Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Francuskie śmigłowce dla MSW Ukrainy. Początek krajowego programu śmigłowcowego?

fot. Airbus Helicopters
fot. Airbus Helicopters

Ukraina zawarła z Francją umowę ramową dotyczącą dostawy 55 śmigłowców firmy Airbus Helicopters dla ministerstwa spraw wewnętrznych. Maszyny mają trafić do Straży Granicznej, Gwardii Narodowej, Policji Państwowej i Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Dokument podpisał odbywający wizytę w Kijowe minister spraw zagranicznych Francji Jean-Yves Le Drian oraz minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsenij Awakow. - Pierwsze cztery nowoczesne śmigłowce ratownicze i medyczne otrzymamy jeszcze w tym roku - oświadczył ten ostatni. Tym samym konsekwentnie prowadzona jest modernizacja i unifikacja wyposażenia służb podległych MSW.

Na Ukrainę trafić mają maszyny firmy Airbus Helicopters: lekkie śmigłowce H125 i H145 oraz średnie H225 Super Puma. Pierwsza dostawa o której mówi minister Awakow podczas konferencji prasowej w Kijowie dotyczyć będzie czterech śmigłowców przeznaczonych dla Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych – odpowiedzialnej za działania ratownicze, usuwanie skutków klęsk żywiołowych czy gaszenie pożarów. Najprawdopodobniej będą to maszyny H125. Są to śmigłowce szeroko stosowane w służbach porządkowych i ratowniczych. Starszy wariant oznaczony AS350 Squirrel, wykorzystywany był np. podczas ewakuacji polskich himalaistów spod K2. Obecnie służba ta nie posiada maszyn podobnej klasy, gdyż jej flota lotnicza składa się przede wszystkim z różnego typu samolotów, służących szybkiemu przerzutowi ratowników oraz niewielkiej liczby znacznie cięższych niż H125 śmigłowców Mi-8.

Do Policji Państwowej i Straży Granicznej trafić powinny przede wszystkim śmigłowce H145, które są znacznie lepiej dostosowane do realizacji zadań niż maszyny jakie obecnie znajdują się w służbie. Są to ciężkie Mi-8, ale też bardzo lekkie AK1-3, produkowane w kraju czy jedyny posiadany przez policję lekki śmigłowiec Robinson R44. H145 posiada wystarczający udźwig aby służyć nie tylko jako platforma dla głowic optoelektronicznych czy szperaczy, ale też transportować funkcjonariuszy a nawet służyć do desantu w działaniach antyterrorystycznych. W takiej roli maszyny H145 i nieco starsze H135 służą już w wielu krajach, w tym również we Francji czy Niemczech.

Najcięższe ze śmigłowców o których mowa jest w umowie ramowej to H225 Super Puma, czyli cywilny odpowiednik wojskowego H225M Caracal z którego zakupu wycofała się Polska. Maszyny te powinny trafić przede wszystkim do jednostek Gwardii Narodowej, która w odróżnieniu od sił zbrojnych podlega Ministerstwu Spraw Wewnętrznych Ukrainy. Nie jest wykluczone, że w przyszłości maszyny te zostaną uzbrojone, co umożliwiają uniwersalne rozwiązania oferowane przez koncern Airbus Helicopters. Część ukraińskich Super Pum może również trafić do Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych zastępując śmigłowce Mi-8. Jednak nie jest to potrzeba tak pilna, jak wzmocnienie Gwardii Narodowej, której jednostki specjalne były podczas konfliktu na wschodzie kraju wykorzystywane wielokrotnie do wzmacniania najbardziej zagrożonych rejonów działań. W tej sytuacji posiadanie odpowiedniej floty maszyn transportowych jest potrzebą kluczową dla bezpieczeństwa państwa.

Niestety w opublikowanej informacji brak jest szczegółów, w tym równie kluczowych – dotyczących wartości umowy i tego, czy chodzi o maszyny nowe czy też o przekazanie używanych śmigłowców francuskich. Jeśli w grę wchodzi kontrakt na nowe maszyny, to nie jest wykluczone, że np. H225 przeznaczone dla Ukrainy mogą powstać w sąsiedniej Rumunii, która negocjuje obecnie uruchomienie produkcji maszyn Airbus Helicopters na miejscu. Już wcześniej w kraju tym produkowano maszyny IAR 330 czyli licencyjne Aerospetiale 330 Puma. Byłby to interesujący rozwój sytuacji, mogący wpłynąć na współprace obu krajów.

W obecnej chwili brak jest jednoznacznych informacji na temat kosztów i zakresu umowy, która ma wprowadzić masowo do służb podległych MSW Ukrainy nowoczesne śmigłowce produkcji zachodniej. Jest to również istotny sukces Airbus Helicopters w walce o wschodnioeuropejskie rynki, gdzie konkuruje nie tylko z Leonardo Helicopters ale również z producentami amerykańskimi. Ukraina, ze swymi ambicjami „westernizacji” służb i wprowadzania w siłach zbrojnych standardów NATO będzie bardzo chłonnym rynkiem o ile będzie dysponować odpowiednimi środkami. Wprowadzając do służb ratowniczych i mundurowych 55 maszyn trzech różnych typów Airbus Helicopters nie tylko zyskuje lukratywny kontrakt, ale również przewagę w potencjalnych przyszłych postępowaniach dotyczących maszyn dla sił zbrojnych Ukrainy. Posiadają one dziś flotę złożoną z posowieckich maszyn Mi-24, Mi-8, Mi-2, Mi-14 i Ka-27, która jest już dziś nie tylko mocno wyeksploatowana a również nie przystaje do ukraińskich ambicji. Dostawy maszyn zachodnich będą z pewnością łatwiejsze, a przede wszystkim tańsze, jeśli będzie już istniał na miejscu system serwisowy obsługujący śmigłowce MSW Ukrainy.

Można powiedzieć przewrotnie, że Ukraina wprowadza w życie założenia wypracowane ponad dekadę temu w Polsce w ramach Narodowego Programu Śmigłowcowego. Zakładał on ujednolicenie floty śmigłowców Wojska i LPR, Policji, Straży Granicznej oraz innych służb w oparciu o współpracę z jednym producentem. Ukraina jest dziś u progu takiego rozwiązania.

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. andys

    Ukraina kupuije zagraniczne helikoptery? A prawda, my tez to przećwiczylismy!

  2. cdee

    Ukraina chciała współuczestniczyc w produkcji naszego Sokoła dla siebie. I jego rozwoju-silniki, łopaty, przekładnie. Ale WSK Świdnik sprzedano bo w perspektywie był zakup śmigłowców dla naszego wojska. Najgorsze ze zrobił to PiS

  3. kol

    mało informacji, ale flotę śmigłowców będą mieli lepszą niż my.

  4. xiom

    Czy rzeczywiście Ukrainę na to stać? Czy naprawdę ona potrzebuje aż 55 śmigłowców, kiedy tyle potrzeb - wydaje się że pilniejszych, chociażby zamówienia na różnoraki oręż dla prowadzenie wojny z Rosją - pozostaje w sferze marzeń? Przypominam, że cały ichni budżet MON to ok. 3 mld euro. Przede wszystkim całkowicie nietransparentne było utrzymywanie w tajemnicy samego faktu prowadzenia negocjacji Francuzami aż do zawarcia umowy. Rząd Ukrainy zaskoczył wszystkich, nie tylko oficjalnych przyjaciół z USA i Polską na czele, ale łącznie z samymi Ukraińcami. Wielu na Ukrainie i nie tylko będzie się mocno drapać w głowę, co naprawdę zyskuje Ukraina na tym zakupie. Nawet jeśli sam zakup będzie \"za pół darmo\", to nie się uniknąć wydatków na utrzymanie takiej floty. Czy Ukrainę w ogóle będzie stać na drogie (bo francuskie) utrzymanie? Jakby Ukraina chciała udowodnić, że nie musi się martwić, bo ma wielki budżet na zakupy, nawet większy od polskiego, a wojna i inne potrzeby w kraju to właściwie nic takiego.