Mężczyzna konstruował ładunki wybuchowe, werbował współpracowników (ABW ustaliło, że miał ich 4), przeprowadzał próbne detonacje i szkolenia dla współpracowników na terenie województwa małopolskiego. Miał on się kierować motywacją nacjonalistyczną, ksenofobiczną i antysemicką. W toku postępowania przyznał się jedynie do prowadzenia szkoleń i przeprowadzania próbnych detonacji celem przeprowadzenia zamachu. Stwierdził, że jego motywacja nie wynikała bezpośrednio z jego woli, ale działał pod wpływem siły sugestii innych osób - powiedział Artur Wrona z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Celem ataku miał być budynek Sejmu. Według zgromadzonego materiału dowodowego chciał go dokonać, gdy w gmachu przy ul. Wiejskiej mieli znajdować się jednocześnie prezydent, premier, ministrowie oraz parlamentarzyści - podejrzany zeznał, że najlepszym momentem byłoby rozpatrywanie projektu budżetu. Do zamachu chciał użyć urządzenia wybuchowego o masie 4 ton umieszczonego w samochodzie. Podejrzany, obserwowany od końca 2011 r. przez ABW przeprowadzał też rozpoznanie budynku Sejmu.
W kilkudziesięciu miejscach związanych z podejrzanym znaleziono materiały wybuchowe (heksogen, pentryt, trotyl, proch, dinitrotoulen nadchloran amonu), zapalniki, broń, ponad 1000 sztuk amunicji, hełmy oraz specjalnie spreparowane tablice rejestracyjne.
Oprócz "bombiarza", zatrzymano 2 inne osoby, którym postawiono zarzuty nielegalnego posiadania broni. Trwają działania wobec jego współpracowników - prokurator nie chciał ujawnić więcej szczegółów, co do ich roli, jak i działań podejmowanych przez organy ścigania.
Jak powiedział gen. Roman Polko na antenie TVN24, zatrzymany jest typowym współczesnym terrorystą - mężczyzną w średnim wieku, sfrustrowanym, dobrze wykształconym, o dostępie do materiałów wybuchowych. Jednocześnie skrytykował ABW za przedwczesne zorganizowanie konferencji i nagłaśnianie sprawy przed zakończeniem całęgo postępowania.
Zob. też Komunikat ABW: Udaremnienie ataku na konstytucyjne organy RP.
(MMT)