Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Jarmark bożonarodzeniowy w Strasburgu na celowniku "aktywnego strzelca" [KOMENTARZ]

Fot. Strasbourg opération Sentinelle, Wikimedia Commons CC BY-SA 3.0
Fot. Strasbourg opération Sentinelle, Wikimedia Commons CC BY-SA 3.0

Wczoraj, we francuskim Strasburgu, napastnik, który otworzył ogień w pobliżu słynnego jarmarku bożonarodzeniowego zabił trzy osoby, a 12 ranił - poinformował minister spraw wewnętrznych Francji Christophe Castaner. Doszło do bezpośredniej wymiany ognia z francuskimi funkcjonariuszami, którzy mogli postrzelić podejrzanego 29-letniego Cherifa C. Ostatecznie miał on uciec z miejsca ataku porwaną taksówką i jest, przynajmniej w tym momencie, nadal poszukiwany przez francuskie służby i policję.

Dochodzenie w sprawie ataku w Strasburgu wszczął już wydział ds. terroryzmu sądu w Paryżu, co wskazuje na możliwość wystąpienia ataku terrorystycznego. Szczególnie, że od pewnego czasu wśród terrorystów islamistycznych wskazywano za cele właśnie jarmarki bożonarodzeniowe. Stąd też, szef francuskiego MSW poinformował, że zostanie podniesiony poziomu zagrożenia bezpieczeństwa w kraju, oraz, że wzmocniona zostanie ochrona rynków bożonarodzeniowych w innych miastach.

Jak podają agencje informacyjne, ogień do ludzi w pobliżu jarmarku bożonarodzeniowego w centrum Strasburga otworzył samotny mężczyzna. Najprawdopodobniej mieliśmy więc do czynienia z zastosowaniem taktyki tzw. aktywnego strzelca. Napastnik miał być uzbrojony w broń palną, pojawiają się również informacje, że mógł dysponować jakąś formą broni białej (nóż). Oprócz wzmocnienia obecności służb ścigających napastnika, w mieście wdrożono tzw. „Biały Plan”, który oznacza stan pełnej gotowości dla służb ratunkowych i szpitali i wdrażany w wypadku zamachów terrorystycznych, katastrof i epidemii.

Czytaj też: Francja na wojnie z "wewnętrznym wrogiem". Kim są terroryści znad Sekwany?

Francuscy śledczy wskazują, że atak miał podłoże terrorystyczne. France TV Info podało, że sprawca miał tzw. kartotekę "S", co oznacza, że mógł stanowić "zagrożenie terrorystyczne" w państwie. Policja ustaliła, że sprawca zamachu to najprawdopodobniej Cherif C., będący  29-letnim mieszkańcem Strasburga. PAP informuje, że mężczyzna miał być we wtorek rano zatrzymany przez francuską żandarmerię za udział w napadzie rabunkowym, podczas którego doszło do zabójstwa. W akcji tej żołnierz z antyterrorystycznych sił operacyjnych „Sentinelle” został postrzelony przez napastnika. Należy przypomnieć, że operacja Sentinelle, została aktywowana po zamachach z 2015 r. w Paryżu i w jej ramach współpracują żołnierze, żandarmi oraz policjanci.

W kontekście tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w Strasburgu, należy zwrócić szczególną uwagę na kilka istotnych wątków, odnoszących się bezpośrednio do szerszego znaczenia problemu. W Europie, nawet pomimo mniejszej dyskusji społeczno-politycznej oraz uwagi ze strony mediów, nadal istnieje wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia ataków terrorystycznych lub aktów terroru. Terroryzm jest nadal ważnym wyzwaniem w sferze bezpieczeństwa dla państw kontynentu, ze szczególnym Francji, Wielkiej Brytanii czy Niemiec. Jednak wraz z postępującymi przeobrażeniami w sferze wyzwań dla bezpieczeństwa (problemy działań hybrydowych, informacyjnych, szpiegostwo, potrzeba wzmocnienia NATO, etc.), a wynikającymi z aktywności państw trzecich, znaczenie debaty o terroryzmie w pewnym stopniu osłabło.

Czytaj też: Ćwiczenia antyterrorystów w całej Europie. Jeden ze scenariuszy w warszawskim metrze

Konwencjonalne osłabienie tzw. Państwa Islamskiego (Da`ish) – przede wszystkim utrata kontroli nad terytorium w Syrii oraz Iraku, oraz niejako publiczne pomijanie współczesnego znaczenia struktur afiliowanych przy Al-Kaidzie, nie wpływa na ich groźny przekaz. Rozwinął się on w Internecie i jest tam obecny niezależnie od zaplecza logistycznego i terytorialnego samych organizacji. Cały czas w przekazie pojawiają się nowe nawoływania do ataków, w tym ataków samobójczych.

Co więcej, organizacje będą używały każdego aktu przemocy do swoich celów propagandowych, niezależnie od szczegółów poszczególnych spraw. Najbardziej widocznym przejawem instrumentalizacji propagandowej ataków mogą być działania takie jak: umieszczanie ataku w kontekście własnych późniejszych przekazów informacyjnych (jeden ma sprzyjać kolejnym), wykorzystywanie materiałów fotograficznych oraz audiowizualnych z akcji ratowniczej (szerzenie paniki oraz pokaz „własnych” możliwości) czy oficjalne przyznawanie się do inspiracji tego rodzaju działań (realne lub jedynie mające wywołać chaos czy dezinformację).

Czytaj też:  Rekordowa liczba skazanych za terroryzm w Wielkiej Brytanii

Trzeba zwrócić uwagę na ważne połączenie współczesnego wymiaru zagrożeń o charakterze terrorystycznym z typowaniem niewinnych osób (a nie chronionych decydentów, dowódców, liderów, itp.), jako celu podstawowego napastników. W przypadku europejskich warunków nie dysponują one najczęściej jakąkolwiek formą ochrony i obrony, stając się "łatwym celem". Stąd napastnik wyposażony w broń palną lub nawet broń białą zyskuje nie tylko element zaskoczenia, ale również przewagę w pierwszej fazie ataku. Co więcej, nawet pomimo realnych zagrożeń, poziom szkoleń oraz budowy świadomości obywateli w zakresie reagowania w sytuacji ekstremalnej w Europie nadal można ocenić jako wymagający poprawy.

Napastnicy nie obawiają się funkcjonariuszy czy wojskowych, niejednokrotnie uznając ich wręcz za "ważny" cel ataku. Dotyczy to naruszenia pewności samych chroniących przestrzeń miejską, ale także autorytetu państwa, który reprezentują będąc na służbie. Nowa taktyka zakłada również możliwość wystąpienia prób "kontrolowanego samobójstwa" w starciu się z policjantem lub wojskowym (ang. suicide by cop), szczególnie jeśli w grę wchodzą pobudki religijno-ideologiczne, wspierające przede wszystkim postawy "męczeńskie".

Czytaj też: Terroryzm groźny dla Europy? Europol podsumował 2017 rok

Trzeba również zwrócić uwagę, że w Europie istnieje i zapewne będzie istniała w kolejnych latach, duża grupa ludzi mogących używać przemocy w celach terrorystycznych. Stąd, trzeba być ostrożnym w budowaniu narracji dotyczącej efektywności służb, które rzeczywiście mogły obserwować potencjalnego napastnika, ale nie udało im się go ostatecznie powstrzymać. Przede wszystkim istotna czy wręcz kluczowa, jest w tym zakresie, sama liczba radykałów, ale też osób "oscylujących" wokół radykalizmów. Należy zwrócić uwagę, że np. grupy radykalnych islamistów od lat infiltrują kręgi przestępczości w różnych państwach Europy, próbując werbować właśnie wśród nich swoich rekrutów.

Co więcej, istotne są powroty z Syrii, Iraku, Libii, etc., a także wewnętrzne „powroty” osób odsiadujących w zakładach karnych wyroki za związki z terrorystami. Drugą kwestią, jest każdorazowa potrzeba udowodnienia przestępstwa osobie podejrzewanej o terroryzm, szczególnie, gdy nie można zastosować chociażby deportacji. Wobec tego, samo umieszczenie na liście osób podejrzewanych/związanych z terrorystyzmem niestety nie jest efektywnym narzędziem samym w sobie.

Sama taktyka terrorystów daje im również współcześnie większą swobodę do działań, gdyż jest mniej kosztochłonna oraz oparta na znacznym uproszczeniu działania w sferze wyboru celu ataku, potrzeb w zakresie komunikacji oraz wyboru samego narzędzia/uzbrojenia. Dotyczy to oczywiście użycia broni palnej, w sytuacji z tzw. aktywnym strzelcem, ale również użycia broni białej, pojazdów, a także improwizowanych ładunków wybuchowych. Dzięki materiałom szkoleniowym organizacji terrorystycznych, publikowanym np. w Internecie, spada potrzeba przebywania w obozach szkoleniowych lub kontaktu bezpośredniego z instruktorami. Tym samym, utrudnia to pracę nie tylko francuskim DGSE czy DGSI, ale większości innych służb specjalnych oraz policyjnych na świecie. Wprost trzeba stwierdzić, że komórki przygotowujące większe ataki są relatywnie łatwiejsze do rozbicia na etapie planowania, przygotowania i logistyki, niż pojedyncze osoby (szczególnie tzw. samotne wilki).

Należy podkreślić także sam wybór miasta, jako przestrzeni wręcz idealnie stworzonej do przygotowywania oraz późniejszego przeprowadzenia ataków na ludność cywilną. Duża anonimowość, łatwość w dostępie do miejsc z dużą liczbą potencjalnych celów, możliwość pozyskiwania narzędzi ataku ze źródeł legalnych, półlegalnych lub nielegalnych – tj. pojazdy, broń palna i biała, materiały pozwalające na wykorzystanie ładunków wybuchowych lub improwizowanych ładunków wybuchowych czy zdolność do ewakuacji oraz ukrywania się, w niejednokrotnie bardzo hermetycznych obszarach poszczególnych dzielnic, to wszystko stwarza, że zagrożenia terrorystyczne muszą być brane na poważnie we współczesnych miastach pod uwagę i co najistotniejsze nie wszystkie z nich są możliwe do eliminacji przed samym atakiem.

Nawet wzmocnione standardy ochrony miast oraz wydarzeń cyklicznych (np. jarmarki bożonarodzeniowe) lub epizodycznych (np. koncerty) zawsze będą stwarzały relatywnie dużą przestrzeń do swobodnego ataku. Dotyczyć to może miejsc stanowiących drogi dojazdowe, dojścia do bramek kontrolnych czy miejsca niepokryte obserwacją wizyjną. Co więcej, zaostrzone kontrole nie będą nigdy obejmować całości populacji przemieszczającej się w warunkach dużych, a nawet średnich aglomeracji miejskich. Raz w związku z mniejszymi zasobami osobowymi służb, a dwa w związku z potrzebą zachowania normalnego rytmu funkcjonowania miasta.

W efekcie wystąpienia ataku terrorystycznego lub zdarzenia o takim charakterze, następuje publiczne podważenie efektywności służb państwa. Nawet, co istotne we wstępnych fazach reagowania na samo zagrożenie, kiedy bardzo trudno uzyskać potwierdzone informacje, a tym bardziej dokonać ich skutecznej analizy. Powoduje to niejako dysonans w ocenie pracy policji, żandarmerii, służb specjalnych oraz wojska. Bowiem, z racji potrzeb zachowania tajności, nie można ujawnić skali działań podejmowanych wcześniej, a zakończonych sukcesem (udaremnienie ataku, zatrzymanie sprawców, uniemożliwienie pozyskania niebezpiecznych substancji, etc.).

Dotyczy to również dyskursu medialnego, skierowanego na obserwację zagrożenia, eskalowanie emocji oraz napięcia, bez systemowego myślenia o potrzebach tworzenia świadomości w zakresie reagowania ludności. To ostanie, pojęcie świadomości, odwołuje się nie tylko do podjęcia odpowiednich decyzji w warunkach zagrożenia (np. procedura RHF  uciekaj, schowaj się, walcz), ale też przed nim, chociażby obserwacji niebezpiecznych zachowań innych osób czy anomalii w otaczającym nas środowisku.

Reklama

Komentarze

    Reklama