Policja
Policyjna interwencja z użyciem wysięgnika "bez oparcia w przepisach”?
Jakiś czas temu media obiegły materiały przedstawiające funkcjonariuszy policji, którzy 10 stycznia 2023 roku - przy pomocy wysięgnika - dokonywali obserwacji osób w mieszkaniu w okolicy pl. Piłsudskiego w Warszawie. Stołeczna policja takie działania tłumaczy koniecznością „sprawdzenia prewencyjnego”, jednak Rzecznik Praw Obywatelskich uważa, że policjanci nie mieli do tego kompetencji. RPO twierdzi, że działania funkcjonariuszy nie miały oparcia w przepisach prawa i „stanowiły ingerencję w sferę praw i wolności obywatelskich, w tym w konstytucyjne prawo do ochrony życia prywatnego”.
Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk zwrócił 10 lutego z pismem do komendanta głównego Policji gen. insp. Jarosława Szymczyka, w którym prosi o zbadanie sprawy i poinformowanie o ustaleniach oraz ewentualnie podjętych działaniach.
Czytaj też
Zanim RPO skierował pismo do szefa Policji z prośba o wyjaśnienia, w tym o podanie podstaw w faktycznych i prawnych tych czynności, poprosił zajęcie stanowiska komendanta stołecznego Policji. Jak tłumaczyć ma w wysłanej do Rzecznika odpowiedzi stołeczna policja, "działania podjęto na terenie bezpośrednio przyległym do obszaru zabezpieczanego zgromadzenia cyklicznego, a wśród jego uczestników były m.in. osoby ochraniane przez Służbę Ochrony Państwa". Jako podstawę działań wskazano m.in. art. 15 ust. 1 pkt 9 lit. a ustawy o Policji, zgodnie z którym policjanci realizując ustawowe zadania mają prawo sprawdzenia prewencyjnego w celu ochrony przed bezprawnymi zamachami na życie lub zdrowie osób lub mienie lub w celu ochrony przed nieuprawnionymi działaniami skutkującymi zagrożeniem życia lub zdrowia lub bezpieczeństwa i porządku publicznego lub zapobiegania zdarzeniom o charakterze terrorystycznym - osób w związku z ich dostępem na teren obiektów lub obszarów ochranianych przez Policję lub w związku z zabezpieczeniem przez Policję imprez masowych lub zgromadzeń, bagaży lub przedmiotów posiadanych przez te osoby, a także środków transportu lądowego, powietrznego lub wodnego lub pojazdów, którymi się poruszają w związku z dostępem do tych obiektów lub obszarów. Wyjaśnienia KSP nie przekonują jednak – jak się okazuje – Rzecznika Praw Obywatelskich, bowiem jego zdaniem przepisy na który się powołano nie przewiduje kompetencji Policji do sprawdzenia prewencyjnego lokalu. Co więcej – jak czytamy – "skorzystanie ze strażackiego wysięgnika i obserwację z niego mieszkania trudno nazwać sprawdzeniem prewencyjnym osób w lokalu". Jak zauważa RPO, zgodnie z przepisami „sprawdzenie prewencyjne polega m.in. na manualnym sprawdzeniu osoby, zawartości jej odzieży oraz przedmiotów znajdujących się na jej ciele lub posiadanych".
Ponadto art. 15 ust. 1 pkt 9 lit. a przewiduje uprawnienie Policji do dokonywania sprawdzenia prewencyjnego osób w związku z ich dostępem na teren obiektów lub obszarów ochranianych przez Policję lub w związku z zabezpieczeniem przez Policję imprez masowych lub zgromadzeń. W ocenie Rzecznika przebywanie w prywatnym mieszkaniu położonym na terenie przyległym do obszaru zabezpieczanego przez Policję w żadnym stopniu nie wypełnia dyspozycji tego przepisu.
Fragment pisma zastępcy RPO do komendanta głównego Policji
Zdaniem Rzecznika, działania funkcjonariuszy "nie miały oparcia w przywołanym przez Komendanta Stołecznego Policji przepisie ustawy o Policji ani w innym przepisie prawa". Co więcej, miały też stanowić "ingerencję w sferę praw i wolności obywatelskich, w tym w konstytucyjne prawo do ochrony życia prywatnego".
Czytaj też
Jakie stanowisko w sprawie zajmie gen. Szymczyk? Trudno oczekiwać by znacząco odbiegało ono od wyjaśnień jakie Rzecznikowi Praw Obywatelskich przedstawił szef KSP. O tym jednak przekonamy się zapewne już niebawem.