Służby Mundurowe
Kiedy nowy szef MSWiA?
Wyłonienie członków prezydium Sejmu i Senatu dość wyraźnie pokazuje, że w parlamencie sformowała się nowa większość, która niebawem wskaże zapewne premiera. Pomimo, że to Mateusz Morawiecki otrzymał od prezydenta misję tworzenia rządu, niewiele wskazuje na to, żeby miała się ona zakończyć powodzeniem. I choć znamy – bowiem wynikają one z umowy koalicyjnej – nazwiska przyszłego prezesa Rady Ministrów oraz jego zastępców, to nie wiemy, przynajmniej oficjalnie, kto zasiądzie m.in. w fotelu szefa MSWiA.
Sejmowa układanka kadrowa za nami, a przed nami znacznie bardziej skomplikowany proces formowania się rządu, choć w obecnej sytuacji precyzyjniej mówiąc „rządów”. Wczorajsza decyzja prezydenta (skądinąd nie będąca dla nikogo zaskoczeniem) o powierzeniu misji tworzenia nowej Rady Ministrów Mateuszowi Morawieckiemu sprawiła, że w najbliższych tygodniach mówić będziemy najprawdopodobniej o minimum dwóch rządach – jednym zaprzysiężonym przez głowę państwa, ale niezaakceptowanym przez posłów i drugim, zbudowanym przez wskazanego przez Sejm kandydata na premiera (zapewne Donald Tusk), który Andrzej Duda będzie zobowiązany zaprzysiąc.
Nowy, stary minister?
Kadrowe decyzje - jako pierwszy - podejmować będzie jednak Mateusz Morawiecki. To on wskaże, kto znajdzie się w jego nowym rządzie. Na tym etapie nie ma bowiem znaczenia, czy sformowana Rada Ministrów otrzyma wotum zaufania czy nie, bowiem by w ogóle do głosowania doszło, skład rządu musi być znany. W takim razie, kto i kiedy stanie na czele MSWiA? Giełda nazwisk dotycząca potencjalnego następcy Mariusza Kamińskiego wskazanego przez obóz Prawa i Sprawiedliwości jest wprawdzie dla wielu mniej emocjonująca niż ta, dotycząca osoby wskazanej na szefa resortu w rządzie, który zapewne formować będzie Donald Tuska, nie zmienia to jednak faktu, że to właśnie osoba wybrana przez Morawieckiego, jako pierwsza stać będzie na czele resortu.
Czy z budynku przy ul. Batorego będzie musiał wyprowadzi się minister Mariusz Kamiński? Zmiana na tym stanowisku, biorąc pod uwagę najbardziej prawdopodobny scenariusz dotyczący wotum zaufania dla całego nowego rządu stworzonego przez premiera Morawieckiego, dla sporej części opinii publicznej pozostanie pewnie niezrozumiała. Jednak mimo, że taka decyzja rozpatrywana może być głównie w kategoriach wizerunkowych, nie jest oczywiście niemożliwa, o czym mówił zresztą rzecznik obecnego rządu Piotr Müller. „Chcemy, by skład tego rządu różnił się od obecnego. Natomiast co do konkretnego składu, to będziemy mówić, gdy zostanie już sformułowany. Natomiast nie będzie na pewno tożsamy z rządem, który w tej chwili funkcjonuje” – zapowiedział Müller we wtorek w Radiu Plus.
Czytaj też
Jeśli chodzi o terminy, to te są jasno określone w Konstytucji. Mateusz Morawiecki, od 13 listopada ma 14 dni na przedstawienie składu rządu. Jak mówi Piotr Müller, może się to stać „między 12. a 14. dniem tego terminu”. Następnie, w ciągu kolejnych 14 dni od powołania przez głowę państwa Rady Ministrów, premier musi przedstawić Sejmowi program rządu wraz z wnioskiem o udzielenie wotum zaufania. Jeśli to nie zostanie udzielone, posłowie w ciągu maksymalnie dwóch tygodni muszą wybrać Prezesa Rady Ministrów oraz zaproponowanych przez niego członków rządu. Prezydent zobowiązany jest powołać taką Radę Ministrów i odebrać przysięgę od jej członków.
Jeśli – co bardzo prawdopodobne – rząd sformowany przez Morawieckiego nie uzyska wotum zaufania, zapewne Sejm od razu wybierze Donalda Tuska na premiera oraz zagłosuje za wskazanymi przez niego ministrami, w tym za przyszłym szefem MSWiA. Biorąc taki scenariusz pod uwagę, rząd – popierany przez parlamentarną większość – powinien przejąć stery władzy przed 15 grudnia.
Czytaj też
Pytanie, jakie wciąż pozostaje bez odpowiedzi dotyczy składu osobowego nowego rządu. W przeciekach, jakie co chwilę pojawiają się w przestrzeni publicznej, a dotyczą MSWiA, powtarzają się dwie potencjalne kandydatury. Jedna z nich to Marcin Kierwiński, który jest bliskim współpracownikiem i zaufanym człowiekiem Donalda Tuska. Nieoficjalnie mówi się jednak - o czym pisał m.in. portal wp.pl - że jego poważnym konkurentem jest Tomasz Siemoniak, były szef MON, ale też były wiceminister spraw wewnętrznych. To właśnie m.in. doświadczenie w MSW z lat 2007-2011 ma być argumentem przemawiającym za tym, że to on powinien stanąć na czele resortu spraw wewnętrznych.
Czy któryś z nich zostanie ministrem? Trudno sobie wyobrazić, by spora część personalnej układanki nie była dziś w końcowej fazie ustaleń. Jednak jej efekty są dość pilnie – i jak na razie skutecznie – strzeżoną tajemnicą.