Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Zabezpieczenie ludności cywilnej. Lekcja z Ukrainy

WOT Ukraina
Autor. Yan Boechat/VOA/Wikimedia Commons/Domena publiczna

Wojna w Ukrainie trwa już przeszło 12 miesięcy i obejmuje przestrzeń refleksji strategicznej w szeregu państw Europy i świata. Najgłośniej oceniane są oczywiście wątki odnoszące się do przestrzeni relacji międzynarodowych oraz spraw wojskowych. Jednak nie można przy tym pominąć także tematu zabezpieczenia ludności i aktywności obrony cywilnej.

Reklama

Zauważmy, że w toku rosyjskiej agresji na Ukrainę, niemalże od pierwszych godzin napaści mieliśmy do czynienia z potrzebą aktywowania całościowego systemu odporności państwa. Z czego należy wydzielić przede wszystkim następujące wątki:

Reklama
  • informowanie ludności o zagrożeniu i przeciwdziałanie celowej aktywności przeciwnika w zakresie rozsiewania dezinformacji oraz budowania negatywnych emocji (w obrębie domeny informacyjnej);
  • utrzymanie ciągłości funkcjonowania różnych władz i instytucji państwowych, zarówno jeśli chodzi o działania ich personelu, ale również zabezpieczenia obiektów, infrastruktury (w tym rezerwowej), a także zasobów łączności, czy też domeny cyber;
  • stabilizacja systemu aprowizacji ludności, zarówno w rejonach bezpośrednio zagrożonych uderzeniami powietrzno-lądowo-morskimi, jak i głębiej na zapleczu kraju, co obejmowało m.in. utrzymanie dostaw wody, żywności, ale również niezbędnych zasobów leków;
  • utworzenia zdolności do wspierania ewakuacji z rejonów najbardziej zagrożonych, w tym ewakuacji osób wymagających szczególnej opieki w trakcie przemieszczania się, jak również utrzymania w toku całej wojny sieci transportu wewnątrz państwa (z pominięciem oczywiście najbardziej wrażliwego transportu powietrznego) w oparciu o kolej i transport kołowy;
  • tworzenie zdolności do przyjmowania osób uciekających (wewnątrz kraju) i poszukujących schronienia z dala od swoich miejsc zamieszkania;
  • aktywowanie systemu ochrony przed uderzeniami z powietrza oraz ostrzałem artyleryjskim, ze szczególnym uwzględnieniem najbardziej zagrożonych miast (oczywiście na czele ze stołecznym Kijowem), odnosząc się zarówno do istniejącej sieci schronów i tymczasowych ukryć, ale także do szybkiego zwiększenia tego rodzaju miejsc, wraz ze wzrostem ilości bombardowań czy też ostrzałów;
  • utrzymania wsparcia dla systemu funkcjonowania infrastruktury krytycznej (szczególnie atakowanej przez Rosjan w II części wojny), budowanie zdolności do odtwarzania zniszczonych obiektów oraz urządzeń, a także wspierania ludności w przypadku problemów z dostawami prądu, wody, itp. czynników determinujących możliwości zachowania zdolności do życia oraz funkcjonowania przemysłu, a także służby zdrowia;
  • zbudowania efektywnej sieci relacji pomiędzy strukturami państwa, samorządu, NGO-sami oraz oddolnymi inicjatywami samoorganizującej się ludności na potrzeby długotrwałego bytowania w warunkach wojny.
Reklama

Czytaj też

Chrzest bojowy

Ukraina jest więc de facto pierwszym państwem, po zakończeniu II wojny światowej, które w Europie musi aktywować system ochrony ludności i obrony cywilnej w warunkach przedłużającego się konfliktu zbrojnego, charakteryzującego się dużą intensywnością. I wbrew pozorom w trudniejszych realiach XXI w., gdzie oprócz klasycznych zadań (np. ochrona przed ostrzałem rakietowym i bombardowaniem z użyciem bomb latających produkcji irańskiej) dochodzą jeszcze zagadnienia takie, jak utrzymanie ciągłości dostępu do usług z domeny cyfrowej, świadczenie usług telekomunikacyjnych, ale także zabezpieczenie własnej infosfery przed wrogimi, często zmasowanymi działaniami (najczęściej operacje z pogranicza operacji psychologicznych i innych narzędzi działań w domenie informacyjnej). Przy czym, rzeczywiście w Ukrainie widać w tym aspekcie kilka elementów tworzących pewnego rodzaju przewagi, które chociażby w innych państwach nie występują lub są znacząco ograniczone przez lata dywidendy pokoju. Pierwszym z tych elementów jest sam fakt, że społeczeństwo ukraińskie, a nie tylko samo wojsko czy służby specjalne żyły w obliczu możliwości rosyjskiej agresji zbrojnej od 2014-2015 r. (wówczas Rosja zaatakowała i rozpoczęła okupację Krymu oraz znacznej części Donbasu). Drugim z elementów, było oczywiście posiadanie przez Ukrainę znacznej ilości zasobów (np. schronów i obiektów mogących służyć schronieniu), które mogą być używane w czasie wojny. Jest to bezpośrednia pozostałość po systemie ochrony ludności i obrony cywilnej rozbudowywanym przez czas zimnej wojny w obrębie byłego ZSRS. Trzecim elementem, stała się sprawa wcześniejszego zetknięcia się władz Ukrainy z próbami zakłócania ich łączności, domeny cyber, a także prób paraliżowania chociażby energetyki przez stronę rosyjską. Konkludując, przez 12 miesięcy wojny przykład Ukrainy jest i powinien być punktem odniesienia dla innych państw w zakresie ich potrzeb systemowych w przestrzeni ochrony ludności i obrony cywilnej. Cały trzeba bowiem podkreślać, że odporność państwa w trakcie agresji nie bazuje jedynie na wysiłku sił zbrojnych, ale angażuje szereg struktur mundurowych czy instytucji na pierwszy rzut oka nie powiązanych z obronnością czy bezpieczeństwem. Lecz co najważniejsze chodzi również o zasób dobrze przeszkolonych rezerw na potrzeby obrony cywilnej (zgodnie z jej prawnomiędzynarodowym zakresem działań). W tym ostatnim przypadku trzeba zwrócić szczególna uwagę na znaczenie, dla Ukrainy i jej całościowej odporności, skali przeszkolenia obronnego ludności, co jest pochodną zagrożeń pojawiających się nieprzerwanie od 2014 roku.

Czytaj też

Wobec tego, że trudno jest przewidywać obecnie rozwój sytuacji międzynarodowej, szczególnie w odniesieniu do regionu w którym znajduje się Polska należy uznać, iż w trybie wręcz pilnej potrzeby operacyjnej wymagane jest nie tylko wzmacnianie naszej obronności w wymiarach czysto wojskowych. Odnosi się to właśnie do tych sfer pozawojskowych lub "stykowych", które zostały zidentyfikowane w czasie wojny w Ukrainie. Przy czym, należy wprost uznać, iż w Polsce jesteśmy w gorszej sytuacji. Z racji wieloletnich zaniedbań i zupełnej erozji systemu obrony cywilnej, a także znacznego redukowania starszych obiektów ochronnych (stworzonych w okresie zimnowojennym) i pomijania tego rodzaju myślenia strategicznego w dobie rozbudowy miast już w okresie dywidendy pokoju. Wiemy także, że naszą odporność obecnie w jakimś stopniu ograniczają też chociażby braki w masowej edukacji proobronej czy szkoleniach z zakresu obrony cywilnej, nie mówiąc o tym, że nadal trudno jest stwierdzić, jak będzie wyglądał docelowo system przepisów prawnych, kluczowych dla kształtowania się tej materii bezpieczeństwa państwa.

W przypadku Polski istnieje element strategiczny, którego nie miała Ukraina, a wzmacnia on możliwości transformacji i podniesienia odporności kraju w sferach niewojskowych. Mówimy bowiem o państwie należącym do NATO, a właśnie w ramach sojuszu istnieje know-how dotyczące standardów rozwoju odporności. Stąd warto zauważyć, że NATO rozwija platformy wymiany informacji i dobrych praktyk, w NATO mamy struktury wspierające państwa członkowskie, a przede wszystkim NATO pozawala też na niezbędną refleksję analityczną.

Czytaj też

Analiza wojny w Ukrainie nakazuje nam więc uznać, że procesy w sferze ochrony ludności i obrony cywilnej nie mogą w Polsce być pomijane lub ograniczane, nawet kosztem silniejszych zasobów wojskowych. Ich transformacja nie może zakładać jedynie swego rodzaju akcyjności (mapowanie obiektów schronów i schronień tymczasowych przez PSP) dokonywanej pod wpływem niestabilnych emocji społecznych, wygenerowanych przede wszystkim poczuciem strachu. Trzeba zbudować w społeczeństwie poparcie dla procesów szkoleniowych i zbudować poczucie obowiązku dotyczące ochrony ludności i obrony cywilnej zarówno wśród poszczególnych obywateli, jak i biznesu czy NGO-sów.

Dziś nie mamy już de facto czasu na debatę na temat tego czy należy przyspieszyć nasze gruntowne reformy systemowe. Musimy myśleć w kategoriach wzmocnionego działania planistycznego, praktycznego i przede wszystkim inwestycji, które niestety będą wiązały się z nowymi obciążeniami dla każdego. To ostanie należy jednak porównać do obrazów zagrożeń, które kształtują życie współczesnych Ukraińców i wsłuchać się w ich oceny oraz analizy. Już kryzys na naszej granicy wywołany przez tandem Białoruś-Rosja pokazał, że nawet jeśli chodzi o potrzeby materiałowe musimy być przygotowanymi na wszelkie scenariusze działania. Sytuacja w Ukrainie daje nam do myślenia. Nie tylko dlatego, że wojna niejako zapukała do drzwi Europy w sensie strategicznym, ale zapukała również do drzwi każdego obywatela, który musi być gotowy i może liczyć, że państwo wykona wszystko za niego.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Krzysztof33

    To znamienne, że ważnych artykułów jakoś nikt nie komentuje ;)