Za Granicą
"Czyszczenie szachownicy", czyli rosyjski sposób na niepokornych prominentów
Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku, media regularnie donoszą o tajemniczych zgonach wśród przedstawicieli rosyjskich elit biznesowych i wysokich rangą urzędników oraz wojskowych. Skala tego zjawiska – nawet jak na standardy rosyjskie – jest niespotykana. Są wśród nich dowódcy wojskowi, miliarderzy, oligarchowie z sektora energetycznego, prominentni szefowie firm i wysocy rangą urzędnicy państwowi.
Seria nieszczęśliwych wypadków
Jeden z przykładów z tego miesiąca to śmierć generała dywizji Władimira Makarowa, byłego zastępcy szefa Głównej Dyrekcji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej ds. Zwalczania Ekstremizmu. Rosyjskie organy ścigania poinformowały media państwowe, m.in. TASS, że 72-letni Makarow zmarł w wyniku samobójstwa. Nie jest jasne, jakiej broni palnej użył. Niektórzy twierdzą, że w pobliżu znaleziono karabin myśliwski Berkut-2M, podczas gdy według innych źródeł był to pistolet. Również w lutym w Petersburgu pod oknami budynku mieszkalnego przy ulicy Zamszina znaleziono martwą szefową działu wsparcia finansowego Zachodniego Okręgu Wojskowego, 58-letnią Marinę Jankinę. Wpływowi ludzie w Rosji umierają jeden po drugim, a przyczyny ich śmierci są przeróżne - od pozornie "prostych" (wylewy i samobójstwa), przez dziwne wypadki (upadek ze schodów czy wypadnięcie z pędzącej łodzi), po wręcz dziwaczne (zatrucie jadem ropuchy podanej przez szamana). Najmłodszy z denatów miał 37 lat, a najstarszy 73. W 2022 roku odnotowano aż 24 takie niewyjaśnione zgony.
Za tą serią "nieszczęśliwych wypadków" wśród rosyjskich elit - zdaniem ekspertów do spraw rosyjskich - mogą się kryć dobrze zamaskowane zabójstwa. Ich genezy można upatrywać w splątanych strukturach politycznych i gospodarczych Rosji, które poddane są presji wojny Rosji na Ukrainie. Według Stanislava Markusa, profesora Uniwersytetu Południowej Karoliny i autora książki "Property, Predation, and Protection: Piranha Capitalism in Russia and Ukraine", na którego powołuje się amerykański serwis internetowy Vox, jest to wręcz pewne, że "możemy wykluczyć oficjalne wyjaśnienie tych śmierci jako samobójstw lub złego stanu zdrowia (...)". Jak pisze "w państwie rosyjskim istnieją rywalizujące ze sobą wpływowe klany, które obejmują instytucje państwowe oraz firmy prywatne lub państwowe". Także Bill Browder, były inwestor w Rosji powiedział w rozmowie z "Australian Broadcasting Corporation" (ABC), że "generalnie w Rosji, jeśli ktoś umiera w ten sposób, należy to uznać za podejrzane (...) Kiedy ludzie z tej samej branży umierają w ten sposób, wygląda to na coś, co nazwałbym epidemią morderstw." Natomiast Peter Rutlanda, ekspert ds. Rosji i profesor Uniwersytetu Wesleyan, oraz Brian Taylor, profesor Uniwersytetu Syracuse specjalizujący się w rosyjskiej polityce i autor książki "Kodeks putinizmu" uważają, że zgony mogły mieć więcej wspólnego z "szemranymi sprawami i są próbą zatarcia śladów, wyeliminowania konkurencji, być może pozbycia się kogoś, kto jest niewygodny w czasie, gdy istnieje duża presja na powiązane z państwem firmy, zwłaszcza w sektorze naftowym i gazowym oraz w sektorze obronnym (...) Te samobójstwa stają się trudniejsze do wyjaśnienia." Dla oligarchów, którzy nie wykazują wystarczającej lojalności wobec Putina, nakłanianie ich do samobójstwa nie jest nieprawdopodobnym scenariuszem. Nierzadko słyszy się: "możemy przyjść do ciebie albo możesz zrobić męską rzecz i popełnić samobójstwo, zdjąć się z szachownicy" – uważa cytowany przez amerykański magazyn "The Atlantic" Michael Weiss, dziennikarz i autor mającej się wkrótce ukazać książki o GRU. "Są to wskazówki dowodowe, które Rosjanie lubią wykorzystywać". Odnosi się on do ostatnich przypadków samobójstw w Rosji, mówiąc: "Chcą, abyśmy wiedzieli, że to były zabójstwa, ale nie chcą, abyśmy mogli definitywnie stwierdzić, że to były to morderstwa (..) Zgony, które naśladują naturalne przyczyny śmierci, takie jak zawał serca lub udar... Rosjanie mogą być w tym całkiem dobrzy." W Rosji ten zabójczy biznes określany jest jako mokroje dieło, czyli "mokra robota". "Czasami głównym ich celem jest wysłanie wiadomości do innych: zabijemy ciebie i twoją rodzinę, jeśli będziesz nielojalny lub po prostu usunięcie kłopotliwej osoby". Anders Aslund (przewodniczący Międzynarodowej Rady Doradczej przy Centrum Badań Społeczno-Ekonomicznych -CASE), na którego wypowiedź powołuje się "New York Post" uważa, że "trwa sprzątanie i trudno jest wskazać jedną osobę, która to robi. Ale to mi wygląda na morderstwa Kremla". Twierdzi on, że dowiedział się z rosyjskich źródeł, iż pod koniec 2021 roku i na początku marca 2022 roku ich wywiad sporządził dwie listy zawierające nazwiska dyrektorów przemysłu energetycznego. Według niego Rosjanie podejrzewają, że ktoś w tej branży ujawnia informacje o finansowaniu tajnych operacji podejmowanych przez rosyjski wywiad – w tym inwazji na Ukrainę. "Lista została przedstawiona Putinowi przez FSB, a ten zatwierdził likwidację wszystkich osób znajdujących się na niej, nawet na nią nie patrząc (...) Putin finansuje wiele swoich operacji za pośrednictwem Gazpromu i Gazprombanku, a dyrektorzy, którzy tam pracują, wiedzą wszystko o tym tajnym finansowaniu. Sektor gazowy jest najbardziej skorumpowanym sektorem w Rosji".
Selektywne zabójstwa jako "wiadomość" dla potencjalnych przeciwników
Rosja uczyniła zabójstwa swoją taktyką nie tylko dlatego, że eliminuje poprzez nie swoich przeciwników, ale także wysyła poprzez nie komunikat: użyjemy siły wobec każdego, kto kwestionuje obecne status quo. Zamachy z wykorzystaniem materiałów radioaktywnych lub toksycznych poza jej granicami jeszcze bardziej potęgują ten przekaz. W raporcie "Freedom House" z 2021 roku poświęconym Rosji stwierdza się, że systematycznie stosuje ona przemoc wobec swoich obywateli, którzy wyjechali za granicę w celu ich "neutralizacji". Uważa się, że Rosja jest prawdopodobnie zamieszana w 32 udokumentowane przypadki transnarodowych represji. Według autorów raportu cele" nie są przypadkowe - mogą to być Rosjanie, którzy rozpoczęli współpracę ze służbami wywiadowczymi państw zachodnich, osoby, które w przeszłości uczestniczyły w konfliktach zbrojnych przeciwko Rosji, czy biznesmeni utrzymujący relacje ze służbami bezpieczeństwa innych krajów. Doskonałym przykładem na to jest otrucie Aleksandra Litwinienki, byłego oficera rosyjskiej FSB, który uciekł do Wielkiej Brytanii, otrzymał tam azyl polityczny i rozpoczął współpracę z tamtejszym wywiadem, a następnie zmarł w wyniku zatrucia polonem w listopadzie 2006 roku. Scotland Yard w swoim śledztwie stwierdził, że został on otruty podczas spotkania z Andriejem Ługowojem, wówczas funkcjonariuszem FSB. Przywołana jest również próba otrucia nowiczokiem Siergieja Skripala. "Freedom House" zwraca uwagę, że nawet w przypadkach, w których istnieją dowody, takie jak użycie rzadkich izotopów promieniotwórczych lub środków paraliżujących dostępnych tylko w Rosji, jej władze konsekwentnie zaprzeczają udziałowi w tych incydentach. "Takie metody są sygnałem dla wszystkich, którzy zajmują się działalnością polityczną, wywiadowczą czy biznesową związaną z państwem" – piszą autorzy raportu.
Metody fizycznej eliminacji stosowane są również wobec zbuntowanych biznesmenów - jak choćby wobec Borysa Bieriezowskiego, który w latach 90-tych finansował kampanie polityczne Borysa Jelcyna i Putina. Po konflikcie z Putinem w kwestii jego polityki i stylu rządzenia, sprzedał swoje udziały w firmach na terenie Rosji i w 2003 roku uzyskał azyl w Wielkiej Brytanii, gdzie nadal krytykował reżim Putina. 10 lat później został znaleziony martwy z pętlą na szyi w swoim domu w Berkshire w zamkniętej łazience. Przybyły ma miejsce koroner nie potrafił wyjaśnić, w jaki sposób doszło do zgonu.
Czytaj też
Władimir Putin w 2018 roku w wywiadzie udzielonym stacji Fox News po spotkaniu z Donaldem Trumpem w Helsinkach oświadczył, że w Rosji to grupy przestępcze zabijają jego przeciwników, a osoby odpowiedzialne za morderstwa polityczne zostały ukarane. Według niego w USA jest nie mniej zabójstw politycznych niż w Rosji. Gdy prowadzący rozmowę zapytał go, dlaczego zginęło tak wielu jego przeciwników i przywołał przykład z morderstwem opozycyjnego polityka Borysa Niemcowa oraz dziennikarki Anny Politkowskiej, Putin odpowiedział: „Cóż, po pierwsze, wszyscy mamy wielu przeciwników politycznych. Jestem pewien, że prezydent Trump również ma wielu przeciwników". Na stwierdzenie, że przeciwnicy Trumpa nie giną, Putin odpowiedział: "Cóż, nie zawsze. Czy u was nie zabijano prezydentów?", przypomniał też zabójstwo Martina Luthera Kinga Jr., Johna F. Kennedy'ego i przemoc policji w Stanach Zjednoczonych. W tym miejscu należy wspomnieć, że za rządów Putina w Rosji zginęli w wyniku zamachów m.in.: polityk Siergiej Juszczenkow (2003 r., Moskwa), redaktor naczelny "Forbes Rosja" Paul Klebnikov (2003 r., Moskwa), dziennikarka Anna Politkowska (2006 r., Moskwa), były deputowany Dumy Państwowej Rusłan Jamadajew (2008 r., Moskwa), prawnik Stanislaw Markelow i dziennikarka Anastasia Baburowa (2009 r., Moskwa), działaczka na rzecz praw człowieka Natalia Estemirova (2009 r., Inguszetia), polityk Borys Niemcow (2015 r., Moskwa). Władze rosyjskie odpowiedzialne są także za śmierć prawnika Sergieja Magnickiego oraz wiceprezydenta Jukosu Wasilija Aleksaniana.
Morderstwa polityczne, szeroko stosowane w czasach sowieckich, ponownie odgrywają znaczącą rolę w polityce zagranicznej współczesnej Rosji, będąc jej najbardziej brutalnym narzędziem w rozszerzającym się repertuarze metod zastraszania, których celem jest uciszenie lub zastraszenie krytyków w kraju i za granicą. Pokazują one gotowość Rosji do ścigania swych wrogów na całym świecie, bez poszanowania praw innych państw. Pozwalają one zastraszać tych, których Rosja postrzega jako zdrajców, jednocześnie wysyłając czytelny komunikat do jej międzynarodowych przeciwników, że dla realizacji swoich celów jest gotowa na wszystko. Calder Walton, zastępca dyrektora Projektu Historii Stosowanej na Uniwersytecie Harvarda którego cytując "Atlantic Council" twierdzi, że ten wzorzec rosyjskich ataków może być mocnym przykładem niepokojącej nowej rzeczywistości. "Czy obecnie znajdujemy się w sytuacji w stosunkach międzynarodowych, w której zabójstwa stają się znacznie bardziej otwartym lub, ośmielę się to powiedzieć, rutynowym zjawiskiem w sprawach światowych? Wygląda na to, że nastąpiła zmiana". "Rząd wykorzystuje służby specjalne do likwidacji swoich wrogów" uważa cytowany przez "New York Times" Giennadij W. Gudkow, były deputowany do Dumy Państwowej z partii Sprawiedliwa Rosja i emerytowany pułkownik FSB. "To nie był tylko Litwinienko, ale wielu innych, o których nie wiemy, sklasyfikowanych jako niewyjaśnione zgony". Również "Moscow Times" przytacza jego opinię: "Mam wrażenie – mam nadzieję, że to tylko wrażenie – że w Rosji zaczęła się szerzyć praktyka zabijania przeciwników politycznych".
Partnerstwo publiczno – prywatne w eliminowaniu opozycji
Bezpośrednimi sprawcami morderstw są często grupy przestępcze kontrolowane przez FSB. Przykładem tego może być zastrzelenie Denisa Voronenkova, byłego deputowanego do Dumy, który zeznawał przed prokuraturą generalną Ukrainy jako świadek w sprawie Wiktora Janukowycza. Inicjatorem zabójstwa był Władimir Tyurin (ps. Tyurik, Tyurya, Batya), rosyjski "wor w zakonie" (złodziej w prawie) i zarazem celebryta. Zdaniem prof. Marka Galeottiego, Rosja sowiecka wykorzystywała przestępców jako narzędzia, czy to do kontrolowania więźniów politycznych w gułagach, czy też do kompromitowania obcokrajowców, a Putin również kontynuuje tę praktykę i wykorzystuje ją z powodzeniem. "Podczas gdy niektóre z morderstw politycznych w Rosji wykonywane są bezpośrednio przez służby specjalne (np. zabójstwo Litwinienki), to znaczna ich cześć zlecana jest grupom przestępczym z Północnego Kaukazu lub mającym powiązania z R. Kadyrowem. Na przykład Nadim Ayupov, jeden z zabójców trzech czeczeńskich komendantów polowych w Stambule był w przeszłości członkiem zorganizowanej grupy przestępczej z Moskwy, specjalizującej się w kradzieży samochodów" - pisze Galeotti. Jak mocna jest to symbioza, może świadczyć przykład obecnego zastępcy dyrektora FSB gen. Siergieja Korolewa, który utrzymywał - jak donoszą media zarówno rosyjskie i zagraniczne - bezpośrednie kontakty z Olegiem Makowozowem i Asłanem Gagijewem, którzy kierowali grupami przestępczymi wykonującymi zabójstwa na zlecenie.
Truciciele z FSB
Szczególnym zjawiskiem charakteryzującym współczesną Rosję jest używanie toksyn do eliminowania swoich przeciwników. Nie są one niczym nowym, jak też nie są one szczególnie subtelne. Chociaż zwykle nie można ich zidentyfikować, a ich użycie jest zaprzeczane przez władze rosyjskie, to zatrucia te nie pozostawiają wątpliwości co do zaangażowania służb – i prawdopodobnie właśnie o to może chodzić. Jak pisze "Forbes", "niektóre toksyny mogą być niezwykle trudne do wykrycia, dowody mogą zostać utracone wraz z upływem czasu lub rozkładem ciała po śmierci, a z prawnego punktu widzenia udowodnienie celowego podania trucizny może być trudne - wraz z nieprzejrzystością i zaprzeczeniami ze strony państwa rosyjskiego, jest bardzo mało prawdopodobne, aby podejrzenia o otrucie mogły zostać kiedykolwiek udowodnione. Dowody potwierdzające rosyjski udział wahają się od silnego i prawdopodobnego powiązania - na przykład środki trujące typu »nowiczok« są niezwykle trudne do wyprodukowania i prawdopodobnie wytwarzane tylko w tajnych laboratoriach wojskowych - do czegoś bardziej niejednoznacznego i poszlakowego". Jak twierdzi twórca portalu "Agentura.ru" Andriej Sołdatow w wywiadzie dla rosyjskojęzycznego portalu "Meduza", "trucizna jako sposób na eliminację przeciwników politycznych jest o rząd wielkości skuteczniejsza niż jakikolwiek inny środek – strzał czy uderzenie w głowę – z kilku powodów. Jak pisaliśmy w książce »Przyjaciele wśród nieznajomych«, trucizna zawsze była jedną z ulubionych metod służb specjalnych. Trucizna, która nie zawsze jest natychmiastowa, jest wyjątkowa, ponieważ ofiara zatrucia nie umiera sama: krewni i przyjaciele przechodzą z nią przez ten horror. Celem tej szczególnej metody zabijania jest przestraszenie każdego, kto jest blisko ofiary. A teraz zatrucie stało się jeszcze bardziej skuteczne, ponieważ to, co się dzieje, szybko rozprzestrzenia się w mediach i sieciach społecznościowych. Oznacza to, że zatrucie jest zawsze wiadomością. Ponadto trucizna, w przeciwieństwie do kuli, jest również sposobem na skompromitowanie ofiary: osoba jest nie tylko zatruta, ale także zniszczona jest jej reputacja."
Czytaj też
Śmierć Timura Kuaszewa, dziennikarza i obrońcy praw człowieka w Kabardo-Bałkarii (2014), Rusłana Magomedragimowa, działacza obywatelskiego ruchu regionalnego "Jedność" ("Sadwał") w Dagestanie (2015), Nikity Isajewa, lidera ruchu Nowa Rosja (2019) oraz próby otrucia Aleksieja Nawalnego, pisarza Dimitrieja Bykowa, polityka i dziennikarza Władimira Kara-Murzy mają jedną wspólną cechę. Jest nią - jak ustali dziennikarze z "The Insider", "Bellingcat" i CNN z udziałem "Der Spiegel" - sprawstwo funkcjonariuszy FSB z jednostki NII-2 (Instytutu Kryminalistyki FSB) i II Służby FSB (Służby Ochrony Ustroju Konstytucyjnego i Walki z Terroryzmem). Oficjalnym zadaniem NII-2 jest dostarczanie wiedzy specjalistycznej z zakresu kryminalistyki. Do grudnia 2022 roku nadzorował go Szef Służby Naukowo-Technicznej FSB, gen. Eduard Chernovoltsev. Zdaniem byłych oficerów wywiadu sowieckiego i rosyjskiego, którzy zbiegli na Zachód, instytut ten prowadzi również tajne laboratorium, które w czasach sowieckich produkowało trucizny używane do zabijania zachodnich dyplomatów, ukraińskich nacjonalistów i uciekinierów.
Kto represjonuje opozycję
W Rosji wszelkimi działaniami przeciwko opozycji kieruje gen. Aleksiej Siemionowicz Sedow, szef Służby Ochrony Porządku Konstytucyjnego i Zwalczania Terroryzmu FSB. Prowadzone czynności operacyjne w tym zakresie kontroluje i zatwierdza gen. Aleksiej Pietrowicz Zhalo, szef Zarządu Ochrony Systemu Konstytucyjnego (UZKS). Według byłego szefa SBU Walentina Nalyvaychenko, to gen. Zhalo jest odpowiedzialny użycie broni w trakcie Euromajdanu w 2014 roku w Kijowie. Jak twierdzi Nalyvaychenko, gen. Zhalo przybył w tym czasie do Kijowa z grupą funkcjonariuszy FSB i miał koordynować działania ukraińskich sił bezpieczeństwa próbujących stłumić Euromajdan. Jego syn, Kirill Zhalo, również był funkcjonariuszem FSB i pracował pod przykryciem dyplomatycznym w rosyjskiej ambasadzie w Berlinie. Jak podają niemieckie media (m.in. "Der Spiegel") był on zaangażowany w operację zabójstwa Zelimkhana Khangoshviliego, a 19 października 2021 roku "wypadł" z okna rosyjskiej ambasady. W represjonowaniu opozycji uczestniczą także czynnie inne struktury FSB, w tym m.in. Kontrwywiad oraz Służba Bezpieczeństwa Gospodarczego FSB, której zadaniem jest również zbieranie teczek z kompromitującymi materiałami na temat władz i elit biznesowych w Rosji.
Rosyjska strategia rządów strachu
W rosyjskim kręgu cywilizacyjnym przemoc i zabójstwa są jedną z metod rozwiązywania problemów politycznych i biznesowych. Julia Ioffe, współzałożycielka i waszyngtońska korespondentka serwisu informacyjnego "Puck" (amerykańska firma zajmująca się mediami cyfrowymi), w wywiadzie dla sieci radiowej "National Public Radio" (NPR) stwierdziła: "rosyjski rząd nigdy nie przestał zabijać swoich wrogów. Putin dość otwarcie mówił o tym, że jego zdaniem zdrajcy zasługują na śmierć. Inną sprawą jest to, że w latach 90-tych, kiedy po upadku Związku Sowieckiego i po upadku komunizmu do Rosji zawitał kapitalizm, wielu ludzi związanych z biznesem ginęło. Biznes okazał się bardzo niebezpiecznym zawodem. Władimir Putin stale przywołuje te czasy jako ostrzeżenie. Myślę więc, że dla Putina jest również bardzo ważne, aby wyglądało na to, że to nie są morderstwa gangów, ale wypadki - coś innego niż dziki chaos lat 90-tych, wobec którego on ma być stabilizującą antytezą." Suzanne Freeman w artkule "Fear and a pattern of political killing in Russia"(Strach i model zabójstw politycznych w Rosji) opublikowanym przez portal "Centrum Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu w Massachusetts", stwierdza, że zabójstwa wpisują się w schemat działań państwa rosyjskiego wobec jego krytyków, którymi mogą być dziennikarze, politycy, biznesmeni i dezerterzy ze służb. W ramach swej strategii rosyjska władza używa przemocy, aby wywołać strach w celu stłumienia ewentualnego potencjału protestacyjnego. Pomimo tego, że przemoc zazwyczaj kojarzona jest z masowym terrorem, to specyfika wnioskowania opartego na strachu może sprawić, że pozornie mniejsze represje, jakimi są ukierunkowane zabójstwa, mogą mieć jeszcze bardziej odstraszający skutek. Zdaniem Freeman, masowe represje nie są dziś efektywne ze względu na mniejszą ich akceptację ze strony współczesnych społeczeństw oraz większą ich widzialność wynikającą ze wzajemnego powiązania między społeczeństwami a technologiami masowej komunikacji. Stąd wnioskowanie oparte na strachu zwiększa lęk wywołany zabójstwami politycznymi - potencjalni przeciwnicy reżimu mogą się obawiać, że państwo weźmie właśnie ich w dalszej kolejności na swój cel. W ten sposób zwiększa się postrzeganie prawdopodobieństwa bycia następną ofiarą.
Współczesna Rosja, jako państwo, przejęła najgorsze wzorce z czasów imperium carskiego oraz sowieckiego, połączyła to z rosyjską kulturą przestępczą i w ten sposób jej aparat władzy stał się de facto organizmem przestępczym, dlatego też nie należy się dziwić, że zabijanie przeciwników jako działanie odstraszająco-dyscyplinujące jest jej immanentnym elementem. Stąd też aktualne pozostają słowa polskiego wybitnego znawcy Rosji, prof. Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego napisane w 1923 roku we wstępie do zbioru jego felietonów "Cień ponurego Wschodu: za kulisami życia rosyjskiego". "Naród rosyjski historycznie i fizjologicznie jest zbliżony do narodów Wschodu, lecz przyjął od nich najbardziej ponure i zbrodnicze cechy. Jasne strony psychologii i moralności wschodnich ludów są obce Rosjanom, gdyż wymagają hartu i wzniosłości ducha". W podobnym duchu charakteryzował Rosję w swej powieści "Lenin" z 1930 roku: "Myślałem, że pan dąży do rewolucji, aby wstrząsnąć zmaterializowanym, mieszczańskim światem i utorować drogę dla ducha... Tak myślałem... Tymczasem pan marzy o bandytyzmie na wszechświatową skalę. To straszne!". Cytaty te – pomimo upływu niemal wieku - zdają się opisywać także współczesne elity rządzące Rosją.
szczekun
Społeczeństwo rosi jest jak więzienie i to nie od dzisiaj. Struktury tam funkcjonujące powstawały i utrwalały się przez cały okres kształtowania się państwowości, począwszy od zależności od złotej ordy /azjatyckie traktowanie jednostki ludzkiej jako przedmiotu do realizacji dążeń władzy/skończywszy na całkowitym przejęciu państwa przez struktury siłowe i represyjne /FSB, GRU itp /Społeczeństwo aby przetrwać musiało albo wejść w te struktury albo się im podporządkować co w połączeniu z brakiem /zniszczeniem/ społeczeństwa obywatelskiego doprowadziło do jego spolegliwości wobec rządzących.