Za Granicą
Czy służby specjalne USA czeka "trzęsienie ziemi"?
Służby specjalne USA mogą spodziewać się strukturalnego i personalnego „trzęsienie ziemi” w przypadku zmiany prezydenta po wyborach w listopadzie b.r. Wynika to z raportu „Projekt 2025” think tanku Heritage Foundation, przygotowanego dla przyszłego republikańskiego prezydenta. Jest w nim mowa o wzmocnienie znaczenia Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI), ograniczeniu wpływów CIA, ustanowieniu FBI wiodącą służbą kontrwywiadowczą oraz budowie - w oparciu ODNI - nowoczesnego ośrodka analitycznego przetwarzającego wiedzę uzyskaną z 18 agencji i ich odbiurokratyzowanie.
„Projekt 2025” to ponad 900 stron zaleceń konserwatywnego think tanku Heritage Foundation dla następnego republikańskiego prezydenta. Donald Trump oficjalnie twierdzi jednak, że nic nie wie na temat tego raportu. „Nie mam pojęcia, kto za nim stoi” - powiedział Trump. Jest to o tyle dziwne, że jak wynika m.in. tekstu w Newsweeku z 10 lipca br., ponad 30 współpracowników, którzy pracowali w administracji republikańskiego kandydata w latach 2017-2021, jest związanych z Heritage Foundation. Co więcej, autorem jednego z rozdziałów raportu, poświęconego reorganizacji amerykańskich służb wywiadowczych, jest Dustin J. Carmack, który pracował przeszłości w sztabie kongresmena Johna Ratcliffe’a z Teksasu pełniącego w latach 2020–2021 funkcję Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego.
W raporcie postuluje się wzmocnienie znaczenia Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI) jako jednostki nadrzędnej nad 18 agencjami wywiadowczymi, wchodzącymi w skład wspólnoty wywiadowczej (IC) USA, ograniczenie wpływów CIA i audyt jej działalności, w szczególności w zakresie jej tajnych operacji zagranicznych oraz ustanowienie FBI wiodącą służbą kontrwywiadowczą. Wskazano też na konieczność zbudowania, w oparciu ODNI, nowoczesnego ośrodka analitycznego przetwarzającego wiedzę uzyskaną z 18 agencji wchodzących w skład IC, przekazywaną w Daily Brief Prezydenta USA (tajny dokument zawierający informacje ze wszystkich agencji IC, przekazywany każdego ranka prezydentowi USA) oraz potrzebę odbiurokratyzowania służb wywiadowczych.
Nowy wywiadowczy faworyt
Według Carmacka ODNI, które w myśl założeń, jakie przyświecały jego powstaniu, powinno kierować amerykańską wspólnotą wywiadowczą, obecnie zostało sprowadzone do biurokratycznego tworu będącego jedynie postrzeganym jako swoisty „problem” z uwagi na rywalizujące miedzy sobą poszczególne agencje. Jego zdaniem potrzebne są zmiany legislacyjne, tak aby przyznać biuru uprawnienia do podejmowania najbardziej istotnych wyzwań, m.in. takich jak te pochodzące z Chin oraz pojawiające się zagrożenia, takie jak broń biologiczna. Jak czytamy „konserwatywny prezydent musi zdecydować, w jaki sposób upoważnić osobę do skutecznego nadzorowania i zarządzania Wspólnotą Wywiadowczą. Aby odnieść sukces, DNI i ODNI muszą być w stanie przewodzić IC i wdrażać priorytety wywiadowcze prezydenta. Obejmuje to możliwość wykonywania zarówno władzy budżetowej, jak i personalnej oraz możliwość polegania na aktualnych, użytecznych informacjach zwrotnych od podległych służb IC, z których większość znajduje się w innych agencjach rządowych”. Jednym z tych rozwiązań ma być wzmocnienie roli DNI w nadzorowaniu wykonania budżetu Narodowego Programu Wywiadowczego podlegającego prezydentowi.
ODNI ma zarządzać zadaniami analitycznymi, operacyjnymi i zarządczymi pozostałych agencji IC, a nie powielać je wewnętrznie. Według Carmacka poprzednio DNI byli szefami IC „tylko na papierze i byli rutynowo przyzwyczajeni do poddawania działań i decyzji IC preferencjom CIA i innych agencji”. Zwraca on uwagę, że „prezydent Trump wielokrotnie dawał jasno do zrozumienia całemu aparatowi bezpieczeństwa narodowego, że oczekuje, by wszystkie sprawy wywiadowcze przechodziły przez DNI”.
CIA zepchnięta z piedestału?
Wzmocnienie znaczenia ODNI wiązałoby się z ograniczeniem wpływu CIA, która jest służbą formalnie mu podległą, a pomimo tego przez długi czas była „primus inter pares” (łac. pierwszy wśród równych sobie) w świecie agencji wywiadowczych USA. Jej nieproporcjonalny wpływ na społeczność wywiadowczą wynika, według Carmacka, z bliskich relacji z Białym Domem. Zwraca on uwagę, że prezydentowi niezbędna jest CIA, która dostarcza bezstronnych i apolitycznych informacji wywiadu zagranicznego. Zaleca, aby przyszły konserwatywny prezydenta wykonał 60-dniowy przegląd wszystkich tajnych działań CIA.
Termin „tajna operacja” oznacza „działanie lub działania rządu USA mające na celu wywierania wpływu na warunki polityczne, gospodarcze lub wojskowe za granicą, jeżeli zamierzono, że rola rządu Stanów Zjednoczonych nie będzie widoczna ani publicznie znana”. Zdaniem Carmacka są one nieskuteczne lub prowadzone „przy niewielkiej kontroli w sposób niezgodny z jawnymi celami polityki zagranicznej” i powinny zostać wstrzymane. Obejmuje to wszelkie obszary, w których CIA może prowadzić własną dyplomację równolegle do oficjalnej polityki Departamentu Stanu. Musi być jasne, jak pisze Carmack, że stosunki łącznikowe CIA za granicą są zgodne z tymi ustalonymi na poziomie polityki przez prezydenta za pośrednictwem Departamentu Stanu i nie mogą być sprzeczne z nimi. Zwraca on uwagę, że od wielu lat następuje rozrost biurokracji w CIA a „menadżerom średniego szczebla brakuje odpowiedzialności, a w niektórych obszarach personel nie podlega żadnej władzy, w tym prezydentowi”.
Stąd konieczność głębokich zmian personalnych, aby zarządzający aparatem średniego szczebla wykonywali jasne wytyczne od wyższego kierownictwa CIA, co oznacza większą odpowiedzialność i nowe sposoby myślenia z korzyścią dla zadań wyznaczonych dla agencji. Remedium na odbiurokratyzowanie CIA może być przeniesienie wielu jej dyrekcji poza Langley. Od starszych oficerów należy wymagać podpisania umów o „mobilności”, które pozwolą kierownictwu ODNI i CIA na przenoszenie ich w obrębie IC co dwa lata, jeśli wystąpią tego typu potrzeby.
Równocześnie warunkiem awansu na wyższe stanowiska w hierarchii służbowej winno być uzyskanie dodatkowych lub udoskonalonych umiejętności językowych, wiedzy technicznej lub cybernetycznej, szkolenia w terenie lub odbycia misji zagranicznych. CIA winna też powrócić do etosu podobnego do OSS (Office of Strategic Services - Biuro Służb Strategicznych to służba wywiadowcza USA działająca w trakcie II wojny światowej - przyp. red.).
W swych zaleceniach organizacyjnych dla ODNI i CIA Carmack zwraca uwagę, że zarówno agencje, jak i poszczególne departamenty mają problemy z rekrutacją i zarządzaniem kadrami oraz zatrudnianiem specjalistów. Służby wchodzące w skład wspólnoty wywiadowczej wymagają znacznie większej liczby funkcjonariuszy posiadających odpowiednie kwalifikacje techniczne, znające języki i o zróżnicowanym wykształceniu, w tym również kandydatów mających doświadczenie z pracy w środowisku biznesowym. Zwraca on też uwagę na konieczność „reformy poświadczeń bezpieczeństwa”. W 2021 r. dyrektor CIA William Burns oświadczył, że „średnio 600 dni było potrzebnych na przeprowadzenie procedury związanej z przyznaniem poświadczeń bezpieczeństwa dla kandydatów do CIA”, co zaszkodziło zdolności agencji do przyciągania wykwalifikowanego personelu. Zobowiązał się on do skrócenia tego czasu do 180 dni. Długi czas oczekiwania zachwiał jednak procesem pozyskiwania nowych kadr do DNI, CIA i innych agencji wchodzących w skład IC.
Carmack pisze też, że działalność służb wywiadowczych, jeśli ma odgrywać właściwą rolę w procesie podejmowania decyzji dotyczących bezpieczeństwa narodowego, musi być skutecznie chroniona przed oddolnym i odgórnym upolitycznieniem. „W szczególności IC musi odzyskać zaufanie do swojej neutralności politycznej, aby naprawić szkody wyrządzone przez działania byłych szefów i personelu w odniesieniu do zarzutów dotyczących zmowy Trump-Rosja po wyborach w 2016 r. i tłumienia śledztwa w sprawie laptopa Huntera Bidena oraz ujawnienia jego istnienia przez media podczas wyborów w 2020 roku”.
Jak czytamy dalej, „jest niezbędne, aby przywrócić wiarygodność IC jako niezależnego dostawcy informacji i analiz, przy jednoczesnym zapewnieniu, że odpowiada ona na uzasadnione potrzeby decydentów”. Zapowiada on, że dojdzie do rozliczeń funkcjonariuszy uwikłanych działania polityczne i przecieki z prowadzonych czynności. Pisze, że „DNI i dyrektor CIA powinni wykorzystać swoje uprawnienia wynikające z ustawy o bezpieczeństwie narodowym z 1947 roku, aby przyspieszyć rozliczanie personelu (…) i usunąć funkcjonariuszy IC, którzy nadużyli stanowiska i powierzonego im zaufania.
Szczególnie niepokojące jest to, że funkcjonariuszom objętym dochodzeniem w sprawie nieprawidłowości pozwolono przejść na emeryturę przed zakończeniem wewnętrznych dochodzeń. (…) Prezydent też powinien natychmiast cofnąć poświadczenia bezpieczeństwa wszelkich byłym dyrektorów, zastępców lub innych urzędników wyższego szczebla wywiadu, którzy omawiają swoją pracę w prasie lub mediach społecznościowych bez uprzedniej zgody obecnego dyrektora”.
Wspólnota wywiadowcza USA winna, zdaniem Carmacka, odpowiedzieć na wyzwania, jakie stanowi obecnie zagrożenie ze strony służb wywiadowczych Chin i Rosji, które wykracza poza tradycyjną sferę wykradania tajemnic rządowych w kierunku technologii, łańcucha dostaw towarów, badań naukowych i lokalnych społeczności. W raporcie wskazano, że USA zmagają się szpiegostwem na skale dotychczas niespotykaną. Związane ma to być z zagrożeniami asymetrycznymi obejmującymi cyberprzestępczość, pozyskiwaniem danych w sposób niekonwencjonalny oraz wykorzystywaniem legalnych firm jako platform do pozyskiwania danych wywiadowczych. Stąd też Senacka Komisja Specjalna ds. Wywiadu (Senate Select Committee on Intelligence - SSCI) zwróciła uwagę na konieczność zmian legislacyjnych związanych z funkcjonowaniem większość krajowych agencji kontrwywiadowczych.
Z tej racji przyszły konserwatywny prezydent powinien wzmocnić IC poprzez zmiany w ustawie Counterintelligence Enhancement Act of 2002 (ustawa o funkcjonowaniu kontrwywiadu) tak, by zwiększyć uprawnienia Narodowego Centrum Kontrwywiadu i Bezpieczeństwa (National Counterintelligence and Security Center NCSC) w zakresie strategii działań i zarządzania kontrwywiadem wraz z nakładaniem zadań dla FBI i CIA. Niezbędne jest też wyposażenie w dodatkowe uprawnienia FBI, aby ta mogła wypełniać swoją statutową rolę wiodącej agencji kontrwywiadu operacyjnego i skutecznie przeciwdziałać aktualnym zagrożeniom.
Zwrócono też uwagę na to, że coraz częściej konflikty między przeciwnikami USA, takimi jak Chiny, Rosja, Iran i Korea Północna, toczące się w sferze technologii i finansów. To wyzwanie wymaga nowych narzędzi, specjalistów i wiedzy technologicznej w całym rządzie USA, zwłaszcza w Biurze Przemysłu Departamentu Handlu i Bezpieczeństwa (BIS) oraz Komisji ds. Inwestycji Zagranicznych w Stanach Zjednoczonych (CFIUS), której siedziba mieści się w Departamencie Skarbu. Przyszły konserwatywny prezydent powinien zlecić swojemu DNI i Sekretarzowi Handlu zwiększenie koordynacji zasobów na potrzeby BIS i SCIF oraz właściwą i niezbędną wymianę informacji wywiadowczych w celu przeciwdziałania działaniom różnorodnych przeciwników, takich jak Chiny. Obejmować ma to dodatkową pracę z sektorem prywatnym, wydawanie zezwoleń ekspertom z sektora niszowego oraz, w razie potrzeby, partnerom handlowym i finansowym i obywatelom USA.
Składająca się z 18 agencji wspólnota wywiadowcza USA, wytwarza wiele materiałów analitycznych opartych o zdobyte informacje. Stąd też najważniejszym wyzwaniem, przed którym obecnie stoi IC, jest zapewnienie skutecznej wymiany wiedzy w czasie rzeczywistym tak, aby nie skutkowało to błędnymi analizami mającymi wpływ na politykę realizowaną przez władze USA.
Czytaj też
Jak zaznaczono, istnieje konieczność rzetelności analitycznej w celu wytworzenia jednolitego produktu informacyjnego, którego odbiorcą jest prezydent USA. Codzienny brief (President’s Daily Brief - PDB) nie może być traktowany jako sprawozdanie z prac poszczególnych agencji. Zdaniem Cormana PDB winien przede wszystkim koncentrować się na obszarach o znaczeniu strategicznym. Dlatego też jego głównym wytwórcą nie może być tak, jak to wynika z obecnej praktyki głównie CIA, ale cała IC. Brief ma on być pomocny w podejmowaniu przez prezydenta często trudnych i złożonych decyzji, które muszą opierać się na rzetelnych i kompleksowych analizach.
Szczególną rolę pełnić powinna Narodowa Rada Wywiadu (National Intelligence Council). To w jej ramach opracowywane są prognozy w najważniejszych kwestiach strategicznych przy udziale wszystkich służb wchodzących w skład IC. W przeważającej mierze zajmują się tym oficerowie CIA. W ostatnim czasie zadania te wykonują również funkcjonariusze z DIA, NSA i FBI oraz analitycy wywodzący się ze środowiska akademickiego i biznesowego. Aby zwiększyć niezależność analityczną i usprawnić proces podejmowania decyzji, przyszła administracja, według Carmacka, powinna dążyć do tego, aby osoby spoza CIA stanowiły co najmniej 50 procent członków NIC. W raporcie przywołano też badania RAND dotyczące amerykańskiego wywiadu, w których zauważono, że „zdecydowana większość analityków wywiadu pracuje poza CIA”. Zwrócono uwagę, że Agencja Wywiadu Obronnego (DIA) ma tylu samo analityków co CIA. Także Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) ma kilkukrotnie więcej analityków niż Krajowa Agencja Wywiadu Geoprzestrzennego (NGA).
Otwarcie na najlepszych analityków niezależnie od agencji, z których się wywodzą, spowoduje z jednej strony przyczynienie się do rozwoju kadr i rzemiosła analitycznego a z drugiej, dałoby im równy głos w międzyagencyjnych sporach analitycznych, co z kolei prezydentowi da dostęp do najlepszego produktu opartego na różnorodnych źródłach z perspektywy całej IC, a nie tylko w oparciu o CIA.
Analizując tekst Carmacka należy zwrócić uwagę na możliwe zmiany w ramach współpracy wywiadowczej pomiędzy USA a UE, które wiąże on z relacjami gospodarczymi. Według niego przyszły prezydent „powinien zrewidować dotychczasowe spojrzenia na Europę.” „Bruksela zawsze balansowała na granicy między byciem sojusznikiem wojskowym przeciwko np. Rosji, a prowadzeniem pełnego konfliktu handlowego z USA. Ograniczenia w kwestii wymiany informacji były częścią konfliktu handlowego, ale teraz mogą poważnie zaszkodzić naszym zdolnościom wojskowym i wywiadowczym” - pisze Carmack. „Ponadto ograniczenia w pozyskiwaniu danych wywiadowczych przez Stany Zjednoczone szkodzą samym Europejczykom, zwłaszcza że dzielą się one z Europejczykami bezprecedensowymi informacjami wywiadowczymi na temat inwazji Rosji na Ukrainę” - dodał.
W przypadku realizacji wizji zmian postulowanych przez Carmacka, w ramach „Projektu 2025” można spodziewać się, że służby specjalne USA może czekać swoiste strukturalne i personalne „trzęsienie ziemi”. Czy tak się stanie zadecydują w listopadzie b.r. wyborcy.