Reklama

Straż Pożarna

Nie żyje dwóch strażaków. Zginęli w trakcie pożaru kamienicy w Poznaniu

Autor. KG PSP

W nocy z soboty na niedzielę w Poznaniu przy ul. Kraszewskiego doszło do pożaru w piwnicy w czterokondygnacyjnej kamienicy. W wyniku wybuchu, jaki miał miejsce w trakcie prowadzenia działań, zginęło dwóch strażaków. Informacje przekazał premier Donald Tusk.

„W trakcie działań ratowniczych doszło do wybuchu, w wyniku którego obrażenia odniosło dziesięciu strażaków oraz trzy osoby cywilne – dwie przechodzące obok kamienicy i jedna z budynku mieszkalnego. Z budynku ewakuowano 10 osób” - poinformowała w niedzielę rano KG PSP. 

Strażacy od chwili wybuchu poszukiwali dwóch swoich kolegów, którzy w momencie eksplozji znajdowali się w piwnicy gdzie rozpoczął się pożar. W niedzielę rano podczas konferencji prasowej zastępca Komendanta Głównego PSP nadbryg. Józef Galica poinformował, że w wyniku „nieoczekiwanego” przez prowadzących działania wybuchu, „najprawdopodobniej doszło do nieszczęścia”. „W dalszym ciągu poszukujemy dwóch strażaków, nie znamy do końca ich losu” - mówił nadbryg. Galica. Wiceszef PSP poinformował też, że rannych jest 11 strażaków.

Z informacji jakie kilka godzin później przekazał za posrednictwem portalu X (dawniej Twitter) premier Donald Tusk wynika, że poszukiwani strażacy nie żyją. „Dwóch strażaków zginęło dzisiaj w trakcie akcji gaśniczej w Poznaniu” - napisał szef rządu.

Działania trwają

Wiceszef MSWiA Wiesław Leśniakiewicz podczas konferencji prasowej podkreślił, że zginęli doświadczeni ratownicy. „Ginie nam 34-letni kolega z 12-letnim stażem. 33-letni kolega z 11-letnim stażem, osierocił dwójkę dzieci. To jest tragedia dla nas wszystkich. Ci strażacy oddali swoje życie, by próbować ratować innych” - mówił. Leśniakiewicz dodał, że na teraz nie ma nic do zarzucenia, jeśli chodzi o prowadzoną akcję i jej koordynację. Zapowiedział jednocześnie bardzo głębokie analizy całej sytuacji.

Leśniakiewicz, zwrócił on uwagę, że pierwsze jednostki straży przybyły na miejsce o godz. 23.55, czyli 5 minut po zgłoszeniu. Zaznaczył, że zgłoszenie było możliwe dzięki temu, że jedna z osób miała u siebie w mieszkaniu zamontowaną czujkę dymu. „To ona w pierwszym momencie zaalarmowała i dzięki temu podjęto działania związane z ewakuacją, na samym początku, mieszkańców tego budynku” - podkreślił wiceminister.

Poinformował, że miejsce pożaru zostało zlokalizowane około godz. 5 rano. „Jednak mamy sytuację taką, że strażacy jeszcze nie wchodzą do tego budynku, żeby dokonać dokładnego rozeznania. Budynek jest bardzo mocno uszkodzony. Nie ma drogi ewakuacyjnej, którą można by się ewentualnie poruszać i wejść do środka budynku” - zaznaczył. Leśniakiewicz podkreślił, że obecnie prowadzone będą dalsze działania, ponieważ trzeba dokonać - i nie nastąpi to w ciągu najbliższych godzin - ponownego bardzo dokładnego sprawdzenia obiektu, czy nie ma w nim kolejnych osób poszkodowanych.

Leśniakiewicz przekazał, że według policyjnych danych, wszystkie osoby, które mieszkały w budynku, zostały ewakuowane. „Nie ma informacji, żeby ewentualnie ktoś pozostał” - powiedział. Zaznaczył jednocześnie, że nie ma w tym momencie pewności, że w obiekcie nie znajdowała się jakaś osoba postronna. „Stąd też nie możemy narażać ratowników i wprowadzić ich na tę fazę do działań ratowniczych, mimo że mamy 25 sekcji ratowników zaangażowanych, dwie grupy poszukiwawczo-ratownicze” - dodał.

Jak poinformował, aktualnie w szpitalach przebywa siedmiu strażaków; sześciu wróciło do domu. Poszkodowani strażacy mają oparzenia pierwszego i drugiego stopnia, ale są w stanie stabilnym - przekazała z kolei wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk. Dodała, że otrzymali oni również pomoc psychologiczną.

Komendant główny PSP nadbryg. Mariusz Feltynowski podkreślił, że „takiej sytuacji, że zginęło aż dwóch strażaków, nie było od pożaru w Białymstoku w 2017 roku”. Zapewnił, że rodziny strażaków, którzy poświęcili swoje życie, nie zostaną same.

Feltynowski mówił, że „w akcji biorą udział dwie grupy poszukiwawcze, ratownicze, obydwie z doświadczeniem międzynarodowym”. „Uruchomiony też został system pomocy psychologicznej, który funkcjonuje w Państwowej Straży Pożarnej od 15 lat” - dodał. Komendant Główny zapowiedział, że ”kolejną częścią działań ratowniczych będzie przeszukanie terenu przez zwykły dron, a następnie przez dron, do działań w przestrzeniach zamkniętych”.

Reklama
Źródło:PAP / InfoSecurity24.pl
Reklama
Reklama

Komentarze