Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Obława na Krymie. FSB uderza w Tatarów

Flagi Tatarów krymskich. Fot. kaktuse/Wikipedia/CC BY-SA 3.0
Flagi Tatarów krymskich. Fot. kaktuse/Wikipedia/CC BY-SA 3.0

Masowe rewizje i aresztowanie kilkudziesięciu tatarskich aktywistów to największa od miesięcy akcja rosyjskich służb na Krymie. Nie przypadkiem miała ona miejsce na kilka dni przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie. Represje na anektowanym półwyspie wpisują się też w zaostrzanie w ostatnich miesiącach polityki wewnętrznej Kremla. Natychmiastowe wywiezienie aresztowanych z Krymu do Rosji świadczy jednak o tym, że aparat bezpieczeństwa nie czuje się na okupowanym półwyspie wystarczająco pewnie.

Funkcjonariusze FSB, przy wsparciu MSW i Gwardii Narodowej, przeprowadzili 27-28 marca masowe rewizje w domach i mieszkaniach 23 działaczy społeczności tatarskiej na zaanektowanym Krymie. W wydanym komunikacie FSB mówiła o „operacji antyterrorystycznej” i „przerwaniu działalności antykonstytucyjnej”. Zatrzymanym postawiono bowiem zarzut członkostwa w zakazanej w Rosji Partii Odrodzenia Islamskiego (Hizb ut-Tahrir), którą Moskwa uznaje za terrorystyczną. Sąd rejonowy w Symferopolu błyskawicznie zdecydował o aresztowaniu do 15 maja zatrzymanych Tatarów. Grożą im kary od 10 do 20 lat więzienia i grzywny 0,5-1 mln rubli. Aresztowani zostali przewiezieni z do Rostowa nad Donem w Rosji.

W rzeczywistości aresztowani to społeczni działacze tatarskiej społeczności na Krymie, a ich uwięzienie to kara za poglądy: aktywiści nie tylko bronili praw krymskich Tatarów na okupowanym Krymie, ale też od początku bojkotowali aneksję półwyspu przez Rosję. Połowa z aresztowanych to członkowie ruchu Krymska Solidarność powstałego w 2016 roku jako wsparcie dla bliskich represjonowanych Tatarów krymskich. Obława z końca marca to kolejny atak władz rosyjskich na stanowiącą 12 proc. populacji Krymu ludność tatarską. Od początku byli przeciwni aneksji, zbojkotowali „referendum”, tym samym narażając się na represje. Po zajęciu Krymu Rosja zakazała działalności Medżlisu (organ samorządu tatarskiego), a jego przywódcy musieli wyjechać z półwyspu. Od tamtej pory krymscy Tatarzy są stale dyskryminowani, wyrzucani z własnej ziemi, ich domy są przeszukiwane, a działacze porywani.

Hizb ut-Tahrir zabiega o zjednoczenie muzułmanów środkami pokojowymi w jedno panislamskie państwo. Taki kalifat miałby objąć cały świat muzułmański. Grupa ta nawołuje do obalenia prozachodnich rządów w krajach arabskich i prorosyjskich w Azji Centralnej. W Rosji działalność ruchu jest zakazana, podczas gdy na Ukrainie organizacja ta jest legalna. Po aneksji Krymu potwierdziły się obawy, że Rosja będzie represjonowała krymskich Tatarów – znanych ze swego pokojowego nastawienia i chyba najbardziej zeświecczonych muzułmanów na obszarze postsowieckim – wykorzystując jako pretekst zarzuty o przynależność do Hizb ut-Tahrir. Co jest też o tyle absurdalne, że krymscy Tatarzy odczuwają przede wszystkim wspólnotę etniczną i językową, nie religijną.

Przeciwko operacji rosyjskich służb zaprotestowała Ukraina i Unia Europejska. Ukraińskie MSZ zaapelowało do społeczności międzynarodowej o rozszerzenie sankcji przeciwko Rosji. Uderzenie w Tatarów nie było zresztą jedynym antyukraińskim działaniem Rosjan tuż przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie. W tym samym dniu, w którym zaczęły się rewizje i zatrzymania Tatarów, krymska diecezja Cerkwi Prawosławnej Ukrainy otrzymała pismo o wcześniejszym rozwiązaniu umowy najmu budynku jedynej świątyni należącej do niej na Krymie po aneksji półwyspu przez Rosję. Jako powód podano niedopłatę… 2 rubli do czynszu za użytkowanie znajdującego się w Symferopolu soboru św. Włodzimierza i Olgi. Moskwa nie chce uznać autokefalii ukraińskiej Cerkwi i od dawna prowadzi działania destabilizujące i prowokuje napięcia na tle religijnym.

Reklama
Reklama

Komentarze