Reklama

Służby Specjalne

Rosja stoi za wszystkimi antypolskimi akcjami na Ukrainie? "Według służb to nie jest jednoznaczne"

fot. Defence24
fot. Defence24

Nie wszystkie działania antypolskie na Ukrainie są inspirowane przez Rosję tak, jak próbują to przedstawiać władze w Kijowie – powiedział w rozmowie z Defence24.pl przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych Marek Opioła (PiS). W czwartek komisja zapoznała się z informacją na temat roli rosyjskich służb w antypolskich działaniach na Ukrainie i antyukraińskich w Polsce.

Posiedzenie komisji zostało zwołane po tym, jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała trzech Polaków (dwóch później zostało aresztowanych) podejrzanych o podpalenie budynku Stowarzyszenia Kultury Węgierskiej w Użhorodzie na Ukrainie. Badane są m.in. międzynarodowe kontakty zatrzymanych.

Za zamkniętymi drzwiami swoimi informacje zaprezentowali w czwartek przedstawiciele ABW, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego. Opioła zastrzegł, że o konkretnych przykładach mówić nie może, bo informacje służb są ściśle tajne. – To bardzo trudne pytanie, na ile to, co się dzieje w stosunkach polsko-ukraińskich, jest inspirowane przez służby rosyjskie, bo jak zwykle w tego rodzaju działalności bardzo trudno jest uzyskać twarde dowody, ale nasze służby wskazują różnego rodzaju działania, które mogą mieć bardzo daleko idące inspiracje ze strony służb Federacji Rosyjskiej – powiedział przewodniczący komisji w rozmowie z Defence24.pl.

Zauważył przy tym, że władze Ukrainy, jeśli dochodzi tam do antypolskich wydarzeń, za każdym razem wskazują na inspirację rosyjską.

Można powiedzieć, że instytucje, które dziś nam przedstawiły informacje – ABW, SKW, AW i SWW – zgadzały się, że nie jest to tak jednoznaczne, jak to strona ukraińska próbuje nam przedstawić.

przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych Marek Opioła (PiS)

Szef speckomisji, pytany o sprawę z Użhorodu, zwrócił uwagę na jej wielowątkowość – rzecz działa się na Ukrainie, dotyczyła Węgier, a zatrzymani to Polacy. Opioła nie chciał jednak powiedzieć, czy kolejnym elementem sprawy jest inspiracja Rosji. – To jest pytanie do śledczych. Po zakończeniu śledztwa będziemy się jeszcze dokładnie przyglądać wielowątkowości tej sprawy, bo to jest nowatorska formuła – powiedział poseł PiS.

Jednocześnie zaznaczy, że antyukraińskie działania w Polsce nie przybierają tak ekstremalnej formy, jak antypolskie na Ukrainie, gdzie np. zdarzyło się ostrzelanie polskiego konsulatu w Łucku, najprawdopodobniej z granatnika.

Opioła podkreślił jednocześnie, że w Polsce nikt poważny nie odnosi się – jego zdaniem słusznie – do pojawiających się od czasu do czasu rosyjskich propozycji rewizji granic Ukrainy. – Na szczęście to ziarenko nie kiełkuje – powiedział poseł.

Jak tłumaczył, w interesie Kremla jest antagonizowanie Polaków i Ukraińców i rozpowszechnianie opinii, że Ukraina jest niestabilnym krajem (w tym przez zajęcie Krymu i walki w Donbasie). Temu służą także rozsiewane przez Rosję nieprawdziwe informacje o rzekomym zaangażowaniu polskich sił zbrojnych, ochotników lub sprzętu w walki w Donbasie. Rosyjskie służby – mówił przewodniczący – do perfekcji opanowały umiejętność grania na emocjach i wykorzystują na przykład pamięć o rzezi wołyńskiej z 1943 r. – Ta sprawa jest umiejętnie wykorzystywana i podsycana przez różnego rodzaje dewastacje pomników i inne rzeczy. To nie bierze się znikąd – uważa przewodniczący speckomisji.

RAL

Reklama

Komentarze (2)

  1. gagahshshhwh

    Zachowania i słowa przedstawicieli najwyższych władz ukraińskich nie są inspirowane przez rosjan. Natomiast prości ludzie są poza tym szambem słów

  2. strah

    Antypolskie akcje na Ukrainie spontaniczne czy sponsorowane przez ruskich są mimo wszystko małe w skali ale za to są bardzo rozdmuchiwane. A tymczasem nasze \"bratnie kraje\" w ramach eurosojuza od lat dzień w dzień agresywnie promują u nas wszelkiego rodzaju ferment i antypolonizm który w swojej determinacji intensywności można już tylko nazwać usiłowaniem dokonania kulturowej subwersji populacji w wojnie psychologicznej, jak w przypadku tej opisywanej m.in. przez Bezmienowa. Płaczemy nad złamanym paznokciem a nie czujemy noża w brzuchu.

Reklama