Węgierskie władze przyznały, że tamtejsze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych kupiło i używało oprogramowania szpiegującego Pegasus. Szef resortu powiedział, że we wszystkich przypadkach organy nadzoru działały legalnie po uzyskaniu zgody sądu lub Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jak informuje AP, Lajos Kosa, przewodniczący parlamentarnej Komisji Obrony i Egzekwowania Prawa, potwierdził dziennikarzom 4 listopada, po zakończeniu zamkniętej sesji komisji, że węgierskie MSW kupiło oprogramowanie szpiegowskie Pegasus, produkowane przez izraelską firmę NSO Group. Sandor Pinter, węgierski minister spraw wewnętrznych poinformował, że we wszystkich przypadkach organy nadzoru działały legalnie po uzyskaniu zgody sądu lub Ministerstwa Sprawiedliwości.
Politycy opozycji domagają się śledztwa w sprawie wykorzystania Pegasusa. Dodatkowo skarżą się na to, że protokoły posiedzeń komisji, które rozpatrują sprawę, zostały utajnione przez partię rządzącą do 2050 roku.
Po posiedzeniu komisji, na pytanie dziennikarzy na temat informacji o programie Pegasus, Kosa powiedział, że nie widzi nic budzącego zastrzeżenia w używaniu go przez rząd. Jak podaje węgierska państwowa agencja informacyjna MTI, dodał też, że "duże firmy technologiczne prowadzą szerszy monitoring niż państwo węgierskie". Wcześniej węgierskie władze zaprzeczały jakoby posiadały oprogramowanie szpiegujące Pegasus.
Przyznanie się przez węgierskie władze do posiadania i wykorzystywania izraelskiego oprogramowania zbiegło się w czasie z tym, że Stany Zjednoczone umieściły NSO Group, producenta Pegasusa, na "czarnej liście" podmiotów Departamentu Handlu. Jak tłumaczyli przedstawiciele amerykańskiego departamantu, powodem jest to, że Pegasus był "wykorzystywany do stosowania międzynarodowych represji" przez niektóre zagraniczne rządy i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa. Decyzja o wpisaniu NSO Group na "czarną listę" oznacza, że forma nie będzie miała możliwości zakupu technologii amerykańskich bez zgody rządu federalnego USA oraz współpracy z amerykańskimi przedsiębiorstwami.
W lipcu bieżącego roku, 17 dużych redakcji z 10 krajów na świecie ujawniło informację na temat prowadzonego przez siebie śledztwa na temat Pegasusa. Miał on być używany m.in. na Węgrzech do infiltracji co najmniej 10 prawników, jednego polityka opozycji i kilku dziennikarzy krytycznych wobec rządu premiera Victora Orbana. Kolejne śledztwa dziennikarskie wykazały inwigilację dwóch reporterów niezależnego portalu Direkt36, których artykuły ujawniały afery węgierskiego rządu. Ich telefony miały być hakowane kilka razy. Wtedy premier Viktor Orban nie chciał potwierdzić, czy węgierski rząd wykorzystał Pegasusa.
Oprogramowanie szpiegujące Pegasus umożliwia podsłuchiwanie rozmów, czytanie na żywo wiadomości tekstowych, podgląd zdjęć i wykrywanie lokalizacji. NSO, firma sprzedająca Pegasua, wciąż podkreśla - odpierając zarzuty o niestosownym używaniu oprogramowania - że jej oprogramowanie służy wyłącznie do ścigania poważnych przestępstw, a nie do atakowania czołowych polityków, dziennikarzy czy innych ważnych osób z życia społeczno-politycznego.
PM