Reklama

Za Granicą

Dzieci jako narzędzie dla służb specjalnych

W Kijowie doszło do podpisania porozumienia ws. zgłaszania zniszczeń wojennych za pomocą aplikacji i portalu Dnia.
Autor. Max Kukurudziak/Unsplash

Trwająca wojna na Ukrainie radykalnie zmieniła sposób, w jaki sposób służby wywiadowcze postrzegają potencjalne cele werbunku. Do tej pory rekrutowano zazwyczaj dorosłych, motywowanych ideologicznie lub finansowo, po długim procesie przygotowań i szkolenia. Obecnie obserwujemy nową i niebezpieczną wojnę wywiadów, w którą coraz częściej uwikłane są dzieci i młodzież. Nieświadome konsekwencji swoich działań, stają się jednorazowymi narzędziami w rękach służb specjalnych.

Zarówno rosyjskie, jak i ukraińskie służby bezpieczeństwa wykorzystują dzieci i nieletnich przeciwnika do prowadzenia działalności wywiadowczej i sabotażowej. Używane są do tego nowe technologie komunikacyjne – jak m.in. Telegram – które są wykorzystywane do nawiązywania kontaktu, oferowania pieniędzy i przekazywania instrukcji.

Reklama

Pierwsze informacje na ten temat pojawiły się na początku wojny w 2022 roku, gdy – według komunikatu Służby Bezpieczeństwa Ukrainy – wykorzystano jedną z popularnych aplikacji do gier instalowanych na smartfonach, której uczestnicy muszą poruszać się po mieście w poszukiwaniu skrzynek z wirtualnymi nagrodami, które następnie można wymienić na elektroniczne pieniądze. W trakcie „gry” dzieci fotografują teren, w tym specjalne obiekty infrastruktury wojskowej, pobierając w ten sposób wszystkie informacje o geolokalizacji do bazy programu, do którego dostęp mają służby rosyjskie. Jako konkretny przykład podano sprawę w obwodzie kirowohradzkim, gdzie zatrzymano dwóch nastolatków, którzy w ramach uczestnictwa w grze robili zdjęcia blokad drogowych i komunikacyjnych w regionie.

Zjawisko to zostało również poruszone w magazynie Lieber Institute–West Point, który w 2022 roku napisał, że „Rosja wykorzystuje ukraińskie dzieci do celów wywiadowczych”. „Śledztwo Służby Bezpieczeństwa Ukrainy wykazało, że Służby Specjalne Federacji Rosyjskiej wykorzystywały ukraińskie dzieci do zbierania informacji o lokalizacji strategicznych obiektów (np. punktów kontrolnych, szlaków transportowych) przy użyciu rzekomo nieszkodliwych gier na smartfony. Gry nagradzają użytkowników wirtualnymi nagrodami za zlokalizowanie, a następnie sfotografowanie określonych celów, które istnieją w świecie rzeczywistym. Ponadto w jednym z dawniej okupowanych ukraińskich miast członkowie rosyjskich sił zbrojnych nakłonili 12-latka do podania informacji o lokalizacji personelu, sprzętu i pozycji ukraińskich sił zbrojnych w zamian za nagrodę pieniężną” – podkreślał magazyn.

Czytaj też

Oleksij Reznikow, ówczesny minister obrony Ukrainy w 2023 roku, praktyki te nazwał zbrodnią wojenną. Napisał wtedy na Twitterze (obecnie platforma X – przyp. red.), że „Rosja próbowała wykorzystać ukraińskie dzieci do nieświadomego przekazywania informacji o lokalizacji strategicznie ważnych obiektów za pośrednictwem gry mobilnej”. „To nie jest tylko brudna gra, to zbrodnia wojenna” – podkreślał Reznikow.

W czerwcu br. na oficjalnym portalu Policji Narodowej Ukrainy opublikowano ostrzeżenie na temat werbunku nastolatków przez Rosję do dokonywania przez nich aktów sabotażu. Jako przykłady tego procederu podawano, że w obwodzie mikołajowskim zatrzymano dwóch nastolatków w wieku 16 i 17 lat, którzy skuszeni „łatwym zarobkiem” w internecie, w obwodzie odeskim oblali łatwopalną cieczą i podpalili dwa pojazdy wojskowe. Zgodnie z decyzją sądu zostali oni tymczasowo aresztowani. Również w obwodzie dniepropietrowskim zatrzymano cztery osoby w wieku od 17 do 21 lat, które podpaliły wojskowy pojazd w Dnieprze. Oni także działali na polecenie służb specjalnych Federacji Rosyjskiej, skuszeni nagrodą pieniężną.

Nie tylko rosyjskie służby korzystają z "usług" dzieci

W tej brutalnej wojnie również strona ukraińska oskarżana jest o werbowanie i wykorzystywanie nieletnich do dokonywania aktów sabotażu na terenie Rosji. Piszą na ten temat Irina Borogan i Andriej Soldatow, w magazynie internetowym Center for European Policy Analysis (CEPA). W artykule zwracają uwagę, że rosyjska Duma Państwowa przyjęła w pierwszym czytaniu projekt ustawy zaostrzający odpowiedzialność karną za angażowanie nieletnich w działalność przestępczą i antyspołeczną. Autorzy nowelizacji kodeksu karnego proponują karanie za przestępstwa popełnione z wykorzystaniem internetu karą pozbawienia wolności do 6 lat. Proponuje się, aby udział w przestępstwie osoby poniżej 14 roku życia, a także udział dwóch lub większej liczby nieletnich, stanowił kwalifikację zwiększającą karę do siedmiu lat więzienia.

Internet jest często wykorzystywany do wciągania nieletnich w działalność przestępczą. Powodem wprowadzenia tych nowych przepisów, jak oficjalnie wypowiedział się deputowany Wasilij Piskariew, kierujący komisją bezpieczeństwa Dumy: „Zdarzały się przypadki, gdy dzieci, nawet uczniowie szkół podstawowych, byli zaangażowani w sabotaż. A bardzo często komunikacja z dzieckiem odbywa się za pośrednictwem Internetu”.

Reklama

Borogan i Soldatow piszą, że od momentu wybuchu wojny na Ukrainie, także rosyjskie dzieci były regularnie wykorzystywane i zatrzymywane za akty sabotażu. Odwołują się do materiału na ten temat, który opublikowała opozycyjna Nowaja Gazeta, pisząc, że w 2024 roku Rosfinmonitoring dodał do rejestru terrorystów i ekstremistów 93 nieletnich, w tym 20 nastolatków przed ukończeniem 16. roku życia.

W lutym 2024 roku na prowadzoną przez Rosfinmonitoring listę ekstremistów i terrorystów wpisano Jegora Lauskisa z Petersburga, który latem 2023 roku został zesłany do kolonii karnej dla nieletnich za podpalenie stacji przekaźnikowych. Według rosyjskiego śledztwa nastolatek, którego Ukraińcy zwerbowali za pośrednictwem aplikacji Telegram, wraz ze swoim kolegą rzucił butelką z łatwopalną cieczą w stację przekaźnikową i nagrał zdarzenie na wideo, które wysłał swoim ukraińskim mocodawcom. Został w ten sposób najmłodszym, 14-letnim „terrorystą” na liście. Jego „prym” nie trwał długo – latem tego roku, do rejestru wpisano kolejnych 49 nieletnich. Wśród nich było dwóch 14-latków – Aimir Jukteszew z Chakasji i Gleb Sinitsyn z Iwanowa.

Czytaj też

We wrześniu 2024 roku, FSB aresztowała dwóch 16-latków za podpalenie śmigłowca na terenie wojskowej bazie lotniczej w Omsku, w zachodniej Syberii. Przyznali się oni, że nieznany mężczyzna zaproponował im przez Telegram za to 20 000 dolarów i przekazał instrukcje. Dwa tygodnie wcześniej dwóch innych chłopców, w wieku 13 i 14 lat, podpaliło także śmigłowiec na lądowisku dla helikopterów w innym mieście na Syberii. Pożar nie tylko zniszczył śmigłowiec, ale także poważnie poparzył ich twarze i ręce. Zostali złapani i zabrani do szpitala.

Reakcją FSB na tego typu zdarzenia jest zaostrzenie represji, poprzez traktowanie dzieci na równo z terrorystami, którzy dokonali zamachu na halę koncertową Crocus City Hall w marcu b.r., w wyniku którego zginęło 145 osób.

Reklama

Trwająca wojna na Ukrainie pokazała, jak zmieniło się podejście do werbunku przez służby wywiadowcze.

Rosjanie od wielu lat pozyskują nowe aktywa — drobnych przestępców, niedawnych migrantów, osoby mające problemy emocjonalne i wszelkiego rodzaju outsiderów chcących szybko się wzbogacić dołączając do rosyjskich operacji sabotażowych lub propagandowych w Europie. Natomiast wśród zwerbowanych przez ukraiński wywiad rosyjskich agentów – w każdym razie tych, którzy zostali złapani do tej pory – byli zarówno młodzi aktywiści-idealiści przeciwnicy reżimu Putina, ale także dzieci, z którymi nawiązano kontakt przez media społecznościowe lub komunikatory internetowe. W tym miejscu należy przypomnieć, że jeden z członków rosyjskiej 16-osobowej siatki szpiegowskiej rozbitej w 2023 roku w Polsce miał 16 lat.

Również Wielka Brytania

Fakt wykorzystywania przez służby wywiadowcze rozwoju technologii nie powinien budzić żadnego zdziwienia. Pozostaje jednak dylemat moralny, czy można wykorzystywać je do werbunku nieświadomych konsekwencji swych czynów dzieci i nieletnich swojego przeciwnika. To, że jest to metoda, z której korzystają służby Rosji i Ukrainy w toczącej się wojnie nie stanowi żadnego zaskoczenia. Z tym, że należy zaznaczyć, że problem wykorzystywania dzieci i nieletnich do działalności wywiadowczej nie dotyczy jedynie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Jak pisały już w 2018 roku The Guardian i The Independent, brytyjskie służby, zarówno specjalne jak i policyjne, wykorzystują dzieci w swych tajnych operacjach, a tamtejsze MSW domagało się większej swobody w zdobywaniu informacji o terrorystach i gangach za ich pośrednictwem. Ujawnienie tych praktyk wywołało ogromne emocje społeczne i polityczne. Za szczególnie bulwersujące uznano, że część z nich miała mniej niż 16 lat.

David Garro Trefgarne, zasiadający w Izbie Lordów, w liście do szefa MSW pisał: „Obawiamy się, że umożliwienie młodej osobie uczestnictwa w działalności tajnej przez dłuższy okres czasu może narazić ją na zwiększone ryzyko dla jej fizycznego i psychicznego dobrostanu (…) Świadome i celowe narażanie bezbronnych dzieci na tak niebezpieczne sytuacje nie daje rządowi żadnej wyższości moralnej nad organizacjami przestępczymi, które próbuje powstrzymać”. Ben Wallace, ówczesny minister stanu ds. bezpieczeństwa i przestępczości gospodarczej w odpowiedzi na to pismo stwierdził, że „odgrywają oni (nieletni - przyp. red.) kluczową rolę w dochodzeniach prowadzonych przez organy publiczne i mogą dostarczyć kluczowych dowodów, których nie można uzyskać w żaden inny sposób. (…) „Mogą mieć unikalny dostęp do informacji o innych młodych ludziach zaangażowanych lub będących ofiarami takich przestępstw” – pisał Wallace.

Czytaj też

W 2023 roku, w prestiżowym magazynie naukowym Sage Journals,  prof. Raymond Arthur, badający przestępczości wśród młodzieży oraz dr Tracy Kirk, specjalizująca się prawie rodzinnym, w tekście „Children as Covert Human Intelligence Sources: Spies First, Children Second” zwracają uwagę, że ustawa Covert Human Intelligence Sources (Criminal Conduct) Act 2021 (ustawa o Tajnych Źródłach Wywiadowczych – upoważnia policję i inne służby w całej Wielkiej Brytanii do wykorzystywania dzieci jako niejawne źródła wywiadu osobowego oraz dopuszcza ich udział działalności przestępczej , bez odpowiedzialności karnej, w zamian za informacje – przyp. red.) jest niebezpiecznym przedsięwzięciem, które może osłabić wysiłki w zakresie jego resocjalizacji oraz jeszcze bardziej zakorzenić dziecko w życiu przestępczym. Akcentują oni także, że dzieci nie zawsze są wyposażone i zdolne do obrony swoich własnych interesów. Stąd też niezwykle ważne jest, aby rzeczywista lub domniemana, wyraźna lub milcząca zgoda dziecka na udział w tego typu działaniach była starannie i niezależnie badana. Natomiast praktyka wykorzystywania dzieci jako źródeł wywiadowczych i zachęcania ich do angażowania się w zachowania przestępcze jest sprzeczna z wizją programu „Child First” Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości dla Anglii i Walii w sprawie systemu wymiaru sprawiedliwości dla młodzieży.

Reklama

Komentarze

    Reklama