Reklama

Bar kontra Netanjahu, czyli jak personalny spór może wpłynąć na bezpieczeństwo Izraela?

Premier Izraela Binjamin Netanjahu, rozejm, Hezbollah, Izrael
Premier Izraela Binjamin Netanjahu
Autor. Kancelaria premiera/ Prime Minister's Office

W październiku 2023 roku, tuż po masakrze Hamasu, premier Benjamin Netanjahu publicznie chwalił szefa Szin Bet Ronena Bara za błyskawiczną mobilizację agencji w operacjach ratowania zakładników – relacjonował wówczas dziennik The Times of Israel. Rok później ten sam premier próbował Bara odwołać, powołując się na „utratę zaufania”. Sąd Najwyższy wstrzymał decyzję jeszcze tego samego dnia sygnalizując, że stawką przestaje być personalny spór, a zaczyna być przyszła apolityczność służb.

W listopadzie 2024 roku Szin Bet – za wiedzą Ronena Bara – wszczął dwa śledztwa. Pierwsze dotyczyło wycieku tajnych planów IDF do niemieckiego dziennika Bild. Drugie związane było z domniemanym finansowaniem doradców Netanjahu przez Katar, ochrzczone przez prasę jako „Qatargate”. Według agencji Reuters to właśnie te dochodzenia sprawiły, że Netanjahu zaczął postrzegać szefa Szin Bet jako zagrożenie polityczne, a jego relacje nim gwałtownie się pogorszyły. Z oficjalnego, częściowo tajnego oświadczenia Bara złożonego w Sądzie Najwyższym wynika, że od tamtej chwili premier kilkakrotnie domagał się od niego działań wykraczających poza mandat służby: monitorowania i inwigilowania liderów oraz sponsorów antyrządowych protestów, sporządzenia opinii blokującej dalsze zeznania Netanjahu w jego procesie korupcyjnym, a także wstrzymania śledztwa dotyczącego powiązań finansowych współpracowników szefa rządu z Katarem. Kluczowe, jak twierdzi Bar, było jednak ustne polecenie, aby w razie kryzysu konstytucyjnego stanął po stronie premiera, a nie Sądu Najwyższego. Gdy Bar odmówił realizacji tych żądań, Netanjahu 21 marca 2025 r. doprowadził do jego dymisji – decyzję tę następnie zamroził Sąd Najwyższy uznając, że procedurę przeprowadzono z poważnymi uchybieniami i w atmosferze konfliktu interesów.

Reklama

Cztery żądania premiera i stanowcze „nie" szefa Szin Bet

Z częściowo tajnego oświadczenia Bara złożonego w Sądzie Najwyższym i informacji medialnych m.in. dziennika Haaretz, The Times of Israel, The Guardian wynika, że od listopada 2024 roku Netanjahu wielokrotnie naciskał, by:

  1. inwigilować liderów i inicjatorów ulicznych protestów z 2023 r.,
  2. sporządzić opinię, która odroczyłaby zeznania premiera,
  3. wstrzymać postępowania „Qatargate" i wycieku tajnych planów IDF,
  4. zadeklarować, że w ewentualnym kryzysie konstytucyjnym Bar podporządkuje się bezpośrednio premierowi, a nie orzeczeniom Sądu Najwyższego.

Bar odmówił, argumentując, że: żądania wykraczają poza mandat służby i naruszają prawo z racji, że brak jest przesłanek dotyczących podejrzenia o terroryzm aby inwigilować uczestników protestów; służba nie może „fabrykować dokumentów” w sprawie zeznań premiera; śledztwo „Qatargate” musi być kontynuowane; jego zadaniem jest służba państwu a nie konkretnemu premierowi.

W efekcie 21 marca 2025 roku – głosami Likudu, Szasu i Religijnego Syjonizmu – zatwierdzono dymisję Bara. Spowodowało to serię ulicznych protestów, a Sąd Najwyższy zawiesił decyzję, wskazując na „rażące uchybienia proceduralne i możliwy konflikt interesów”. Ronen Bar 21 kwietnia 2025 roku przekazał sędziom dwuczęściową deklarację: osiem stron jawnych i trzydzieści jeden tajnych z protokołami spotkań premiera. The Times of Israel nazwał materiał „najpoważniejszym oskarżeniem urzędującego premiera od afery Olmerta”. Biuro Netanjahu odpowiedziało, że dokument jest „pełen kłamstw”, a prawicowy Israel National News powielało zarzut, iż Bar próbuje stworzyć „prywatną milicję Deep State”.

    Konsekwencje dla bezpieczeństwa Izraela

    Sam fakt otwartego konfliktu na linii premier–szef służby bezpieczeństwa natychmiast przełożył się na codzienne funkcjonowanie państwowego aparatu bezpieczeństwa. W Szin Bet zablokowano kluczowe nominacje i awanse, a część dowódców operacyjnych zaczęła odkładać decyzje, obawiając się precedensu ingerencji politycznej. Współpraca z Mossadem i wywiadem wojskowym została obciążona „efektem lodówki” – oficerowie z wahaniem przesyłali raporty, które mogły mieć implikacje polityczne. Partnerzy zagraniczni, przede wszystkim służby Stanów Zjednoczonych i państw europejskich, zasygnalizowali, że w razie upolitycznienia Szin Bet ograniczą przekazywanie najbardziej wrażliwych danych SIGINT i HUMINT. Na poziomie społecznym odżyły nastroje rezerwistów IDF, którzy już w 2023 r. ostrzegali, że służą państwu, a nie konkretnemu rządowi; kolejne fale odmów pełnienia służby mogą błyskawicznie obniżyć gotowość mobilizacyjną armii. Wszystko to razem tworzy „czarną dziurę odpowiedzialności”, w której służby zaczynają kalkulować politycznie zamiast działać wyłącznie według kryteriów bezpieczeństwa narodowego – z oczywistą szkodą dla zdolności Izraela do reagowania na ataki Hamasu, Hezbollahu czy innych wrogich aktorów.

      Publiczne starcie premiera z szefem kontrwywiadu to też propagandowy prezent dla Hamasu i Hezbollahu, który pokazuje, że szczyt izraelskiego łańcucha dowodzenia został zagrożony. Nakłada się to bezpośrednio na relacje z partnerami zważywszy, że profesjonalizm Szin Bet był kluczowy dla wspólnych operacji antyterrorystycznych, a utrata zaufania partnerów Zachodu osłabi precyzję izraelskiego ostrza wywiadowczego. Departament Stanu USA (briefing z 22 kwietnia) stwierdził że „z niepokojem obserwuje” konflikt, przypominając, że efektywność wspólnych operacji antyterrorystycznych „opiera się na zaufaniu do profesjonalizmu partnerów”. Z kolei Josep Borrell szef unijnej dyplomacji ostrzegł, że „upolitycznienie służb może osłabić europejsko‑izraelską współpracę wywiadowczą Wiąże się to też ze spadkiem społecznego zaplecza obronnego gdyż w przypadku gdy rezerwiści poczują, że aparat bezpieczeństwa służy politykowi, a nie państwu może nastąpić spadek gotowości mobilizacyjnej .

      Co rozstrzygnie Sąd Najwyższy?

      Do czwartku 24 kwietnia Benjamin Netanjahu musi zdecydować, czy zaryzykować kontrprzysiężenie – każde kłamstwo podlega karze więzienia – czy przyjąć milczenie, które Sąd Najwyższy może odczytać jako akceptację tez Bara. Jak pisze The Guardian, konflikt „przybrał rozmiary największego testu israelskiej demokracji od czasu procesu premiera Ehuda Olmerta” . Natomiast indywidualny los Ronena Bara jest więc jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Pod spodem kryje się fundamentalne pytanie: czy państwowe instytucje pozostaną lojalne wobec prawa i obywateli, czy też wygra model, w którym służby odpowiadają jednemu człowiekowi? Odpowiedź na to pozostaje w rękach dziewięciu sędziów, którzy w najbliższych tygodniach zadecyduj o:

      • przywróceniu Bara – co wzmocni niezależność służb, ale utrwali konflikt osobisty na szczycie;
      • potwierdzą jego dymisję – co otworzy drogę do mianowania na to stanowisko osoby lojalnej;
      • nastąpi tzw. kompromis kalendarzowy – Bar odejdzie dobrowolnie, tworząc precedens „miękkiej presji"; kontynuowane będzie śledztwo karne wobec premiera co oznacza ryzyko jeszcze głębszego kryzysu politycznego, ale wyznaczy ono jasne granice władzy wykonawczej.
      Reklama

      Architektura państwa na szali

      Konserwatywny dziennik The Jerusalem Post podsumował te wydarzenia pisząc, że „nie chodzi o winnych 7 października, lecz o to, czy w Izraelu szef służby może odmówić politycznie motywowanemu poleceniu i pozostać na stanowisku”. Jeżeli sąd podtrzyma zwolnienie Bara, „każdy przyszły dyrektor Szin Bet będzie kalkulował politycznie, zanim ostrzeże rząd o zagrożeniu – a w państwie pod permanentnym ostrzałem rakiet może to być groźniejsze niż sam arsenał wroga.” Z tej racji decyzja dziewięciu sędziów, spodziewana latem, określi, czy Izrael zachowa swój filar apolitycznego wywiadu, czy też bezpieczeństwo narodowe stanie się przedłużeniem partyjnej woli jednego gabinetu. Natomiast konflikt pomiędzy Ronenem Barem a Benjaminem Netanjahu przekroczył ramy personalnego sporu, a jego stawką jest sam model relacji między politycznym centrum władzy a służbami bezpieczeństwa w demokracji pod presją permanentnego zagrożenia. Stąd tez los jednego człowieka – Ronena Bara – stał się papierkiem lakmusowym obecnej kondycji Izraela. Jeśli Sąd Najwyższy potwierdzi, że Netanjahu nadużywał władzy, Izrael zachowa trójpodział władzy będący istotą demokratycznego państwa. Jeśli zaś decyzja o dymisji przejdzie bez poważnej reakcji instytucji państwa, droga do upolitycznienia służb bezpieczeństwa stanie otworem. W obu przypadkach – jak podkreśla dziennik Haaretz – wnioski wykraczają poza bieżący kryzys: dotyczą tego, czy w państwie żyjącym pod ciągłym ostrzałem da się jednocześnie bronić granic i reguł demokracji.

      WIDEO: Na „pasku”, czyli jak Mińsk atakuje migrantami
      Reklama

      Komentarze

        Reklama