Reklama

Negocjacje z domniemanym dżihadystą nie zakończyły się sukcesem. Mężczyzna zginął podczas próby oswobodzenia zakładników. Okazało się jednak, że uwięziony przez niego policjant został już wcześniej ugodzony śmiertelnie nożem. Podobnie została zamordowana jego żona. Napastnik miał wznosić przy tym okrzyki "Allachu Akbar".

Trzylatek, który był świadkiem zabójstwa swych rodziców, znajduje się pod opieką lekarzy. 

Do zabójstwa doszło przed mieszkaniem funkcjonariusza w Magnanville, ok. 50 km na północny zachód od stolicy Francji. Morderstwa dokonał mężczyzna, który kilkakrotnie pchnął policjanta nożem w brzuch. Zabił także jego partnerkę zanim został zastrzelony przez antyterrorystów.

Do zorganizowania i przeprowadzenia zamachu przyznało się Państwo Islamskie (IS) za pośrednictwem powiązanej z dżihadystami agencji Al-Amak. 

Szef resortu spraw wewnętrznych Francji Bernard Cazeneuve, który poinformował o zatrzymaniu w ostatnich tygodniach ponad 100 osób uznanych za zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, uczestniczył w nadzwyczajnym spotkaniu zwołanym we wtorek rano przez prezydenta Francji Francois Hollande'a w związku z atakiem.

Podkreślił, że zagrożenie atakami ekstremistów w kraju pozostaje wysokie. Nazwał też zabójstwo policjanta i jego partnerki "podłym aktem terroru". O "akcie terroru" w kontekście podwójnego morderstwa mówił też rzecznik francuskiego rządu Stephane Le Foll w wywiadzie dla radia RTL.

We Francji panuje stan podwyższonej gotowości w związku z odbywającymi się na jej terytorium rozgrywkami Euro 2016. Od kilku miesięcy, ściślej – od czasu listopadowych zamachów w Paryżu, w kraju obowiązuje stan wyjątkowy.

Jednostka antyterrorystyczna RAID (Recherche, Assistance, Intervention, Dissuasion tj. Wytropienie, Pomoc, Interwencja oraz Odstraszanie) powstała w 1985 r. dla zwalczania międzynarodowych grup przestępczych. Stacjonuje w Bievres pod Paryżem.

Reklama

Komentarze

    Reklama