Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Fot. GoToVan/Flickr CC BY 2.0

Antyszczepionkowi ekstremiści na oku służb

We Włoszech doszło do przeszukań mieszkań aktywistów sprzeciwiających się szczepieniom przeciw COVID-19, którzy planowali ataki w czasie antyrządowych protestów mających się odbyć w najbliższy weekend – informuje Rzeczpospolita. Z atakami i hejtem osób sceptycznych wobec szczepień i, jak to określają, segregacji sanitarnej zmagają się również inne europejskie kraje.

Włoska policja poinformowała, że dokonała przeszukań w sześciu prowincjach Włoch m.in w Mediolanie, Rzymie i Wenecji. Zatrzymane zostało osiem osób, którym zarzuca się podżeganie do popełnienia przestępstwa. Podejrzani są aktywnymi członkami telegramowej grupy "Wojownicy", która – jak informuje włoska policja  planowała przeprowadzić ataki, nawet z użyciem broni i materiałów wybuchowych. Włoska gazeta Il Messaggero napisała, że wśród podejrzanych znaleziono noże i kije. Według włoskiej policji, członkowie organizacji przygotowali się do przeprowadzenia ataków w czasie weekendowych demonstracji w Rzymie przeciwko systemowi tzw. zielonych przepustek, czyli certyfikatów covidowych umożliwiających dostęp do miejsc publicznych.   

Z analizy wiadomości opublikowanych na czacie Telegrama wynikało, że podejrzani chcieli zachęcać inne osoby do podobnych ataków w kontekście zbliżającej się demonstracji oraz rozważali możliwości zaatakowania niektórych "obiektów instytucjonalnych". Jak przekazuje włoska policja, niektórzy członkowie grupy chcieli też zorganizować spotkanie przygotowawcze i zdobyć broń.

Antyszczepionkowe oburzenie

Polska jak i inne kraje Europy również zmagają się z atakami fizycznymi i hejtem osób sceptycznych wobec szczepień i, jak to określają, segregacji sanitarnej. W Polsce na początku sierpnia doszło do ataku na "szczepionkobus" stojący na bulwarze w Gdyni. Wtedy to grupa kilkunastu osób otoczyła pojazd i krzyczała do jego personelu. Do awantury doszło też w Grodzisku Mazowieckim przed punktem szczepień, gdzie grupa osób chciała wejść do placówki. Zatrzymano wtedy dwie osoby. Atakujący mieli na sobie z logiem "Polskie Żółte Kamizelki", organizacji walczącej o wolność i stawiającej opór "bezprawiu rządu i policji". Na swoich kontach społecznościowych publikowali oni informację zniechęcające do szczepień przeciw COVID-19. W Zamościu doszło natomiast do podpalenia państwowej stacji sanitarno-epidemiologicznej i punktu szczepień. Szef KGP gen. insp. Jarosław Szymczyk zapowiedział wtedy, że punkty będą chronione całą dobę oraz polecił wszystkim komendantom wojewódzkim policji, żeby wzmocnili ich zabezpieczenia. Jak poinformowała z kolei Gazeta Wyborcza, w czasie Forum Ekonomicznego w Karpaczu rzecznik ministra zdrowia, Wojciech Andrusiewicz, miał zostać popchnięty przez osobę z grupy pikietujących antyszczepionkowców wykrzykujących wulgarne hasła. Pogróżki w czasie Forum Ekonomicznego usłyszeć miał również lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Do podobnych ataków doszło też m.in. kilka dni temu w Kanadzie, gdzie premier Justin Trudeau został obrzucony żwirem przez tłum antyszczepionkowców w czasie prowadzenia swojej kampanii wyborczej. Do ataków słownych dochodzi również w sieci, pod treściami dotyczącymi pandemii i szczepionek. Ataki często są skierowane są w stronę ministra zdrowia, polityków oraz osób zachęcających do szczepień.

Do takich zdarzeń dochodzi również w innych miejscach w Europie. W sierpniu w Wielkiej Brytanii kilkunastu antyszczepionkowców próbowało dostać się do dawnej siedziby stacji BBC. Doszło do przepychanek z policjantami przed budynkiem. Atak miał miejsce w czasie demonstracji przeciwko certyfikatom szczepionkowym i szczepieniu dzieci. Organizatorem demonstracji była grupa o nazwie "Official Voice". Natomiast 5 września w Niemczech doszło do ataku na mobilny punkt szczepień w Gerze w Turyngii we wschodnich Niemczech. Pandemia wpłynęła też na przestępczość w Niemczech. Jak pisał Deutsche Welle, niemiecki Federalny Urząd Ochrony Konstytucji poinformował, że zaczął w kwietniu przyglądać się osobom i ugrupowaniom zaliczanym do ruchu tzw. "querdenkerów" z powodu coraz częstszych starć tych grup z policjantami. Jak podaje gazeta, kontrwywiad niemiecki uważa, że ich działalność jest niebezpieczna z powodu niepodporządkowania się wytycznym władzy ws. pandemii i podważania monopolu państwa na stosowanie przemocy. Może to w dłużej perspektywie prowadzić do całkowitego podważenia zaufania Niemców do instytucji niemieckich i funkcjonowania państwa. Według BKA rozpowszechniane teorie spiskowe dotyczące pandemii mogą się utrzymać także po jej zakończeniu.

Obawy te potwierdza raport Komisji Europejskiej, która powołała specjalną grupę do śledzenia radykalizmu w sieci. W raporcie "Contemporary manifestations of violent right-wing extremism in the EU: An overview of P/CVE practices, 2021" (pol. Współczesne przejawy brutalnego prawicowego ekstremizmu w UE) jest wzmianka o tym, że prawicowi ekstremiści wykorzystywali teorię spiskowe dot. COVID-19 i 5G oraz infiltrowali związane z nimi protesty. Szerzej na ten temat napisano w innym raporcie Komisji Europejskiej "Conspiracy theories and right-wing extremism – Insights and recommendations" (pol. Teorie spiskowe i prawicowy ekstremizm – spostrzeżenia i zalecenia), który porusza kwestię teorii spiskowych oraz ich powiązań z prawicowym ekstremizmem. W raporcie jest informacja, że grupy prawicowych ekstremistów wykorzystywały pandemię COVID-19 do zalewania sieci społecznościowych i sieci narracjami rasistowskimi, teoriami apokaliptycznymi oraz teoriami spiskowymi w czasie, kiedy ludzi byli odizolowani w swoich domach, a ich głównym źródłem informacji zaczął być internet. Ponadto, jak napisano w raporcie: "ekstremistyczne prawicowe ruchy w swoich kampaniach dezinformacyjnych wzywały do ​​rzeczywistych ataków i przemocy. W związku z tym niektóre ruchy amerykańskie nawoływały swoich zwolenników, żeby zarażali się koronawirusem, i stawiali się «bronią biologiczną»".

We Francji jak i we Włoszech w ciągu ostatnich tygodni dochodzi do masowych demonstracji przeciw polityce władz jak i przepustce sanitarnej. W lipcu we Francji dokonano ataku na instalację elektryczną punktu szczepień przeciw Covid-19 w miasteczku Audincourt. Na wschodzie Francji doszło również do zdewastowania punktu szczepień w Lans-en-Vercors, na obszarze południowo-wschodniej Francji. Od 12 lipca do 11 sierpnia zaatakowano łącznie 22 ośrodków zdrowia, w tym 15 ośrodków szczepień, pięć ośrodków testowych COVID-19 i jedno laboratorium medyczne – jak powiedział Reuterowi urzędnik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Francji w sierpniu. Ataki były spowodowane m.in. wprowadzeniem paszportów sanitarnych. Pracownicy służby zdrowia we Francji twierdzą, że od początku pandemii COVID-19 regularnie wobec nich padają groźby śmierci. Z tego powodu, jak informuje Euronews, lekarze i naukowcy we Francji domagają się większej ochrony przed obelgami i groźbami w internecie.

W zeszłym roku urzędnicy departamentu bezpieczeństwa narodowego w USA ostrzegli w opublikowanym biuletynie wywiadowczym, że grupy ekstremistyczne wykorzystują pandemię koronawirusa do podżegania do przestępstw, przemocy i wzmacniania narracji rasistowskich i antyrządowych – informował CNN. W dokumencie pisano wtedy, że na ataki mogą być narażone szpitale, sklepy i miejsca publiczne, jak i funkcjonariusze policji, którzy mieli egzekwować nakazy dotyczące obostrzeń pandemicznych.

PM

Reklama
Reklama

Reklama

Komentarze

    Reklama