Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Wojsko i służby mundurowe podwyższają gotowość. Prezydent: to jest odpowiedź nasza i NATO na tę sytuację [AKTUALIZACJA]

Zdjęcie ilustracyjne.
Zdjęcie ilustracyjne.
Autor. policja.pl

Podwyższamy gotowość niektórych jednostek wojskowych i innych służb mundurowych - poinformował rzecznik rządu Piotr Müller po naradzie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, w związku z wydarzeniami w Przewodowie w woj. lubelskim. Rakieta spadła w powiecie hrubieszowskim. W wyniku eksplozji śmierć poniosło dwóch obywateli Polski.

Reklama

AKTUALIZACJA - 12:47

Reklama

"Chcemy podkreślić z panem premierem, żeby mieszkańcy wschodniej części Polski nie niepokoili się zwiększoną aktywnością wojsk lotniczych, jak i policji, Straży Granicznej i wojska, szczególnie w regionie przygranicznym. To działanie, które podjęliśmy w sposób intencjonalny, właśnie w celu wzmocnienia bezpieczeństwa" - powiedział prezydent Andrzej Duda po spotkaniu w BBN.

Zaapelował o zachowanie spokoju wobec obecności wojska, służb czy aktywności samolotów wojskowych na niebie. "To świadczy o tym, że działamy, że bezpieczeństwo Polski jest wzmocnione. Współdziałają z nami w tym zakresie sojusznicy - będą więc na polskim niebie latały w najbliższym czasie także samoloty Sił Powietrznych USA. Proszę podchodzić do tego spokojnie, to jest odpowiedź nasza i NATO na tę sytuację" - mówił prezydent.

Reklama

Premier Morawiecki dodał natomiast, by mieć na uwadze dezinformację i manipulacje ze strony Rosji i "to, w jaki sposób potrafi ona posługiwać się różnymi zdarzeniami i rozsiewać nieprawdziwe informacje, siać propagandę, wrogość i wzajemną niechęć". "To na pewno jest jeden z celów po stronie Kremla; miejmy to na uwadze" - zaapelował.

"W miejscu eksplozji w Przewodowie odnaleziono szczątki rosyjskiej rakiety S300, której używają wojska Rosji i Ukrainy. Na miejscu pracuje zespół polskich prokuratorów i biegłych techników. Byli też amerykańscy eksperci. Teren jest skanowany techniką 3D" - poinformował natomiast w środę Zbigniew Ziobro na Twitterze.


AKTUALIZACJA - 12:17

"Wszystkie służby podległe MSWiA oraz służby specjalne od wczoraj pozostają w stanie podwyższonej gotowości. Na miejscu Polska Policja (500 dodatkowych funkcjonariuszy) i inne formacje zabezpieczają dowody i prowadzą czynności" - napisał w środę na Twitterze szef MSWiA Mariusz Kamiński.

W środę w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbyło się spotkanie prezydenta z premierem Mateuszem Morawieckim i ministrami zajmującymi się sferą bezpieczeństwa. Spotkanie wyznaczono na godzinę przed posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa Narodowego. "Jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony" - powiedział prezydent Andrzej Duda po jego zakończeniu.

Prezydent podkreślił, że we wtorek miał miejsce "zmasowany, o niespotykanej skali rosyjski atak na Ukrainę". Jak mówił, strona rosyjska wystrzeliła około 100 rakiet różnego typu przeciwko Ukrainie, bombardowane było całe terytorium Ukrainy, także obszary przy granicy z Polską, obwodu lwowskiego i wołyńskiego. "Ukraina broniła się - co oczywiste i zrozumiałe - także wstrzeliwując rakiety, których zadaniem było strącenie rakiet rosyjskich. W związku z powyższym mieliśmy do czynienia z bardzo poważnym starciem wywołanym przez stronę rosyjską, tak jak i cały konflikt. W istocie zatem, winę za całe wczorajsze starcie z całą pewnością ponosi strona rosyjska" - oświadczył Duda.

Prezydent przekazał, że w powiecie hrubieszowskim, gdzie doszło we wtorek do eksplozji i gdzie zginęło dwóch polskich obywateli cały czas prowadzone są czynności śledcze. "Nic, absolutnie nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę. To, co się stało - czyli, że na naszym terytorium spadła rakieta - nie było działaniem intencjonalnym. Nie była to rakieta, która była wymierzona, wycelowana w Polskę. W istocie zatem nie był to atak na Polskę" - powiedział prezydent.

Poinformował, że była to najprawdopodobniej rakieta S-300 produkcji rosyjskiej, prawdopodobnie wyprodukowana w latach 70.

"Kto wystrzelił tę rakietę? Nie mamy w tej chwili żadnych dowodów na to, że rakieta ta została wystrzelona przez stronę rosyjską. Natomiast wiele wskazuje na to, jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta, która służyła obronie przeciwrakietowej, czyli była użyta przez siły obronne ukraińskie" - przekazał prezydent.

Według prezydenta wstępne oględziny na miejscu wskazują, że w Przewodowie nie doszło do eksplozji klasycznej ładunku wybuchowego.

"Oględziny na miejscu zdarzenia, te wstępne, już wskazują na to, że nie doszło tam do klasycznej eksplozji ładunku wybuchowego rakiety, tylko prawdopodobnie był to efekt po prostu upadku rakiety w tym miejscu połączony - być może - z eksplozją paliwa, które pozostawało" - mówił Duda.

Na miejscu pracują polscy i amerykańscy śledczy


"W związku z zaistniałą sytuacją wdrożono procedury, które są przewidziane w takiej sytuacji, w tym m.in. przed chwilą zdecydowano o tym, aby podwyższyć gotowość niektórych jednostek bojowych, wojskowych na terenie Polski oraz zwiększyć gotowość bojową jednostek służb mundurowych na terenie naszego kraju" - powiedział rzecznik rządu. Jak pisał premier Mateusz Morawiecki, na liście jest nie tylko Policja czy Straż Graniczna, ale również Państwowa Straż Pożarna oraz pozostałe służby, także te specjalne.

Od wtorkowego wieczoru okolica miejsca eksplozji jest wydzielona i pilnowana przez policję. Przy wjeździe do Przewodowa stoją radiowozy i policjanci, którzy dopiero po zweryfikowaniu tożsamości przepuszczają dalej jedynie mieszkańców i służby. Taśmy odgradzają teren w promieniu ok. 500 m od suszarni zbóż, w której doszło do wybuchu. Co chwilę w obu kierunkach przejeżdżają radiowozy na sygnałach. W deszczu służby przeszukują teren miejscowości m.in. okoliczne pola.

W szkole podstawowej w Przewodowie dyrekcja zorganizowała pomoc psychologiczną dla uczniów i mieszkańców.

Rzeczniczka komendanta głównego Straży Granicznej por. Anna Michalska podała, że wzmożone są zarówno czujność, jak i patrole funkcjonariuszy tej formacji. Dodała, że sytuacja wymaga dokładnej analizy wszystkich niepokojących zdarzeń.

Jak przekazali przedstawiciele władz, we wtorek po godz. 15:00 na terenie leżącej niedaleko od granicy z Ukrainą wsi Przewodów (powiat hrubieszowski, woj. lubelskie) spadł pocisk. W wyniku eksplozji śmierć poniosło dwóch obywateli Polski. Siły rosyjskie przeprowadziły we wtorek po południu zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, wymierzony głównie w obiekty energetyczne. "Na miejscu zdarzenia trwają prace. Prezydenta USA Joe Biden zadeklarował, że udzieli nam wsparcia w postaci amerykańskich ekspertów, którzy pomogą nam w badaniu miejsca tragicznego zdarzenia. Będzie to działanie wspólne, można powiedzieć sojusznicze" - powiedział Andrzej Duda. Biden informował później, że wstępne informacje przeczą tezie, by rakieta, która spadła na terytorium Polski została wystrzelona z Rosji. Sugerować to ma trajektoria lotu rakiety.

CZYTAJ WIĘCEJ: Co się stało w Przewodowie? Scenariusze

Prezydent Duda wyraził nadzieję, że sprawa zostanie szczegółowo wyjaśniona. "Wiemy o tym, że przez cały praktycznie dzień trwał rosyjski atak rakietowy przeciwko Ukrainie, ale nie mamy w tej chwili żadnych jednoznacznych dowodów, na to, kto wystrzelił rakietę. Trwają czynności śledcze" – poinformował. "Najprawdopodobniej była to rakieta produkcji rosyjskiej, ale to wszystko jest w tej chwili jeszcze w trakcie badania" – dodał Andrzej Duda.

Prezydent poinformował, że rozmawiał prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, który wyraził przekonanie, że na Przewodów spadła rakieta wystrzelona przez Rosjan. "Ale powtarzam, że czekamy na wynik pracy śledczych. Nasi eksperci pracują teraz na miejscu. Są tam obecni prokuratorzy i eksperci wojskowi. (...) Prezydent Biden zadeklarował, że dla wsparcia pracy naszych ekspertów skieruje też ekspertów USA" - podał.

Duda poinformował także, że będą trwały konsultacje na szczeblu międzynarodowym. "Wszyscy przywódcy, z którymi rozmawiałem zapewnili mnie o sojuszniczym wsparciu, o podtrzymaniu wszystkich postanowień traktatów NATO z art. 5 włącznie. Będziemy te sprawę wspólnie rozpatrywali. Została wzmacniana ochrona i bezpieczeństwo Polski" - poinformował prezydent. Jak zaznaczył, "nic nie wskazuje, aby dalsze tego typu zdarzenia miały w tym momencie następować". "Jak od tej pory można powiedzieć, że to, co się stało było zdarzeniem pojedynczym. Nic nie wskazuje na to, by miały mieć miejsce jakieś kolejne" - dodał. Prezydent powiedział, że poinformował sekretarza generalnego NATO, prezydenta USA, premiera Wielkiej Brytanii oraz kanclerza Niemiec, że polski ambasador przy NATO Tomasz Szatkowski będzie w środę uczestniczył w posiedzeniu Rady Północnoatlantyckiej. Zaznaczył, że to spotkanie było już zaplanowane wcześniej i rozpocznie się o godz. 10:00 w Kwaterze Głównej NATO. "Jest wysoce prawdopodobne, że pan ambasador wystąpi z wnioskiem o uruchomienie art. 4, czyli konsultacji sojuszniczych" - poinformował prezydent.

Artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego stanowi, że "strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron".

Źródło:PAP / InfoSecurity24.pl
Reklama

Komentarze

    Reklama