Reklama

Straż Pożarna

Straż pożarna zagłuszy samochodowe radio?

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

W Poznaniu zaprezentowano urządzenie, którego wykorzystanie ma przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa, gdy na drodze pojawiają się uprzywilejowane pojazdy Państwowej Straży Pożarnej, jadące na interwencje. Sprzęt, wykorzystując fale radiowe, transmituje sygnał ostrzegawczy, który przekazywany jest kierowcy za pomocą radia w samochodzie. Ostrzeżenie ma dać czas uczestnikom ruchu na reakcję na drodze, tak by strażacy mogli bez przeszkód przejechać.

Zaprezentowane w Poznaniu eksperymentalne rozwiązanie, testowanie obecnie przez wielkopolskich strażaków (inicjatywa prywatna, poza służbą), ma niewielkie rozmiary, przez co ma być łatwe w instalacji na wozie. Interfejs sprzętu ma pozwolić na wysyłanie zróżnicowanych komunikatów, możliwe jest również podłączenie mikrofonu. Samo nadawanie komunikatu, który brzmiał będzie "uwaga do wszystkich kierujących. Zbliża się pojazd straży pożarnej. Proszę umożliwić przejazd", ma się odbywać z wykorzystaniem fal radiowych. Treść komunikatu będzie można jednak dowolnie zmieniać.

Trzeci sygnał straży pożarnej

Zasięg prototypowego urządzenia to ok. 100 metrów. Aczkolwiek podkreśla się, że istnieje możliwości odbierania komunikatu przez auta znajdujące się nawet 200 metrów od nadającego go wozu strażackiego. Znajdujący się w tej odległości kierowcy mają otrzymać tzw. trzeci sygnał — po dźwiękowym i świetlnym, który przekazany zostanie w dwóch formach. Po pierwsze będzie to komunikat głosowy o nadjeżdżającej straży pożarnej. Prototypowy sprzęt pozwala również na przesyłanie krótkich wiadomości tekstowych, które pojawiać się będą na wyświetlaczach samochodowych, na co pozwoli wykorzystanie systemu RDS. Tym samym, informacja o zbliżającym się wozie dotrzeć ma do wszystkich uczestników ruchu drogowego, którym zdarza się przegapić sygnały dźwiękowe i świetle.

Istnieją więc już możliwości technologiczne i świadomość, że mogę zostać one zastosowane w różnych formacjach. Problem stanowić mogą jednak ograniczenia natury prawnej. Urządzenie transmitujące pozwala bowiem wejść w pasma radiowe i zakłócać nadawane legalnie audycje. Dlatego też, w przedsięwzięciu tym nie uczestniczy żadna z jednostek organizacyjnych PSP na terenie województwa wielopolskiego. Wielkopolski Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej podkreśla jednocześnie, że nie planuje prowadzić testów urządzenia, dopóki nie posiada ono "stosownych dopuszczeń".

Prace nad urządzeniem nadal jednak trwają, a rozwiązanie stanowiłoby rewolucję w przypadku jazdy alarmowej, jak podkreślał w rozmowie z Polsat News Dariusz Wojcieszak, z Komendy Miejskiej PSP w Poznaniu. Jak informuje Radio Poznań, pomysłodawcą rozwiązania jest strażak Paweł Staniec, którego "zainspirowała" kolizja w której udział wziął uprzywilejowany wóz strażacki oraz przejeżdżający przez skrzyżowanie samochód osobowy. Jak podkreśla, pojazdy zderzyły się, gdyż się "nie widziały się, nie słyszały".

Podobne rozwiązania testowano już w takich krajach, jak Szwecja czy Katar. W przypadku Szwecji, system Evam opracowało trzech studentów KTH Royal Institute of Technology. Rozwiązanie testowane było w karetkach oraz wozach straży pożarnej. 

Reklama

Komentarze

    Reklama