Reklama

Straż Graniczna

Jak szef Straży Granicznej zareaguje na listę problemów swoich funkcjonariuszy?

nadwiślański oddział straży granicznej paszport
Autor. Nadwiślański Oddział Straży Granicznej

„Brak dodatku stołecznego, przytłoczenie obowiązkami związanymi z pandemią, niskie wynagrodzenia przewodników psów, brak AC dla pojazdów służbowych i ogromne braki kadrowe” – to główne problemy, które miały zostać zgłoszone Rzecznikowi Praw Obywatelskich przez funkcjonariuszy Straży Granicznej. Jak to tych kwestii odniesie się szef formacji, gen. dyw. SG Tomasz Praga, do którego trafiły wyniki przeprowadzonej przez pracowników rzecznika kontroli?

Reklama

Pracownicy Rzecznika Praw Obywatelskich zjawili się 2 września 2021 roku w Nadwiślańskim Oddziale Straży Granicznej w Warszawie, by przeprowadzić kontrolę warunków, w jakich pełnią służbę stołeczni funkcjonariusze. I, jak się okazało, zgłoszono im szereg problemów, o których skomentowanie i wyjaśnienie Rzecznik Praw Obywatelskich poprosił szefa formacji, gen. dyw. SG Tomasza Pragę.

Reklama

Jedną z kwestii, na którą wskazywali mundurowi z oddziału z siedzibą w Warszawie, to brak czegoś na kształt dodatku stołecznego, który otrzymują policjanci z Komendy Stołecznej Policji (31,5 proc. kwoty bazowej) czy dodatku warszawskiego funkcjonującego w Państwowej Straży Pożarnej. Jak podkreślają strażnicy, muszą oni radzić sobie z wysokimi kosztami życia w Warszawie, a dodatek o którym mowa, miałby im tę kwestię rekompensować. Kolejny wskazany przez nich problem dotyczy ilości obowiązków związanych z pandemią Covid-19, które - jak czytamy na stronie RPO - ocenili jako przytłaczające. Pomóc miałaby, co zaproponować mieli mundurowi pełniący służbę na lotnisku Chopina, np. aplikacja wspierająca ich w wykonywaniu czynności, jak sprawdzanie paszportów covidowych, testów na obecność koronawirusa, wprowadzanie do systemu kart lokalizacyjnych przyjezdnych czy sprawdzanie osób przebywających na kwarantannie. "Funkcjonariusze narzekają, że nie mogą się przez to skupić na zasadniczych zadaniach SG. Postulują przekazanie zadań związanych z epidemią innym podmiotom oraz ich cyfryzację" - informuje Biuro RPO.

Czytaj też

Na liście problemów znalazło się również niskie uposażenie przewodników psów. "Obecnie jest to najniżej opłacana grupa strażników. Za dobę opieki nad zwierzęciem otrzymują oni zaledwie 0,6 lub 0,3 procent podstawy wynagrodzenia, w zależności od tego, czy pełnią w danym dniu służbę" - pisze RPO. Funkcjonariusze wskazywali również na brak ubezpieczenia AC dla samochodów służbowych, co oznacza - teoretycznie - że muszą oni płacić za uszkodzenia z własnej kieszeni, nawet jeśli powstały one w wyniku np. prowadzenia pościgu. Z tematem AC borykają się jednak nie tylko mundurowi z SG. Podnosili go bowiem również funkcjonariusze innych formacji, ale wątpliwe jest, że w tej kwestii coś się zmieni, chyba że resort spraw wewnętrznych i administracji przemyślał sprawę i zweryfikował swoje stanowisko. Jeszcze w 2020 roku bowiem, wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, w odpowiedzi na poselską interpelację, poinformował, że z analiz dokonanych przez służby wynika, że objęcie ubezpieczeniem autocasco użytkowanych przez formacje podległe ministrowi spraw wewnętrznych i administracji samochodów jest nieuzasadnione z powodów ekonomicznych. Chodzi dokładnie o to, że koszt potencjalnego ubezpieczenia AC w przypadku tych formacji znacząco przewyższać ma ogólną wartość poniesionych szkód. Co ciekawe, w przypadku Straży Granicznej oraz Państwowej Straży Pożarnej to kierownicy poszczególnych jednostek organizacyjnych decydują czy dany samochód służbowy zostanie ubezpieczony. Decyzję o wykupieniu takiej polisy mają podejmować oni "w ramach posiadanego budżetu oraz oceny rzeczywistych potrzeb danej jednostki". W SG dotyczy to jednak przede wszystkim pojazdów wykorzystywanych podczas misji zagranicznych.

Reklama

Nadwiślańscy strażnicy graniczni mówili również o problemach kadrowych, z którymi zmaga się formacja (wakaty kształtują sie na poziomie ok. 2 tys.). "Strażnicy zwrócili uwagę na czasochłonny i wymagający proces rekrutacyjny, nieprzystosowany do rosnących potrzeb kadrowych SG – samo otwarcie Centralnego Portu Komunikacyjnego wiązać się ma z powstaniem 1000 nowych etatów dla pograniczników. Tymczasem tylko 10-15 proc. chętnych ostatecznie trafia do służby, a na weryfikację kandydata przez służby trzeba czekać nawet do 5-6 miesięcy" - podaje RPO, który zasugerował nawet "refleksję nad rygorystycznymi wymogami dla kandydatów, pytając komendanta w szczególności o zasadność badania poligraficznego (wykrywaczem kłamstw) potencjalnych rekrutów przez służby specjalne". W tym zakresie w formacji wprowadzane mają być jednak zmiany. Jak przyznał w rozmowie z InfoSecurity24.pl gen. dyw. SG Tomasz Praga, jeszcze w ubiegłym roku, system rekrutacji do SG jest szczelny, bo aż dwuetapowy. Przekłada się to właśnie na okres przyjmowania nowych mundurowych do służby. "To jest naszą pięta Achillesową i mówię o tym otwarcie. Wprowadzamy pewne reformy, które przyspieszą proces przyjmowania młodych ludzi, ale niestety teraz jest to naszą bolączką" - podkreślał.

Czytaj też

Wspomniane przez komendanta głównego reformy zakładają zmianę testów, które mają być "bardziej dostosowane do środowiska zewnętrznego". Dokumenty można już również składać w każdej placówce formacji (wcześniej jedynie w siedzibach oddziałów, których jest 9). Co więcej, egzaminy z WF-u nie odbywają się już tylko w ośrodkach SG, ale również w oddziałach. W tych przeprowadzone mogę zostać również całe II etapy postępowania kwalifikacyjnego, czyli także egzamin z wiedzy ogólnej, języka obcego oraz końcowa rozmowa z komisją. KGSG zwiększa również liczbę poligraferów, ale - jak zaznaczał komendant główny - jest to długotrwały proces, gdyż ich szkolenie trwa ok. półtora roku. Jak widać, formacja stawia więc na zmiany, które przełożyć mają się na czas trwania rekrutacja, ale nie na sam jej "rygor".

Cześć tych zagadnień, a raczej problemów, nie pierwszy raz jest poruszana przez strażników granicznych. Jeszcze w 2019 roku związkowcy z Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy Straży Granicznej przy Nadwiślańskim Oddziale Straży Granicznej zwracali się do ministra spraw wewnętrznych i administracji zarówno w sprawie ubezpieczenia AC , jak i dodatku stołecznego . Kierownictwo resortu nie zdecydowało się jednak do tej pory na zmianę przepisów. Jeśli coś się w tej kwestii zmieniło, to możliwe, że dowiemy się tego z odpowiedzi szefa formacji. Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się bowiem, jak już wspomniano, do gen. dyw. SG Tomasza Pragi z prośbą o ustosunkowanie się do problemów wskazanych przez mundurowych z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.

Reklama

Komentarze

    Reklama