Reklama

Policja

MSWiA zmieni zdanie w sprawie "bezimiennych policjantów"?

Autor. policja.pl

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek nie poddaje się i dalej walczy o wyposażenie policjantów z pododdziałów zwartych w „dobrze widoczne indywidualne znaki identyfikacyjne”, jak np. numery służbowe. Czy uda się się zmienić zdanie MSWiA co do tego rozwiązania i tym razem uda się przekonać je do przygotowania jakiejś propozycji i projektu zmian przepisów, szczególnie w obliczu wyników przytaczanego przez RPO śledztwa? Tym bardziej, że prace nad taką – jak deklarował sam komendant główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk w rozmowie z redakcją – miały już trwać. A pomysł poparła nie tylko KGP, ale również związkowcy.

Reklama

Parę miesięcy temu wydawało się, że temat dodatkowych oznaczeń na mundurach funkcjonariuszy w pododdziałach zwartych został zamknięty. A to za sprawą stanowiska, które Rzecznikowi Praw Obywatelskich przesłał – w imieniu premiera – wiceminister MSWiA Maciej Wąsik (wcześniej resort miał nie reagować na pisma przesyłane przez Biuro RPO).

Reklama

Przypomnijmy, w skrócie, że funkcjonariusze pododdziałów zwartych nie muszą posiadać znaków identyfikacji indywidualnej i imiennej. Co, jak podkreślał RPO, może utrudniać ich identyfikację w przypadku przekraczania przez nich uprawnień służbowych oraz wyciągnięcie konsekwencji karnych i dyscyplinarnych. "Jest to istotne zwłaszcza podczas interwencji w czasie zgromadzeń, gdy sytuacja jest dynamiczna, następuje eskalacja napięcia i agresji, a twarze funkcjonariuszy są zasłonięte" - pisał. Sugerował również wprowadzenie odpowiedniego oznaczenia nieumundurowanych funkcjonariuszy, którzy decydują się na ujawnienie faktu, że są policjantami i podjęcie interwencji.

"Zasłona anonimowości"

Reklama

Do pomysłu, m.in. ze względu na parę budzących wątpliwości sytuacji, do których dochodziło np. podczas obchodów Święta Niepodległości czy protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, przychylał się nawet komendant główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk, o czym mówił m.in. w rozmowie z InfoSecurity24.pl jeszcze w 2021 roku. Przyznał, że prace nad takim rozwiązaniem, pozwalającym na identyfikację funkcjonariusza bez umieszczania na mundurze imienia i nazwiska, już trwały. Sam zapewniał, że opcji "zdejmujących tę zasłonę anonimowości" jest wiele i miał je przedstawić kierownictwu MSWiA "w najbliższym czasie". W dyskusji przewijał się pomysł związany z numerem służbowym, a szef policyjnych związkowców Rafał Jankowski mówił wówczas, że "nikt nie chce bezimiennych policjantów".

Czytaj też

Zdanie jednak zmieniono i "bezimienni policjanci" zostali. Jak się okazało w lutym br., Maciej Wąsik postanowił – jak się wydawało – zakończyć temat w ramach odpowiedzi na pismo RPO do premiera. Podkreśli w niej, że pododdziałem zwartym dowodzi dowódca, który odpowiada za jego działania, a "użycie lub wykorzystanie środków przymusu bezpośredniego przez pododdział zwarty następuje na rozkaz jego dowódcy". Wiceszef MSWiA pisał też, że to właśnie na dowódcy pododdziału zwartego spoczywa "obowiązek dokumentowania użycia i wykorzystania środków przymusu bezpośredniego". "Odstąpienie od konieczności noszenia przez policjantów znaku identyfikacji imiennej lub indywidualnej w powyższych okolicznościach wynika z warunków pełnionej służby" – oceniał Wąsik i dodawał, że "rozwiązania dotyczące policjantów wykonujących zadania służbowe w ubiorze cywilnym, gwarantują możliwość bezpiecznego i skutecznego realizowania przez nich powierzonych obowiązków, a jednocześnie zapewniają wiedzę obywatelom co do statusu osoby, która podejmuje wobec nich określone czynności". A chodzi o to, że muszą na prośbę okazać legitymację służbową. Podsumowując, obowiązujące przepisy uznał za wystarczające.

Jak się okazuje, tematu zakończyć się nie udało, bowiem Rzecznik Praw Obywatelskich postanowił się nie poddawać. Jak czytamy w jego najnowszym stanowisku, możliwe ryzyko nadużyć dostrzega w luce prawnej – braku obowiązku posiadania przez funkcjonariuszy w pododdziale zwartym indywidualnych znaków identyfikacyjnych i ryzyko to wcale nie eliminuje fakt, że to dowódca odpowiada za działania i wydaje rozkaz użycia środków przymusu bezpośredniego lub ich zaprzestania. "Może on bowiem tolerować niewłaściwe zachowania podwładnych lub w poczuciu źle pojętej solidarności zawodowej nie ujawnić danych funkcjonariusza przekraczającego uprawnienia" – pisze. Co więcej, "środki przymusu bezpośredniego mogą być użyte przez funkcjonariusza, gdy nie ma on kontaktu z dowódcą", a "wówczas przełożony nie będzie świadkiem i nie będzie miał realnej możliwości zapobiegnięcia nadużyciom". Natomiast kwestie konieczności okazania legitymacji prasowe uznał za opcję, która może się nie sprawdzić w przypadku np. zgromadzeń publicznych. "Gdy sytuacja jest dynamiczna, trzeba wszak szybko odseparować wytypowane osoby z tłumu, zapewnić bezpieczeństwo oraz sprawną realizację czynności" – podkreśla, dodając że wyciąganie w takiej chwili dokumentu może również się okazać niebezpieczne dla samego funkcjonariusza, a z drugiej strony osoba postronna może uznać go za atakującego.

Śledztwo umorzone

O tym, że sprawą jednak trzeba się zająć, a wszyscy umundurowani funkcjonariusze Policji powinni mieć dobrze widoczne, indywidualne znaki identyfikacyjne, umożliwiające ustalenie tożsamości funkcjonariusza przez odpowiednie organy, świadczyć ma również m.in. wynik śledztwa ws. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy 11 listopada 2020 r. w związku z bezzasadnym użyciem środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej, pałek służbowych, miotaczy substancji obezwładniających wobec osób znajdujących się na stacji kolejowej PKP Warszawa-Stadion, na który powołuje się RPO.

W tym kontekście RPO zwraca uwagę ministra na wyniki śledztwa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie ws. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy 11 listopada 2020 r. w związku z bezzasadnym użyciem środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej, pałek służbowych, miotaczy substancji obezwładniających wobec osób znajdujących się na stacji kolejowej PKP Warszawa-Stadion. Prokurator uznał, że policjanci wypełnili znamiona przestępstwa, jednak mimo wykonania szeregu czynności procesowych (w tym przesłuchania funkcjonariuszy, ich dowódców i zabezpieczenia nagrań monitoringu) nie był w stanie zidentyfikować poszczególnych osób w celu przypisania im indywidualnej odpowiedzialności za poszczególne czyny. W postanowieniu o umorzeniu śledztwa wskazał, że niska jakość nagrań, a także fakt, że wszyscy funkcjonariusze mieli kaski ochronne oraz maseczki, nie pozwoliły zidentyfikować poszczególnych osób. Prokurator ustalił wprawdzie numery identyfikacyjne na kaskach, ale oznaczenia te nie miały indywidualnego charakteru, by móc zidentyfikować konkretnego funkcjonariusza. Składały się bowiem z liter ZN, liczby rzymskiej, litery i cyfry - wskazywały zatem jedynie numer kompanii, pluton oraz drużynę. Co najmniej kilku funkcjonariuszy jednocześnie posiadało kaski ochronne oznaczone w ten sam sposób. W efekcie śledztwo umorzone z powodu niewykrycia sprawców przestępstwa. Przykład ten obrazuje, że obecne przepisy co do identyfikacji funkcjonariuszy są niewystarczające i nie dają gwarancji, że jeśli policjant popełni przestępstwo, możliwe będzie pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej.
fragment komunikatu Rzecznika Praw Obywatelskich

RPO proponuje również, by doprecyzowano zasady interwencji nieumundurowanych policjantów w celu zapewnienia możliwości ich indywidualnej identyfikacji, zwłaszcza podczas publicznych zgromadzeń. "Powinni oni - tak szybko, jak jest to możliwe i bezpieczne dla funkcjonariusza, najlepiej przed użyciem środków przymusu bezpośredniego – założyć wyraźne oznaczenia z napisem Policja, np. na odblaskowej opasce, kamizelce/identyfikatorze, oraz widoczny znak identyfikacji indywidualnej (np. numer służbowy)" – proponuje.

Czytaj też

Pytanie, co na to MSWiA? A może czas, by ruch w sprawie zrobiła Komenda Główna Policji i udostępniła rozwiązania, nad którymi miała pracować? Chociaż wiadomo, że to bez zielonego światła od MSWiA nie jest możliwe.

MR

Reklama

Komentarze

    Reklama