Reklama

Policja

Sprawa "ukraińskiego prezentu" dla szefa Policji tematem specjalnego posiedzenia komisji

Fot. Kancelaria Sejmu
Fot. Kancelaria Sejmu

Zaraz po Nowym Roku, lub między świętami, zwołamy posiedzenie komisji w celu wyjaśnienia tej sprawy - zapowiedział szef Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych Wiesław Szczepański. Dodał, że na posiedzeniu powinien stanąć nie tylko szef MSWiA, ale też przedstawiciele Straży Granicznej.

Reklama

W środę w Sejmie odbył się briefing z udziałem posłów Konrada Frysztaka (KO) i przewodniczącego Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych Wiesława Szczepańskiego (Lewica) w sprawie wybuchu w Komendzie Głównej Policji. Na briefingu poinformowano o złożeniu na ręce przewodniczącego komisji AiSW wniosku z podpisami 18 członków komisji o jak najszybsze zwołanie posiedzenia komisji w trybie art. 152 Regulaminu Sejmu RP.

Reklama

Zgodnie z tym artykułem, na pisemny wniosek co najmniej jednej trzeciej ogólnej liczby członków komisji jej przewodniczący obowiązany jest zwołać posiedzenie w celu rozpatrzenia określonej sprawy. Zwołując posiedzenie w tym trybie, przewodniczący komisji wyznacza termin posiedzenia tak, aby posiedzenie odbyło się w terminie 30 dni od dnia złożenia wniosku.

Czytaj też

Jak powiedział Wiesław Szczepański, choć na zwołanie posiedzenia ma 30 dni, to temat "jest w tej chwili rzeczą najważniejszą, która interesuje media, interesuje państwo".

Reklama
Zdajemy sobie sprawę, że jest to okres świąteczny, że bardzo wielu posłów chciałoby między świętami odpocząć od polityki, od tego co miało miejsce. Kolejne posiedzenie jest dopiero 10 stycznia; być może zaraz po Nowym Roku, albo między świętami - zastanowimy się nad tym - zwołamy posiedzenie komisji celem wyjaśnienia tej sprawy.
Wiesław Szczepański, przewodniczący sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych

Dodał, że jego zdaniem na komisji powinien stanąć nie tylko minister spraw wewnętrznych i administracji, ale też przedstawiciele Straż Granicznej, którzy "przepuścili" komendanta Szymczyka. Zaznaczył, że co prawda Szymczyk korzystał z paszportu dyplomatycznego, ale "jednak osoba przejeżdżająca przez granicę powinna deklarować co przewozi". "Gdyby pan komendant powiedział, że przewozi określony przedmiot obowiązkiem SG byłoby sprawdzenie tego przedmiotu, a być może jego zabezpieczenie" - mówił.

Podkreślił, że w czerwcu ubiegłego roku uchwalona została ustawa o obrocie bronią i amunicją. "Do tej ustawy - również na wniosek PiS - został wpisany zapis mówiący o tym, że zwykła, stara łuska artyleryjska jest traktowana jak amunicja i grozi za nią nawet do ośmiu lat więzienia. Tu mamy element pełnej broni, z pełnym pociskiem" - powiedział.

Czytaj też

Poseł Konrad Frysztak zaznaczył, że gen. insp. Jarosław Szymczyk w związku ze sprawą został przesłuchany w charakterze pokrzywdzonego, "co powoduje, że ma dostęp do wszystkich akt postępowania i może ustalać linię obrony w przyszłości". "To godzi w funkcjonowanie polskiego państwa i ośmiesza wizerunek polskiej Policji" - ocenił. "Dlatego jako członkowie komisji AiSW już dzień po tych wydarzeniach, w ubiegłym tygodniu, we czwartek zebraliśmy 18 podpisów. Na liście podpisali się wszyscy posłowie opozycji (...) Te podpisy dziś składamy do przewodniczącego komisji" - powiedział. Dodał, że posłowie chcą wyjaśnień, "nie tylko ze strony pana generała Szymczyka, ale (...) od ministra Kamińskiego, dlaczego ten człowiek nie został zdymisjonowany, dlaczego funkcjonuje w strukturach Polskiej Policji i dlaczego zamiast spowiadać się przed prokuratorem wpływa tak naprawdę na zeznania, bo ustala to, co ma powiedzieć w przyszłości przed prokuratorem jego kierowca, jego podwładni. Przecież to wszystko słyszeliśmy w prorządowych mediach" - mówił.

W jego ocenie "każdy normalny obywatel już miałby postawione zarzuty i nie chodziłby i nie opowiadał w rządowych mediach na temat tych wydarzeń, tylko spowiadałby się prokuratorowi". Dodał, że granatniki, o których mowa "mają tyle zabezpieczeń, że można nimi rzucać z kilku metrów, są przewożone transportami wojskowymi w terenach operacji wojskowych i to nie jest tak, że można je odpalić po prostu je stawiając". "Nikt normalny, kto zna się choć trochę na broni w to nie wierzy" - powiedział.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze