Służby Mundurowe
Antyterroryści bez transportu powietrznego? Większość policyjnych Mi-8 uziemiona
Helikopterów różnej klasy jest w policji odpowiednia liczba – przekonuje Mariusz Błaszczak, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji stojąc na tle antyterrorystów. Nawet pobieżna analiza wskazuje jednak, że lotnictwo tej formacji jest zaniedbane nawet bardziej niż park śmigłowców Sił Zbrojnych RP. Jest to skutkiem wieloletnich zaniedbań kolejnych rządów i może mieć negatywny wpływ na zdolność do zabezpieczenia Światowych Dni Młodzieży oraz szczytu NATO w Polsce.
Helikopterów różnej klasy jest w policji odpowiednia liczba. One są w stanie technicznym, który umożliwia korzystanie z nich. Nie ma tutaj żadnych zagrożeń. Chcemy powrócić do programu modernizacji służb mundurowych. Do tego programu, który w 2007 roku został podjęty przez rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego. I w ramach tego programu będą kolejne pieniądze na zakup nowoczesnego sprzętu. Ale chciałbym jeszcze raz to podkreślić, że jest odpowiednia liczba śmigłowców. Widzieliście państwo ten, który jest największy. Są także inne, trochę mniejsze. Ale one wszystkie są ważne, są potrzebne aby zapewnić bezpieczeństwo.
Słowa ministra, choć bardzo zdecydowane i wsparte pokazem desantu antyterrorystów ze śmigłowca, nie zmieniają ogólnego obrazu sytuacji. Minister Błaszczak mówiąc z dumą o największym śmigłowcu polskiej policji, nie wspomniał o tym, że jest to dziś jedyna sprawna maszyna tego typu w jej zasobach, choć lotnictwo policji posiada nominalnie trzy wiropłaty tego typu.
Czytaj też: Minister Błaszczak na szkoleniu antyterrorystów. Przygotowanie do ŚDM.
Nominalnie jest nieźle, bo mamy w policji trzy śmigłowce Mi-8. Wszystkie stanowią spadek po 103. Pułku Lotnictwa MSW i nie należą do najnowszych. Najstarszy z nich jest niemal czterdziestoletni Mi-8P, który nie jest obecnie sprawny i od kilku lat stoi na lotnisku Warszawa-Babice ze zdemontowanymi m. in. elementami głównego wirnika. Łatwo zidentyfikować go po charakterystycznym białym malowaniu i kwadratowych oknach, gdyż jest to wariant pasażerski, przeznaczony do przewozu ważnych osób. Jak łatwo się domyślić nie jest to maszyna, z której antyterroryści mogli by korzystać w działaniach operacyjnych, nawet gdyby była sprawna.
Pozostałe dwa śmigłowce wyprodukowano w 1983 roku i reprezentują one dobrze znany w wojsku wariant Mi-8T. Maszyny zostały dostosowane na potrzeby policji do szybkiego desantu na linach z tylnej rampy i ze względu na to zwykle można je zobaczyć ze zdemontowanymi tylnymi drzwiami skorupowymi. Obydwa wiropłaty w najbliższych latach wyczerpią swój resurs i powinny zostać wycofane. Alternatywą jest przegląd przedłużający resurs i być może modernizacja w posiadających odpowiednie kompetencje zakładach. Teoretycznie to właśnie te śmigłowce mogłyby zostać wykorzystane do zabezpieczenia nadchodzącego Szczytu NATO w Warszawie i Światowych Dni Młodzieży.
Teoretycznie, bo praktycznie jeden z nich przechodzi właśnie remont przekładni głównej, którego termin zakończenia niekoniecznie pozwoli na użycie tej maszyny podczas nadchodzących imprez. Oznacza to, że pomimo słów ministra Błaszczaka policja dysponuje zaledwie jednym śmigłowcem przystosowanym do transportu dużych grup funkcjonariuszy pododdziałów antyterrorystycznych.
Jest to tylko jeden z wielu objawów trudnej sytuacji lotnictwa policji, które nie dysponuje odpowiednią liczba maszyn, ani nawet baz śmigłowców dla zabezpieczenia terytorium całego kraju. Większość z piętnastu śmigłowców, którymi dysponuje dziś policja, to wiekowe, poradzieckie Mi-2. Pamiętają one jeszcze czasy Milicji Obywatelskiej, albo też w ciągu ostatniej dekady zostały przekazane z zasobów innych służb. Na przykład najlepiej wyposażone maszyny tego typu, posiadające głowice optoelektroniczne i reflektory „szperacze”, trafiły do policji ze Straży Granicznej. Reszta floty to wspomniane wcześniej Mi-8 oraz pojedyncze egzemplarze zachodnich śmigłowców i przeniesione do policji polskie PZL W-3 Sokół.
Ostatni zakup śmigłowca dla policji miał miejsce w 2011 roku. Dotyczył maszyny Bell 206B3 Jet Ranger III, która trafiła do sekcji lotnictwa w Łodzi. Jest to jeden z dwóch posiadanych przez policję śmigłowców Bell 206, sprawdzających się jako maszyny patrolowe, obserwacyjne i poszukiwawcze. Maszyna wyposażona w głowicę optoelektroniczną z systemami FLIR i transmisji danych w czasie rzeczywistym, jest dziesięcioletnim śmigłowcem pozyskanym z Japonii za sumę ponad 4 mln zł.
Pieniądze te nie pochodziły jednak z zasobów MSWiA, ale Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego na lata 2007-2013, współfinansowanego przez Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego. Krótko mówiąc, ponad ¾ sumy wyłożyła Unia Europejska. Wkład MSWiA jest równy zeru. Resort nie znalazł też czasu i pieniędzy, żeby śmigłowiec chociaż przemalować w barwy policyjne. Dlatego od pięciu lat policyjny JetRanger z Łodzi nosi czerwone malowanie z czarną błyskawicą. Jedyne co odróżnia go od cywilnych maszyn to rejestracja i biały napis „POLICJA”. Krakowskiej policji przekazano z kolei w 2015 roku PZL W-3 Sokół, wykorzystywany wcześniej przez Straż Graniczną i TOPR.
Krótko mówiąc, lotnictwo policji, mimo że bardzo potrzebne i intensywnie wykorzystywane, było przez MSWiA, a szczególnie rozdzielających fundusze polityków, przez lata, jeśli nie dekady, zaniedbywane. Dziś niewiele się zmieniło. Flota starzeje się jeszcze szybciej niż w wojsku, liczba maszyn jest niewystarczająca, a sieć zaledwie sześciu baz nie pokrywa znacznej części kraju. Modernizacja lotnictwa policji wymaga znacznie szerzej zakrojonych działań, zdecydowanie wykraczających poza kwestię zabezpieczenia Światowych Dni Młodzieży czy szczytu NATO. To właśnie ta formacja jako pierwsza często brała udział np. w działaniach ratunkowych związanych z klęskami żywiołowymi, a obecny stan ogranicza zdolność reagowania i szybkiego rozmieszczenia pododdziałów antyterrorystycznych.