Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Kolejne sankcje dla Rosji za użycie broni chemicznej

Fot. Flickr/Michał Siergiejevicz CC BY 2.0
Fot. Flickr/Michał Siergiejevicz CC BY 2.0

Ministerstwo handlu USA ogłosiło w środę, że rozszerzy restrykcje dotyczące eksportu towarów i technologii do Rosji w związku z użyciem przez Kreml w sierpniu 2020 roku broni chemicznej przeciwko opozycjoniście Aleksiejowi Nawalnemu.

Nowe sankcje mają związek z wnioskiem Departamentu Stanu USA z 2 marca, że władze Rosji użyły wobec swoich obywateli broni chemicznej. Jest to rozszerzenie restrykcji, wprowadzonych po próbie otrucia byłego oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU) Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii w marcu 2018 roku.

"Poprzez użycie nielegalnych środków oddziałujących na układ nerwowy przeciwko dysydentom, zarówno wewnątrz, jak i poza jej granicami, rząd Rosji w jaskrawy sposób pogwałcił swoje zobowiązania w ramach Konwencji o zakazie broni chemicznej i w bezpośredni sposób naraził obywateli swoich oraz innych państw na śmiertelne ryzyko. Departament Handlu jest zdecydowany, by uniemożliwić Rosji dostęp do wrażliwych amerykańskich technologii, mogących być użytych w złowrogich działaniach związanych z bronią chemiczną" - napisano w komunikacie.

Sankcje mają obejmować produkty sklasyfikowane jako istotne dla bezpieczeństwa narodowego, a także powiązane z nimi usługi serwisowe i części zamienne, technologie oraz oprogramowanie. Decyzja wejdzie w życie w czwartek. 

To kolejna runda sankcji przeciwko Rosji związana ze sprawą Nawalnego. Wcześniej USA ogłosiły sankcje osobiste przeciwko przedstawicielom Kremla, mającym związek z zamachem na opozycjonistę. 

Ponadto, w opublikowanym w środę wywiadzie dla telewizji ABC prezydent Joe Biden zapowiedział, że Rosja zapłaci cenę za ingerencję w zeszłoroczne wybory w Stanach Zjednoczonych. Zgodził się też z oceną, że rosyjski prezydent Władimir Putin jest "zabójcą".

Nawalny w kolonii karnej

Aleksiej Nawalny, po leczeniu jakie przebył w niemieckim szpitalu, w połowie stycznia powrócił do Rosji. Zaraz po wylądowaniu na lotnisku Wnukowo został zatrzymany i przewieziony do aresztu. Moskiewski Sąd Miejski odrzucił 20 lutego apelację złożoną przez jego obrońców od decyzji sądu niższej instancji o "odwieszeniu" kary więzienia z 2014 roku za rzekome malwersacje finansowe. 

W ubiegły piątek adwokaci Nawalnego powiadomili, że opozycjonista został wywieziony z aresztu śledczego w miejscowości Kolczugino w obwodzie włodzimierskim, gdzie przebywał w ostatnim czasie. Obrońcy nie zostali poinformowani, dokąd go zabrano. Agencja TASS podała, powołując się na źródło, że Nawalny jest w kolonii karnej w Pokrowie, miejscowości leżącej około 70 km od Kolczugina, w której ma odbywać wyrok pozbawienia wolności. Doniesienia te potwierdził w poniedziałek 15 lutego sam Nawalny. Informacja została opublikowana na Instagramie opozycjonisty. 

image
Fot. Instagram/navalny

"Muszę przyznać, że rosyjski system więziennictwa zdołał mnie zadziwić. Nie wyobrażałem sobie, że można urządzić prawdziwy obóz koncentracyjny 100 km od Moskwy" - napisał Nawalny. Obok zamieścił swoje zdjęcie z ostrzyżoną na krótko głową. Nawalny zapewnił, że na razie nie widział "żadnej przemocy, ani nawet aluzji do niej", niemniej "wierzy w liczne historie o tym, że niedawno w kolonii karnej nr 2 <<Pokrow>> ludzi bito drewnianymi młotkami, aż byli na wpół żywi". Teraz - dodał - "metody zmieniły się" i on sam nazywa "swój nowy dom" - kolonię karną - "przyjaznym obozem koncentracyjnym".

"Reżim, regulamin, porządek dnia", "kamery wideo są wszędzie, wszyscy są pod obserwacją i za najmniejsze naruszenia sporządzany jest raport" - dodał opozycjonista, opisując sytuację w kolonii karnej. Nawalny napisał też, że zabroniono żargonu więziennego i przekleństw i zakaz ten jest przestrzegany. Jak twierdzi, on sam zakwalifikowany został jako więzień skłonny do ucieczki i jest ściśle pilnowany: w nocy funkcjonariusz regularnie filmuje go kamerą wideo, meldując, że "skazany Nawalny jest na miejscu".

"Jeśli odnosić się do tego wszystkiego z humorem, to można żyć" - podsumował Nawalny. Opozycjonista ma spędzić w kolonii karnej około 2,5 roku.

PAP/IS24

Reklama
Reklama

Reklama

Komentarze

    Reklama