Bezpieczeństwo Wewnętrzne
NIK krytycznie o bezpieczeństwie imprez masowych
Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła w ostatnich tygodniach raport dotyczący organizacji imprez masowych, zwracając szczególną uwagę na kwestie związane z ich bezpieczeństwem. Niestety, wnioski z raportu nie są optymistyczne - lekceważenie obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa uczestników jest powszechne - w ponad połowie badanych urzędów zgodę na organizację imprez wydawano mimo braków w dokumentach i opiniach oraz po upływie terminów zgłoszeń określonych w ustawie.
Najwyższa Izba Kontroli zbadała imprezy masowe organizowane w latach 2015-2017. Chodzi nie tylko o znane, międzynarodowe imprezy, w rodzaju Światowych Dni Młodzieży, które odbyły się w 2016 r. w Krakowie, ale o szereg wydarzeń mniejszej rangi, często jedynie gminnych, jednak spełniających kryteria wymienione w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych. Zgodnie z danymi Policji, liczba wydarzeń takiego rodzaju systematycznie rośnie - w latach będących przedmiotem kontroli liczba ochranianych imprez wzrosła o ok. 10%.
W obliczu realnego niebezpieczeństwa, grożącego obecnie uczestnikom imprez masowych (z przykładami działań o charakterze terrorystycznym, skierowanych właśnie w ludzi biorących udział w wydarzeniach tego rodzaju mieliśmy do czynienia choćby w Niemczech), istotne jest zbadanie stopnia przestrzegania podstawowych założeń prawa, mającego zapewniać minimalny poziom ochrony dla wydarzeń tego rodzaju. Co więcej, NIK zwraca uwagę, że zapewnienie bezpieczeństwa nie ogranicza się do szeroko pojętych zagrożeń terrorystycznych - w obszarze tym mieszczą się również akty przemocy i agresji o charakterze chuligańskim, problemy związane z tzw. "wąskimi gardłami" komunikacji, niesprawnością instalacji w obiektach, słabym przeszkoleniem lub jego brakiem wśród pracowników ochrony i służb porządkowych, a także prozaiczne przestępstwa przeciwko mieniu.
Kontrolą NIK objęła urzędy wojewódzkie w pięciu miastach - Białymstoku, Bydgoszczy, Katowicach, Łodzi i Wrocławiu - a także dziesięć urzędów miast na prawach powiatu (w Łomży, Suwałkach, Toruniu, Włocławku, Gliwicach, Częstochowie, Skierniewicach, Piotrkowie Trybunalskim, Jeleniej Górze i Legnicy) oraz 10 urzędów miejskich (w Hajnówce, Augustowie, Inowrocławiu, Świeciu, Żywcu, Cieszynie, Zduńskiej Woli, Uniejowie, Karpaczu i Szklarskiej Porębie).
Wyniki kontroli wskazują w sposób jednoznaczny, że istniejące prawo, wprowadzające liczne obostrzenia mające na celu zapewnienie szeroko pojętego bezpieczeństwa uczestnikom imprez masowych jest obchodzone lub nie jest przestrzegane, a kontrola wniosków i dołączonej do nich dokumentacji ma charakter pobieżny i iluzoryczny. Co więcej, w znacznej części skontrolowanych urzędów dochodziło do łamania prawa "pod presją lokalnej społeczności, oczekującej, że impreza na pewno się odbędzie i to w planowanym terminie".
Ustawa o imprezach masowych przewiduje, że jej organizator musi wystąpić do urzędu z wnioskiem o wydanie zezwolenia nie później niż 30 dni przed planowanym terminem. Ustawodawca chciał w ten sposób zapewnić czas na rzetelne zbadanie wniosku. Niestety, w trakcie kontroli ustalono, że w ponad połowie badanych urzędów - 16 spośród 25 - wnioski były składane po upływie czasu ustawowego. W jednym przypadku dotyczyło to 84% wszystkich wniosków, przy czym wniosek dzierżący niechlubny rekord złożono na zaledwie trzy dni przed terminem imprezy.
Zdaniem NIK opóźnienia w składaniu wniosków istotnie ograniczały czas niezbędny do rzetelnej analizy wniosku. Dodatkowym efektem było wywieranie negatywnego wpływu na dalsze zadania burmistrzów, prezydentów miast i wojewodów, związane z organizacją imprez, poprzez ograniczenie czasu potrzebnego do zapewnienia sił i środków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa uczestników tych wydarzeń.
NIK zwraca też uwagę, że w ponad połowie skontrolowanych jednostek nie wzywano do uzupełnienia niepełnej lub błędnej dokumentacji, wydając - mimo ewidentnych braków we wnioskach - decyzje pozytywne, umożliwiające przeprowadzenie imprezy masowej.
Kolejnym złamaniem prawa było wydawanie zgód na organizację imprez po czasie, w jakim określa to ustawa - jest to co najmniej siedem dni przed rozpoczęciem wydarzenia. Zgody po upływie tego terminu wydawano w ok. 20% przypadków, choć w przypadku urzędu-rekordzisty dotyczyło to 74% wszystkich wydanych zezwoleń. Co więcej - już po wydaniu zezwoleń w blisko połowie skontrolowanych przypadków (48%) ich kopii nie przekazano w terminie, nie zachowano dowodów ich przekazania lub w ogóle nie przekazano m.in. Policji, Straży Pożarnej oraz wojewodom. Oznacza to, że wojewodowie nie mogli ewentualnie zablokować imprez ze względu na niedociągnięcia w kwestii bezpieczeństwa, a służby pozbawione były podstawowych informacji koniecznych do opracowania planów działań.
NIK poruszył także szereg innych kwestii, które w ocenie kontrolujących budzą obawy związane z bezpieczeństwem. Należą do nich: brak weryfikacji podmiotów sprzedających alkohol, brak inicjatyw własnych związanych z możliwościami prowadzenia kontroli, generalny brak współpracy z Policją, Państwową Strażą Pożarną, ratownictwem medycznym - w żadnym ze skontrolowanych urzędów nie sformalizowano zasad takiej współpracy.
Zdaniem NIK nagminne jest także zgłaszanie imprez masowych jako zgromadzeń o charakterze publicznym, z czym związane jest stosowanie znacznie mniej restrykcyjnych przepisów.
W ramach wniosków pokontrolnych Izba oceniła, że gminy nierzetelnie wywiązują się z obowiązków zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom imprez masowych. W związku z tym sformułowano zalecenia do ministra odpowiedzialnego za sprawy wewnętrzne i do prezydentów oraz burmistrzów miast. Postulowane jest zwiększenie kontroli związanych ze sprzedażą alkoholu podczas imprez (kompetencje ministra) oraz zdecydowane przestrzeganie przepisów ustaw związanych z bezpieczeństwem, egzekwowanie terminów i przekazywanie dokumentów odpowiednim służbom.