Reklama

Służba Więzienna

Fot. szer. Olga Żebrowska/GISW Warszawa

Dodatki nie zatrzymały strażników więziennych w służbie

Służba Więzienna idzie na niechlubny rekord i odnotowuje wysoką liczbę odejść ze służby. Przez dwa pierwsze miesiące 2023 roku mundur formacji odłożyło aż 2,5 tys. funkcjonariuszy. A przed nami jeszcze 10 miesięcy, więc liczba ta może się zwiększyć. Związkowcy szacują, że nawet o tysiąc osób. Wygląda więc na to, że zaproponowane przez polskie władze nowe świadczenia i inne zmiany w więziennych przepisach nie wystarczyły, by przekonać funkcjonariuszy do pozostania w formacji.

Reklama

Problemy kadrowe polskich formacji mundurowych, to temat który przewija się nieustannie. Szczególnie w ostatnim roku, ze względu na ostrzeżenia wydawane przez związki zawodowe. Zapowiadały one nadchodzący kryzys, do którego doprowadzić miała fala odejść ze służb na początku bieżącego roku. I choć nie osiągnęła ona takiego poziomu, jaki przepowiadano, to liczby wcale nie są małe. W samej Policji to aż 7300 mundurowych. Kwestie kadrowe mają jednak jeszcze większe brzemię w przypadku Służby Więziennej, która od lat odnotowuje za małą liczbę funkcjonariuszy w służbie i rekordowe liczby nadgodzin na kontach strażników pionów ochrony, liczone w setkach, trudne do odebrania właśnie ze względu na kadrowe braki... I niestety, wygląda na to, że ich sytuacja nie poprawi się w tym roku.

Reklama

Polskie władze na wspomniane ostrzeżenia i alarmy podnoszone przez związkowców zareagowały przede wszystkim wprowadzeniem dodatków, które miały wyrównać niski poziom waloryzacji uposażeń (niski w stosunku do realnej inflacji), określony na 7,8 proc., oraz wysoki poziom waloryzacji emerytur (prawie 15 proc.). Najważniejszy z nich to świadczenie za długoletnią służbę, który przyznawany będzie mundurowym ze stażem przekraczającym 15 lat. W Służbie Więziennej zmienić ma się również sposób naliczania dodatków za wysługę lat. Resort sprawiedliwości oraz kierownictwo formacji zapowiadały także wzrost środków finansowych za nadgodziny oraz zwiększenie funduszy na poprawę warunków pełnienia służby. Ponadto, fundusz nagród w bieżącym roku zwiększony zostaje o 6 mln złotych.

Czytaj też

Propozycje te nie przekonały jednak ok. 2,5 tys. mundurowych ze Służby Więziennej, którzy zdecydowali się opuścić jej szeregi w tym roku, a dokładnie do końca lutego. Przed nami jeszcze reszta roku, ale faktem jest, że odejście ze służby najbardziej opłaca się na jego początku. W 30-tys. formacji, borykającej się z wakatami i nadgodzinami, liczba ta robi wrażenie. Szczególnie, gdy porówna się ją np. z ubiegłorocznymi danymi. Przez 12 miesięcy 2022 roku służbę opuściło bowiem ok. 1600 mundurowych. Biorąc pod uwagę, że skład nie był "pełny", bowiem formacja miała na koniec grudnia 2022 roku 27 740 strażników więziennych, to skok jest dość wyraźny. Choć warto dodać, że Służba Więzienna odnotowała pod koniec ubiegłego roku w szeregach więcej mundurowych, niż na koniec 2021 roku, gdy miało ich być dokładnie 26 892 i ogólnie, a w 2022 roku odejść było mniej niż przyjęć. Z drugiej strony, jeszcze 2017 czy 2018 roku w formacji służyło ponad 29 tys. osób. Na razie, do końca lutego, do formacji przyjęto w tym roku ok. 500 osób, więc do wyrównania poziomu odejść jeszcze ich trochę brakuje.

Reklama

Jak ocenia w rozmowie z InfoSecurity24.pl Andrzej Kołodziejski, przewodniczący Rady Krajowej Sekcji Służby Więziennej NSZZ "Solidarność", tak duża liczba odejść na zaopatrzenie emerytalne jest wynikiem przede wszystkim bardzo wysokiej waloryzacja rent i emerytur, w stosunku do tego, co zapisał rząd w ustawie budżetowej, czyli 7,8 proc. waloryzacji uposażenia. "W konsekwencji, osoby, które odeszły na zaopatrzenie otrzymają większe środki niż te osoby, które nadal pełnią służbę w SW" - podkreśla. Wąskie gardło jeśli chodzi o przyjęcia, jak to ujął Kołodziejski, stanowią komisje lekarskie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, stanowiące dużą przeszkodę w trakcie rekrutacji. "Są przypadki, że na orzeczenie kandydaci muszą oczekiwać kilka miesięcy. Taki stan rzeczy nie napawa optymizmem, ponieważ już niedługo rozpocznie się sezon urlopowy i te braki będą podwójnie odczuwalne" - mówi w rozmowie z redakcją.

Kołodziejski ma nadzieję, że usprawnienie rekrutacji przyniesie nadanie uprawnień medycynie pracy w orzekaniu zdolności do służby. Zresztą niedawno, gdyż w lutym br. rząd przyjął projekt ustawy zakładający m.in. odciążenie Rejonowych Komisji Lekarskich podległych MSWiA (które obecnie realizują zadania związane z orzecznictwem lekarskim kandydatów do SW), uproszczony proces kwalifikacji kandydatów do Służby Więziennej czy usprawniony proces gospodarowania zasobem kwater tymczasowych Służby Więziennej. Zgodnie z dokumentem, wprowadzone zostaną zmiany do orzecznictwa lekarskiego kandydatów do służby w Służbie Więziennej. W proces rekrutacji będą mogły zostać włączone jednostki służby medycyny pracy SW. Zmiana pozwolić ma właśnie na usprawnienie procedury naboru, co zachęcić ma nowych kandydatów. W efekcie, czas oczekiwania na wydanie orzeczenia o zdolności kandydata do pełnienia służby w SW ma zostać skrócony, a rekrutacja prowadzona w sposób płynny.

Czytaj też

Ale sama liczba funkcjonariuszy w Służbie Więziennej, to jedna strona medalu. Ta zmniejszać ma się bowiem, przy rosnącej liczbie osadzonych. Tych, zgodnie ze statystykami, pod koniec roku było dokładnie 71 228. Z końcem stycznia Służba Więzienna pilnowała ich już 73 174. Dane za luty br. nie są jeszcze dostępne, ale - jak dowiedziała się redakcja - liczba osadzonych miała skoczyć do 76 tys. Według Andrzeja Kołodziejskiego, to efekt reformy Kodeksu karnego wykonawczego, który wyeliminował wezwania skazanego do stawienia się w wyznaczonym terminie w areszcie śledczym i wprowadził zasadę wydawania przez sąd w każdym przypadku polecenia zatrzymania i doprowadzenia do aresztu. Co istotne, cześć z nich karę odbywa w Systemie Dozoru Elektronicznego (trochę ponad 7,2 tys. w grudniu i styczniu), w który inwestuje resort sprawiedliwości. Jeszcze w ubiegłym roku mógł on "pomieścić" ok. 8 tys. osób, ale liczba ta zwiększyła się w tym roku do 10 tys. Ma to znaczenie, biorąc pod uwagę jakie środki (m.in. ludzkie) zainwestować musi formacja, by zapewnić bezpieczeństwo aresztu śledczego czy zakładu karnego. Według kierownictwa Służby Więziennej, na jednego funkcjonariusza średnio w jednostkach penitencjarnych przypada 2,5 osoby skazanej, a w dozorze elektronicznym to już 18 osób. I, co także istotne, ma to być rozwiązanie 5 razy tańsze. Z zakończonych bilansów wynikać ma, że średni koszt przypadający na jednego skazanego w dozorze elektronicznym na miesiąc wynosi 800 zł, a średni miesięczny koszt pobytu skazanego w jednostce penitencjarnej to 4150 zł.

Reklama

Komentarze (3)

  1. Bolo1978

    Już teraz do służby przyjmowane są osoby które się nie nadają. Jak poluzują wymogi to strach pomyśleć co będzie się działo. Osoby decyzyjne zapomniały że w służbie są też inni niż ci co mają ponad 15 lat służby. Nam się nic nie należy. Te dodatki to jakas kpina wrecz ponizanie. Słychać dużo głosów że ludzie co mają po kilkanaście lat myślą o odejściu. Dużo obowiązków odpowiedzialna i niebezpieczna praca wynagrodzenie jak kierowcz busa. Jak ktoś myśli że 25 lat w ochronie na oddziale to nic to zapraszam kierownictwo na kilkumiesięczne praktyki jako oddziałowy Jak przeżyjecie to pogadamy .

    1. Sumienie

      Jeśli nie pasuje praca w Zakładzie Karnym , to na tego kierowcę busa trzeba iść . I zobaczyć czym jest praca . Dzienny oddziałowy siedzi cały dzień na dyżurce , pójdzie z pracownikami rozwieźć śniadanie , obiad , kolację i tyle . Bo z telefonami mają z głowy , bo raz w tygodniu są. Jak mi praca nie pasuje to zmieniam . Ale gdzie osoby z Służby Więziennej pójdą ? Nigdzie , bo do Policji się nie nadają a do ciężkiej pracy boją. Lepiej na Panstwówce w Zk pracować i docierać skazanych . Wstyd i hańba .

  2. Norman

    A kogo oni chcieli zatrzymać 130zł po 15 latach pracy? I podwyrzką okolo 240zł na rekę... Z uwagi na inflacje funkcjonariusze tracą.

  3. Seidel

    183 zł "na rękę"dodatku motywacjnego po 18 latach służby? To rzekomo miało by zachęcić do tkwienia w tej utopii- chyba żart. Patologie kreowane i pielegnowane przez KDO, dyrektorów... wieloletnie bezzasadne pomijanie w awansach, trudno o adekwatną zachętę. Jedyny plus że z osobami normalnymi część zdeprawowanych alkoholików na kierowniczych stanowiskach również zniknęła - choć zdaje się że za sznurki nadal pociągają namaszczając swoich na stanowiska przyszłych inspektorów.

Reklama