zwrócono uwagę, że na dorocznej defiladzie wojskowej pojawili się przedstawiciele armii rosyjskiej. Oprócz kontyngentu rosyjskiego zaobserwowano również obecność militarną rządów, takich krajów jak Wenezuela, Nikaragua i Chiny. Meksyk utrzymuje także stosunki gospodarcze z Rosją, co może być jednym z powodów neutralności tego kraju w Ameryce Łacińskiej. W 2021 roku Meksyk wyeksportował na rynek rosyjski produkty o wartości 499 mln USD, głównie samochody i części, podczas gdy jego import z Rosji - zgodnie z oficjalnymi danymi - wyniósł łącznie 2 251 mln USD. Wartość rosyjskich inwestycji w Meksyku szacuje się na 132,6 mln dolarów. W tym kraju prowadzą działalność Gazprom i spółka naftowa Łukoil, która zawarła umowę na poszukiwania i wydobycie z państwowym przedsiębiorstwem Petróleos Mexicanos (Pemex).
Nowa "zimna wojna"?
Administracja prezydenta Bidena - według NBC News - poruszyła tę kwestię w rozmowach z meksykańskim rządem. „Rosja rzeczywiście inwestuje w Meksyk, starając się zwiększyć swoją obecność” – powiedział jeden z urzędników administracji USA cytowany przez NBC. William Burns, dyrektor CIA, we wrześniu br. oświadczył, że zarówno agencja, jak i rząd USA są „wyjątkowo skoncentrowane” na rosnącej obecności Rosji w Meksyku, co „częściowo wynika z faktu, że tak wielu rosyjskich oficerów wywiadu zostało wyrzuconych z Europy. Więc szukają miejsc, do których mogliby się udać i miejsc, w których mogliby działać”.
Działania Rosji w Meksyku ukazują coraz bardziej agresywną postawę jej służb wywiadowczych. Ich celem jest uciszenie krytyków za granicą oraz osłabienie wsparcia dla Ukrainy. Jest to element strategii obejmującej sabotaże w Europie, próby zabójstw, cyberataki i globalne kampanie dezinformacyjne. Paul Kolbe, były oficer operacyjny CIA z 25-letnim stażem na placówkach w Rosji i na Bałkanach, a obecnie członek Grupy Ekspertów ds. Wywiadu Krajowego uważa, że Rosjanie „są teraz skłonni podejmować znacznie większe ryzyko niż miało to miejsce bezpośrednio po zakończeniu zimnej wojny”.
Generał Glen VanHerck z Sił Powietrznych USA, szef Dowództwa Północnego Stanów Zjednoczonych, powiedział już w marcu 2022 roku, na posiedzeniu Senackiej Komisji Sił Zbrojnych, że największa liczba personelu GRU na świecie jest teraz w Meksyku. „Są to rosyjscy agenci wywiadu, którzy bardzo dokładnie monitorują swoje możliwości wpływu na USA i dostęp do nich” – powiedział VanHerck. Również Mary Anastasia O’Grady w swoim artykule w Wall Street Journal z 2023 roku twierdzi, że Rosja aktywnie tworzy „tajną sieć szpiegowską” w Meksyku i Ameryce Łacińskiej, aby osłabiać interesy USA w regionie i podsycać nastroje antyamerykańskie, które wciąż wynikają z przeszłych amerykańskich interwencji.
Rafael Fernández, w magazynie ReVista wydawanym przez Harvard University pisze, że Jorge Tello Peón, meksykański ekspert ds. bezpieczeństwa i były oficer wywiadu, uważa, iż Meksyk zawsze przyciągał służby wywiadowcze z całego świata ze względu na bliskość Stanów Zjednoczonych. Do tego dochodzi zagrożenie ze strony radykalnych grup islamistycznych działających w tym kraju, np. mającego związki z Rosją Hezbollahu, który próbował wykorzystać chaos na granicy USA-Meksyk do budowy swojej agentury na tym terenie. W tym celu współpracuje z latynoamerykańskimi grupami przestępczymi. Jest on też zainteresowany wykorzystywaniem handlu narkotykami jako broni w celu osłabienia wrogich gospodarek i społeczeństw, a w szczególności USA, oraz wykorzystywaniem zysków z narkotyków do kupowania broni i rekrutowania ludzi.
John Sipher, były oficer CIA z 28-letnim stażem, a obecnie współpracownik Atlantic Council i współzałożyciel Spycraft Entertainment, w wypowiedzi dla NBC News zwraca uwagę, że „od dekad, jeśli Amerykanie zgłaszali chęć szpiegowania dla Moskwy, kazano im udać się do miasta Meksyk. Działalność wywiadowcza Rosji w USA jest trudna”.
W przeciwieństwie do USA, gdzie Rosjanie są pod stałą obserwacją FBI, a ich konsulaty zostały zamknięte, Meksyk oferuje dogodniejsze i mniej ryzykowne warunki do nadzorowania agentów w USA oraz planowania innych operacji. Douglas London, emerytowany starszy oficer operacyjny CIA i autor wspomnień pt. „The Recruiter”, powiedział NBC News: „To bardzo łagodne środowisko dla działalności Rosjan. To ma sens i dlatego Rosjan jest tam tak dużo”. Rosjanie prawdopodobnie chcieliby wykorzystać bliskość Meksyku i jego względne bezpieczeństwo, będące poza zasięgiem amerykańskich organów ścigania, aby wspierać zarówno amerykańskich agentów, jak i rosyjskich oficerów działających „pod przykrywką” w USA. Agenci pracujący dla rosyjskiego wywiadu w USA mogą w miarę swobodnie przekraczać granicę USA-Meksyk i spotykać się z rosyjskimi prowadzącymi, otrzymywać wynagrodzenie, omawiać informacje, zaopatrywać się oraz uzyskiwać szkolenia dotyczące metod komunikacji i innych technik szpiegowskich - twierdzi London i inni byli oficerowie CIA, na których powołuje się NBC News. Częścią zadań GRU na terenie Meksyku jest przygotowywanie się do ewentualnych operacji sabotażowych w razie wojny z USA.
W marcu ubiegłego roku, jak pisał Conflict Field Notes, według Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) „od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w zeszłym roku, trzynastu Rosjan pracujących dla FSB zostało aresztowanych za nielegalne przekraczanie granicy USA z Meksyku”. Wszystkie te osoby, w tym dwie kobiety, zastosowały tę samą strategię. Najpierw przyleciały z Rosji (przez Turcję) do Cancun, a następnie poprosiły o azyl polityczny na granicy lądowej Meksyk-USA. I chociaż pojawiły się w różnym czasie i na różnych przejściach granicznych między Arizoną a Kalifornią, ich historie były podobne. Twierdziły, że były ścigane w Rosji za bycie niezależnymi dziennikarzami, działaczami obywatelskimi lub pracownikami organizacji pozarządowych. Jednak te opowieści były dalekie od rzeczywistości. Każdej z zatrzymanych na granicy osób FBI udowodniło, że w rzeczywistości jest agentem FSB. Co ciekawe, co najmniej dwie osoby udające dziennikarzy, miały za zadanie rozpracowywanie rosyjskich dziennikarzy opozycyjnych w USA.
Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę rok temu - według starszego urzędnika DHS - ponad 16 000 obywateli rosyjskich ubiegało się o azyl polityczny w USA. Podróż przez Meksyk jest tak popularna, że jedna z wielu rosyjskojęzycznych grup w mediach społecznościowych, dyskutujących o tym, jak nielegalnie przekroczyć granicę, ma ponad 21 000 członków.
Czytaj też
Gwałtowny wzrost liczby obywateli Rosji przybywających do Meksyku, według portalu Ghall.com - z których część chce, by ich dzieci urodziły się na terenie USA, co ułatwi im imigrację do Stanów Zjednoczonych - wskazuje na głębsze zaangażowanie rosyjskich służb wywiadowczych. Uważa się, że rosyjskie służby wywiadowcze stoją za tym nagłym napływem obywateli Rosji, stosując taktyki używane w innych krajach, gdzie rosyjscy szpiedzy posługiwali się latynoamerykańskimi dokumentami tożsamości. Brak działań rządu Meksyku w tej sprawie budzi obawy co do jego stanowiska wobec rosyjskiego szpiegostwa.
Rosyjskie służby wywiadowcze wykorzystują też terytoriom Meksyku jako bazę do włamywania się do amerykańskich systemów informatycznych i prowadzenia operacji cybernetycznych mających na celu osłabienie wpływów USA. Bliskość Meksyku do Stanów Zjednoczonych i jego stosunkowo otwarte środowisko medialne sprawiają, że jest to idealne miejsce dla Rosji do szerzenia dezinformacji i manipulowania opinią publiczną. Stąd też służby USA są bardzo zaniepokojone próbami Rosji manipulowania krajobrazem informacyjnym w Meksyku, dążąc nie tylko do osłabienia międzynarodowego wsparcia dla Ukrainy, ale także do siania podziałów społecznych. Rosja rozszerzyła finansowany przez państwo kanał medialny RT w Meksyku i przeprowadziła jego dużą kampanię reklamową. Rosyjska sieć medialna RT, obecnie zakazana w Europie, reklamuje się na billboardach w całym mieście Meksyk, a jej programy są nadawane na ekranach w miejskim metrze, z którego korzysta około miliard pasażerów rocznie. „W obliczu zamknięcia w Europie, gdzie ich transmisja jest zakazana, w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie kanały takie jak Russia Today — teraz po prostu RT — Sputnik i tak dalej wzmocniły swoją obecność w krajach, w których nie są zakazane, a chodzi ogólnie o Amerykę Łacińską” — zwraca uwagę cytowana uprzednio Martha Bárcena.
W kwietniu br. Nikołaj Sofiński, ambasador Rosji w Meksyku, opublikował raport SWR, w którym twierdził, że USA rekrutują członków karteli narkotykowych z Meksyku i Kolumbii, aby wysyłać ich do walki na Ukrainie. Bezpodstawne doniesienia podchwyciły niektóre meksykańskie organizacje informacyjne.
polishguy
Podoba mi się to zdanie: "Więc teraz, ponieważ ich dostęp do USA jest tak ograniczony przez sankcje, śledzenie sytuacji w USA z Meksyku może być łatwiejsze niż śledzenie jej z innych części świata”."