Reklama

Za Granicą

FSB za wielką wodą, czyli rosyjskie operacje wpływu w USA

Autor. Flickr/CC0 1.0 Universal - Public Domain Dedication

Powszechnie panująca i powielana opinia mówi, że Federalną Służbą Bezpieczeństwa prowadzi swoje operację zagraniczne na terenie państw byłego bloku sowieckiego. Przeczą tej tezie informacje, które w ostatnim czasie pojawiły się w przestrzeni publicznej jak choćby opisane na łamach InfoSecutrity24.pl aresztowanie w grudniu 2023 roku w Niemczech funkcjonariusza BND, któremu postawiono zarzut współpracy z FSB czy doniesienia napływające ze Stanów Zjednoczonych. 18 kwietnia 2023 roku federalna wielka ława przysięgłych w Tampie na Florydzie skierowała akt oskarżenia, w którym zarzuca się czterem obywatelom USA i trzem obywatelom rosyjskim pracę na rzecz rządu rosyjskiego i współpracę z FSB w celu przeprowadzenia wieloletniej kampanii wywierania „złośliwych wpływów” w Stanach Zjednoczonych. Pojęcie „złośliwe wpływy zagraniczne” (ang. malign influence) według terminologii amerykańskiej oznacza wszelkie wrogie działania podejmowane przez rząd państwa obcego, przez niego kierowane, prowadzone w jego imieniu lub przy znacznym wsparciu, mające na celu wywarcie wpływu, za pomocą środków jawnych lub ukrytych na politykę, wojsko, gospodarkę lub inną politykę lub działalność rządu USA czy władz stanowych lub lokalnych, w tym na wszelkie wybory w USA oraz opinię publiczną. Można więc powiedzieć, że termin odpowiada pojęciu „agentura wpływu” używanemu w europejskiej literaturze przedmiotu. W rosyjskiej terminologii działania te określane są mianem ”środków aktywnych” rozumianych jako ofensywne przedsięwzięcia o charakterze dezinformacyjnym, intoksykacyjnym , dywersyjnym, destabilizującym i agenturalnym, wynikające z założeń i priorytetów polityki zagranicznej.

Reklama

Z treści aktu oskarżenia wynika, że Rosjanie rekrutowali, finansowali i kierowali amerykańskimi grupami politycznymi tak aby "działały jako niezarejestrowani nielegalni agenci rządu rosyjskiego oraz wywoływały destabilizację i rozpowszechniały prorosyjską propagandę, a w szczególności uczestniczyły w potajemnym finansowaniu i kierowaniu kandydatami na lokalne urzędy w Stanach Zjednoczonych." Wydany na ten temat komunikat prasowy stwierdza, że obywatel Rosji Aleksander Wiktorowicz Ionow, założyciel i prezes finansowanego przez rosyjski rząd Ruchu Antyglobalistycznego Rosji (AGMR) z siedzibą w Moskwie, prowadził kampanie na rzecz "złośliwego wpływu" Rosji na Stany Zjednoczone.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Jego działania były kierowane i kontrolowane przez funkcjonariuszy FSB Aleksieja Borysowicza Suchodołowa i Jegora Siergiejewicza Popowa. Zdaniem prokuratora Rogera B. Handberga "ściganie tego przestępczego postępowania ma kluczowe znaczenie dla ochrony amerykańskiego społeczeństwa, gdy obce rządy starają się ingerować w amerykański proces polityczny". Kurt Ronnow z Wydziału Kontrwywiadu FBI w swym oświadczeniu 18 kwietnia 2023 roku stwierdził, że akt oskarżenia przedstawia "wstrząsający obraz działań rosyjskiego rządu" i tego, jak daleko rosyjski wywiad "posunie się, by ingerować w nasze wybory, siać niezgodę w naszym kraju i ostatecznie rekrutować obywateli USA do ich wysiłków". "Wszyscy Amerykanie powinni być głęboko zaniepokojeni taktyką zastosowaną przez FSB i zachować czujność wobec wszelkich prób podważenia naszej demokracji. FBI pozostaje zdeterminowane, by stawić czoła temu rażącemu zachowaniu i ostatecznie przeszkodzić naszym przeciwnikom i tym, którzy działają w ich imieniu" – dodał Ronnow.

Na celowniku FSB

Aleksander Ionow, według aktu oskarżenia od listopada 2014 do lipca 2022 roku prowadził działania mające na celu stworzenia agentury wpływu na terenie USA. W tym celu zwerbował obywateli USA działających w Afrykańskiej Ludowej Partii Socjalistycznej (APSP) i Ruchu Uhuru (w języku suahili znaczy wolność) na Florydzie, Black Hammer w Georgii i nieokreślonej secesjonistycznej grupy politycznej w Kalifornii (określonej w akcie oskarżenia jako US Political). Byli nimi: 

  • Omali Yeshitela,- Afroamerykanin mieszkający w St. Petersburgu na Florydzie i St. Louis w stanie Missouri, założyciel i przewodniczący APSP;
  • Penny Joan Hess, obywatelka Stanów Zjednoczonych mieszkająca w St. Petersburgu na Florydzie i St. Louis w stanie Missouri, szefowa lokalnej sekcji APSP;
  • Jesse Nevel, obywatel USA mieszkający w St. Petersburgu na Florydzie i St.Louis w USA członek APSP;
  • August S. Romain Jr.-  Afroamerykanin, znany jako Gazi Kozo, obywatel USA mieszkający w St. Petersburgu i Atlancie na Florydzie, członek APSP i założyciel ruchu Black Hammer w Georgii.

Ionov, Sukhodolov, Popov, Yeshitela, Hess, Nevel i Romain są oskarżeni o spisek mający na celu "zmuszenie obywateli USA do działania jako nielegalni agenci rosyjskiego rządu w Stanach Zjednoczonych. Jeśli zostaną skazani, każdemu z nich grozi do pięciu lat więzienia. Yeshitela, Hess i Nevel mają też postawione zarzuty działania jako rosyjscy agenci w Stanach Zjednoczonych, co może to oznacza dla nich 10-letni wyrok. Ponadto Augustowi S. Romainowi, założycielowi organizacji Black Hammer, według dziennika USA Today, grozi także proces w Georgii pod zarzutem organizowania porwań, ściągania haraczy, handlu ludźmi i wymuszonej sodomii.

Zasadniczym celem działań Ionowa było m.in. wykreowanie wrażenia, że społeczeństwo USA, a zwłaszcza Afroamerykanie, popierają aneksję terytorium Ukrainy przez Rosję i niepodległość tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Wykorzystanie APSP przez Ionova do szerzenia rosyjskiej propagandy przeciwko Ukrainie trwało także po inwazji Rosji. 24 lutego 2022 roku wysłał on Jesse Nevelovi, "pilną wiadomość", będącą instrukcją zawierającą prorosyjskie argumenty popierające inwazję. Następnie, przez cały marzec 2022 roku, APSP kilkakrotnie kontaktowała się z nim za pośrednictwem wideokonferencji w trakcie, których omawiano tezy propagandowe przeznaczone do Afroamerykanów dotyczące toczącej się wojny, mówiące o tym, że każdy kto wspiera Ukrainę, popiera równocześnie nazizm i białą supremację. W efekcie tych konsultacji w marcu 2022 roku Omali Yeshitela zorganizował konferencję prasową i oświadczył, że Afrykańska Partia Ludowo-Socjalistyczna wzywa "do jedności z Rosją w jej wojnie obronnej na Ukrainie przeciwko światowym mocarstwom kolonialnym" i uznania niepodległości okupowanego przez Rosję obwodu donieckiego. 18 marca 2023 roku Yeshitela przemawiając na antywojennej demonstracji w Waszyngtonie powiedział m.in.: "czarni nie są tak głupi, że potrzeba Rosjan, by powiedzieć nam, że jesteśmy uciskani. Przez całe życie nie zaznałem ani chwili wolności czarnych" (.. ) Oni zamierzają nas oskarżyć, ale naszym obowiązkiem jest postawienie ich przed sądem".

Czytaj też

FBI przechwyciła komunikację Ionova z FSB od 2018 roku i to z niej wynika że nadzorowany był przez Jegora Popowa, a bezpośrednie dyspozycję wydawał mu Aleksiej Suchodołow. Ukraiński portal censor.net opublikował spis danych osobowych i numerów telefonów funkcjonariuszy FSB i widnieje tam zapis: Tel. 79163038358  Алексей Борисович Суходолов, 2-я Служба УЗКС БТ ФСБ (Aleksiej Borisowicz Suchodołow - Służba Ochrony Porządku Konstytucyjnego i Zwalczania Terroryzmu FSB). Ionov w swej korespondencji z FSB informował o swoich działaniach i poniesionych i z tego tytułu wydatkach. Działacze APSP i Ruchu Uhuru współpracujący z nim byli przez niego wynagradzani co skrzętnie ujmował on w swych sprawozdaniach. Wynika z nich, że po zainspirowaniu Penny Joan Hess do wysłania petycji ze skargą na ludobójstwo ludności afrykańskiej w USA do ONZ przekazał jej 500 dolarów. Kolejne 7000 dolarów kosztowało sfinansowanie wyjazdu działaczy APSP w celu przeprowadzenia pikiet domagających się reparacji za czasy niewolnictwa. Natomiast za organizacja protestu w Waszyngtonie przekazał 1200 dolarów, a 6500 dolarów kosztować miało zorganizowanie pikiety plus przygotowanie plakatów przed biurem amerykańskiej firmy Meta, zajmującej się mediami społecznościowymi. Dwukrotnie sfinansował wyjazd działaczy APSP do Rosji na organizowaną przez kierowany przez niego Ruch Antyglobalistyczny konferencję "Dialog Narodów" w 2015 roku Moskwie i w 2020 roku w Doniecku. W akcie oskarżenia zarzuca się między innymi, także że anonimowy kandydat do urzędu w Sankt Petersburgu otrzymał od APSP tajne fundusze i opracowaną strategię polityczną. Według Associated Press była nią niewymieniona w akcie oskarżenia Eritha Akile Cainion, która w 2019 roku bezskutecznie kandydowała do Rady Miejskiej St. Petersburga. W 2022 roku zorganizowała konferencję prasową, na której broniła Rosji, mówiąc, że od ponad wieku "światowe mocarstwa kolonialne współpracują przeciwko Rosji".

Omali Yeshitela w wywiadzie dla stacji radiowej St. Louis on the Air w 2022 roku przyznał, że odwiedził Rosję w przeszłości, ale zaprzeczył aby miał przyjmować pieniądze od rosyjskiego rządu. "Tak, byłem w Rosji, ale byłem też w Afryce Południowej, byłem w Ghanie, byłem w różnych innych miejscach w Afryce, byłem w Nikaragui (...) Byłem we wszystkich miejscach, w których organizują się uciskani ludzie". 

Działania aktywne

Aleksander Ionov jest prezesem i założycielem Ruchu Antyglobalistycznego Rosji deklarującego, że jest przejawem społeczno-politycznego sprzeciwu "przeciwko niektórym aspektom procesu globalizacji". Ruch dąży do powstrzymania "przejawów nowego porządku świata". Utrzymuje on kontakty z separatystami i grupami anty-establishmentowymi za granicą, organizując konferencje w sprzeciwie do prowadzonej przez USA polityki. Finansowany jest z rosyjskiego Narodowego Funduszu Charytatywnego, utworzonego przez prezydenta FR, który zasilany jest przez rosyjskie firmy państwowe i oligarchów. Jest on też współprzewodniczącym komitetu ds. bezpieczeństwa Międzynarodowego Kongresu Przemysłowców i Przedsiębiorców oraz wiceprzewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Obrony Praw Człowieka (Francja). Według ustaleń think-thank'u Strike Source oraz portalu śledczego Bellingcat, dotyczących Międzynarodowego Komitetu Obrony Praw Człowieka - Comité International pour la Protection des Droits de l'Homme (CIPDH) wynika m.in. że:

  • wbrew informacji zamieszczonej na jego oficjalnym profilu nie jest afiliowany przy ONZ,
  • większość jego władz składa się z fikcyjnych tożsamości, w których wizerunki osób niezwiązanych z organizacją otrzymują fałszywe nazwiska i stanowiska,
  • niektóre fałszywe tożsamości zostały wykorzystane do złożenia oświadczeń w imieniu CIPDH,
  • jego kierownictwo powiązane jest z rosyjskimi służbami bezpieczeństwa i ogólnorosyjską organizacja weteranów Braterstwo Wojny,
  • CIPDH zarejestrowało się jako organizacja non-profit w Stanach Zjednoczonych z adresem w Wirginii,
  • potencjalne motywy działania CIPDH mogą obejmować wpływy, pranie brudnych pieniędzy lub szpiegostwo.

Międzynarodowy Komitetu Obrony Praw Człowieka wraz z rosyjskimi mediami zaangażował się w wspieranie protestów po śmierci George'a Floyda. Aleksander Ionow, w imieniu w imieniu CIPDH, wydał oświadczenie wyrażający poparcie dla ruchu BLM.

Ponadto Ionow zajmował się też świadczeniem usług pośrednictwa dla rosyjskich biznesmenów i rządu Baszara al-Assada w Syrii. W 2018 roku The Bell opublikował artykuł, w którym mowa była o tym, że firmy będące jego własnością w Syrii "świadczą zarówno usługi wojskowe, jak i cywilne" a on sam, "działa jako swego rodzaju dealer prawie 60 rosyjskich firm w Syrii". W 2021 roku, tuż po otrzymaniu przez Ionowa dyplomu honorowego "za pomoc organom FSB", podpisanego przez Aleksandra Bortnikowa, złożył on w Roskomnadzorze wniosek o uznanie rosyjskich portali "Meduza" i "Ważne historie" za zagranicznych agentów. Aleksander Ionov współpracuje też z Jewgienijem Prigożynem w ramach "Projektu Lakhta"- rosyjskiego przedsięwzięcia mającego na celu zaangażowanie się w operacje polityczne i ingerencje wyborcze, w ramach którego wykorzystywano fałszywe konta Twittera, Facebooka i inne profile w mediach społecznościowych do szerzenia dezinformacji.

FSB inwestuje w "młodych liderów"

Departament Sprawiedliwości prowadzi też odrębne postępowanie dotyczące Natali Burlinovej, pełniącej funkcję Prezesa Centrum Wspierania i Rozwoju Inicjatyw Publicznych - Kreatywna Dyplomacja (ang. akronim PICREADI) w Moskwie. Według Matthew M. Gravesa, prokuratora okręgowego z Dystryktu Kolumbii, "oskarżona jest ona o naruszenie przepisów dotyczących zagranicznych agentów w celu promowania rosyjskich interesów narodowych w Stanach Zjednoczonych, poprzez ukrywanie przed opinią publiczną, że jej wysiłki rekrutacyjne były finansowane przez rosyjskie służby bezpieczeństwa".

Natalia Burlinova, dr politologii, założyła w 2010 roku pozarządową organizację PICREADI Creative Diplomacy, której celem było promowanie rosyjskiej wizji polityki zagranicznej. Stała się ona wiodącą rosyjską instytucją działająca w obszarze dyplomacji publicznej. W 2017 roku, w badaniu zleconym przez British Council na Uniwersytecie w Edynburgu, PICREADI została wymieniona wśród pięciu najważniejszych rosyjskich agencji soft power. Organizuje ona w Moskwie coroczne wydarzenie o nazwie "Spotkanie z Rosją", które według PICREADI ma gromadzić "aspirujących liderów" ze środowisk akademickich, ośrodków analitycznych, mediów, sektora prywatnego i instytucji rządowych w celu ułatwienia dialogu między nowym pokoleniem przywódców i zwrócić uwagę na krytyczne punkty w stosunkach Rosji z USA i Unią Europejską. Co najmniej od 2017 r. rosyjskie służby wywiadowcze śledzą działania i ścieżki kariery byłych uczestników wydarzeń organizowanych przez PICREADI. W 2015 roku, zgodnie z aktem oskarżenia, Burlinova zainicjowała program sprowadzenia "młodych przywódców" z Zachodu do Rosji na trzydniową wizytę, podczas której spotykali się oni z wysokimi urzędnikami rosyjskiego rządu. Program ten nazwany "Meeting Russia" został oficjalnie uruchomiony w 2017 roku. Według materiałów dowodowych prokuratury wyjazdy te były organizowane w ścisłej współpracy z FSB. Burlinova dostarczała szczegółowe raporty wywiadowcze o tym, którzy jego uczestnicy jej zdaniem "mieli pozytywne nastawienie do Rosji i byli gotowi do dalszej współpracy". Działalność ta trwała od co najmniej 2015 roku, kiedy to FSB przekazała jej listę amerykańskich ekspertów, dziennikarzy, aktywistów i decydentów, z którymi powinna się ona kontaktować w poszukiwaniu uczestników inauguracyjnego programu "Meeting Russia". Jak wynika z aktu oskarżenia niektórzy z uczestników programu z 2018 roku opisali go "jako prorosyjską agendę i częściowo mający na celu zidentyfikowanie uczestników z USA, którzy mogliby później pracować w administracji rządowej." Początkowo pochodzili oni pochodzili głównie z Ameryki Północnej i Europy natomiast w 2022 r. były to osoby także z Indii, Pakistanu, Kazachstanu, RPA i Ameryki Łacińskiej. Burlinova jest oskarżona o przekazywanie rosyjskiemu wywiadowi dokumentów dotyczących uczestników w tym życiorysów, danych paszportowych, zdjęć i analiz ich poglądów. Według FBI jej wyjazd do USA w listopadzie 2018 roku w trakcie którego odbyła szereg spotkań i wykładów na kilku uczelniach , w tym m.in. Tufts' Fletcher School, Harvard's Davis Center, George Washington University i Massachusetts Institute of Technology, został wsparty przez FSB kwotą 2300 dolarów. Po zakończeniu tego objazdu Burlinova przesłała zdjęcia i szczegóły swoich spotkań z uczestnikami wraz z ich danymi biograficznymi.

Czytaj też

Według zeznania złożonego pod przysięgą przez Aarona Steketee, agenta specjalnego FBI, rosyjski wywiad był długoterminowo zainteresowany rozwojem kariery obcokrajowców oznaczonych jako przyjaznych, a  FSB "monitorowała rozwój kariery tych uczestników będących obywatelami USA, mając na celu, aby niektórzy stali się wpływowymi osobami publicznymi".

W przeciwieństwie do Aleksandra Ionova, który przede wszystkim koncentrował się instalowaniu w USA typowej agentury wpływu, w przypadku Burlinovej można już mówić klasycznej działalności wywiadowczej. Z tej racji przez FBI wydany został za nią 17 kwietnia 2023 list gończy. Szczegóły dotyczące działalności Burlinovej sugerują, że FBI uzyskało dostęp do jej telefonu komórkowego, kont e-mail lub plików komputerowych, w tym do jej korespondencji z FSB.

Natalia Burlinova przebywała też na terenie Polski. Co najmniej dwa razy uczestniczyła w panelach zorganizowanych przez Fundację Stefana Batorego w ramach Klub PL-RU, który był platformą wymiany myśli między przedstawicielami młodego pokolenia polskich i rosyjskich ekspertów, publicystów i działaczy. W jego gronie znajdowali się zarówno politolodzy, socjologowie i ekonomiści, jak i historycy idei oraz osoby zajmujące się antropologią kultury. W 2013 roku uczestniczyła w debacie "Rosyjskie społeczeństwo a polityka: postawy, nowe zjawiska, inna polityka?" organizowanej przez Klubu Młodych Politologów PL-RU. W 2016 roku (według FBI jej współpraca z FSB została nawiązana już 2015 roku) wzięła ona udział w spotkaniu "Polska-Rosja. Czy jesteśmy świadkami konserwatywnej rewolucji?", współorganizowanego ze Studenckim Kołem Naukowym Spraw Zagranicznych Szkoły Głównej Handlowej.

Natalia Burlinova nie była jedyna. Jednym z najbardziej znanych poprzednich przypadków jest sprawa Marii Butiny, która starała się zinfiltrować stowarzyszenie na rzecz praw do posiadania broni (National Rifle Association) oraz konserwatywne kręgi Partii Republikańskiej. Została ona deportowana w 2019 roku po odbyciu kary pozbawienia wolności orzeczonej pod zarzutem bycia niezarejestrowanym agentem zagranicznym. Podobną sytuacją była też ta związana z rosyjską emigrantką Elenę Branson, która uzyskała obywatelstwo USA i kierowała organizacją pozarządowa Russian Center New York oraz Radą Społeczności Rosyjskiej w USA. Prowadziła ona kampanię promocyjną "Kocham Rosję", skierowaną do amerykańskiej młodzieży. Według Sky News, w okresie od sierpnia 2013 do listopada 2019 roku otrzymała od władz rosyjskich 173 000 dolarów na jej działalność w USA. Zdaniem Damiana Williamsa, prokuratora Południowego Dystryktu Nowego Jorku, "były to nielegalne działania promujące interesy rosyjskiego rządu w USA." Zbiegła ona ze Stanów Zjednoczonych w październiku 2020 roku po przeprowadzonym przez FBI przeszukaniu w jej mieszkanie na Manhattanie i obecnie przebywa w Rosji.

Rosyjska sieć wpływów w USA

W tym miejscu należy zwrócić uwagę, że w USA do wybuchu wojny Rosji z Ukrainą funkcjonowała sieć prorosyjskich inicjatyw, a jej trzon - według artykułu "Gdzie rosyjska dezinformacja inkubuje się w USA?" opublikowanego w The Kyiv Independent - tworzyły osoby bezpośrednio powiązane z Kremlem. Szczególnie dotyczyło to organizacji związanych z rosyjską diasporą, których pozornym celem jest promowanie rosyjskiej kultury i jednoczenie emigrantów. Zamiast tego wykorzystywane były do działalności wywiadowczej, szerzenia dezinformacji, rekrutacji aktywów i lobby politycznego. Zachodni eksperci i komentatorzy współpracujący z nimi rozpowszechniali rosyjską propagandę. Dbano o to, aby mieli oni dużo czasu antenowego w mediach rosyjskich. Ich prace regularnie pojawiają się na stronach internetowych "think tanków" kontrolowanych przez powiązanych z Rosją oligarchów. Wielu tych komentatorów jest w dalszym ciągu regularnie przyjmowanych na imprezy, panele czy do zarządów organizacji prorosyjskich. Jak pisze The Kyiv Independent są to bardzo często "szanowani"eksperci, jak np. politolog John Mearsheimer, który obwiniał Zachód o inwazję Rosji i Ukraińców o rosyjskie egzekucje ludności cywilnej. Powiedział, że "niewykonalny" dla Ukraińców jest "wybór własnego systemu politycznego i własnej polityki zagranicznej" w związku z czym, muszą się "pogodzić się z Rosjanami". Jego pracę są finansowane przez libertariańskiego miliardera Charlesa Kocha, przeciwnego sankcjom gospodarczym nałożonym na Rosję.

Natalia Burlinova w wypowiedzi udzielonej Sputnikowi stwierdziła: "czemu jestem winna? Czy robiłam coś nielegalnego przeciwko USA? Na pewno nie. Nigdy nie zajmowałem się żadną nielegalną działalnością, żadnym zbieraniem informacji. Co więcej, nie miała miejsca żadna działalność wywiadowcza ani rekrutacyjna". Powiedziała też, że jej działania nie zagrażały bezpieczeństwu USA i narodowym projektom tego kraju, ale miały na celu stworzenie możliwości dwustronnego dialogu. Według niej "obywatele USA przekazali swoje dane paszportowe za pośrednictwem centrum PICREADI, aby otrzymać wizy rosyjskie, ale była to procedura otwarta". Również w komentarzu udzielonym dla Radia Liberty oświadczyła, że "oskarżenia rządu amerykańskiego, że brałam udział w jakiejś działalności rekrutacyjnej lub, że byłam zagranicznym agentem, są całkowicie bezpodstawne (...) Nie reprezentowałem rosyjskiego rządu ani państwa. Miałem czysto osobistą misję przedstawienia programu rosyjskiego, który jest programem dyplomacji publicznej, a to, co promowaliśmy w ramach tego programu, to rosyjskie narracje". Natomiast w swej wypowiedzi dla kanadyjskiego dziennika The Hamilton Spectator także zaprzeczyła, jakoby rząd rosyjski szpiegował uczestników programu "Meeting Russia" i jej zdaniem to "obrzydliwe" w jaki sposób amerykańscy urzędnicy zbrukali jej reputację, nawet nie pytając jej o te działania. "W oczach FBI jestem przestępcą, a ja jestem naukowcem i piszę raporty o rosyjskim systemie dyplomacji publicznej". Wkrótce Burlinova zamieściła 21 kwietnia 2023 roku w mediach społecznościowych zdjęcie z Mariią Butiną, z następującym komentarze: "więc spotkało się dwóch »obcych agentów«, główna broń rosyjskiego wywiadu w Stanach Zjednoczonych. Dziękuję Mario, za zainteresowanie moją sytuacją".

Skuteczne narzędzia

Działalność wywiadowcza to nie tylko klasyczne "szpiegostwo" polegające na wykradaniu niejawnych i wrażliwych informacji, ale też - lub przede wszystkim, w wydaniu rosyjskim, wszelkie działania mające na celu wykreowanie określonych zachowań i postaw społecznych mających wpływ na podejmowane decyzje w danym kraju. Prowadzone są one w swoistej szarej strefie poprzez operacje wpływu z użyciem tzw. "środków aktywnych". Stąd też, postępowanie karne przeciwko Burlinovej i Ionovi jest jedną z wielu spraw prowadzonych - przeciwko rosyjskim "złośliwym wpływom" w oparciu o przepisy Ustawy o Rejestracji Agentów Zagranicznych (Foreign Agents Registration Act – FARA) zakazującej prowadzenia działalności na rzecz interesów obcego państwa bez publicznego ujawniania informacji na ten temat - przez amerykańskie organy ścigania w ostatnich latach. W myśl zawartych w niej zapisów wymaga się okresowego składania szczegółowych raportów sprawozdawczych oraz kopi wszelkich "materiałów informacyjnych" rozpowszechnianych w USA oraz sprawozdań finansowych przez: osoby i podmioty, które są pod kontrolą obcego rządu, podmioty i osoby spoza Stanów Zjednoczonych określanych jako "zagraniczni zleceniodawcy". Pod pojęciem obcego (zagranicznego) zleceniodawcy definiowany jest każdy zagraniczny rząd, partia polityczna, stowarzyszenie, korporacja, organizacja lub "połączenie osób", które zostało utworzone zgodnie z prawem innego państwa lub osoba prawna i fizyczna spoza USA przebywająca lub prowadząca działalność terenie Stanów Zjednoczonych jeśli działa "na polecenie, prośbę, pod kierunkiem lub pod kontrolą" tego zleceniodawcy lub osób, które są "kontrolowane lub subsydiowane w znacznej części" przez tego zleceniodawcę. Zobowiązuje ona osoby fizyczne lub podmioty prawne działające na rzecz "zagranicznego zleceniodawcy do zarejestrowania się w Wydziale Bezpieczeństwa Narodowego Departamentu Sprawiedliwości. Podmioty i osoby fizyczne znajdujące się pod taką zagraniczną kontrolą mogą obejmować doradców ds. marketingu politycznego i public relations, agentów reklamowych, pracowników służb informacyjnych, konsultantów politycznych, organizatorów zbierania funduszy lub osoby reprezentujące obce państwo przed jakąkolwiek agencją lub urzędnikiem rządu USA.

Czytaj też

W warunkach polskich tego typu działalność nie jest skodyfikowana. W pewnym stopniu naprzeciw problemowi wychodzi zapis znajdujący się w złożonym w Sejmie projekcie nowelizacji Kodeksu Karnego, dotyczący działalności szpiegowskiej. Według proponowanych zmian – karana ma być również dezinformacja prowadzona w związku z działalnością szpiegowską. Proponowany zapis mówi o "rozpowszechnianiu nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd informacji, mających na celu wywołanie poważnych zakłóceń w ustroju lub gospodarce Rzeczypospolitej Polskiej, innego państwa lub organizacji międzynarodowej". Przewiduje on za ten czyn karę ośmiu lat pozbawienia wolności. Z tym, że należy zaznaczyć, iż operacje wywierania wpływu nie ograniczają się wbrew powszechnej opinii jedynie do celowego rozpowszechniania wprowadzających w błąd informacji. Definiowane są one w literaturze przedmiotu jako skoordynowane, zintegrowane i zsynchronizowane stosowanie krajowych zdolności dyplomatycznych, informacyjnych, wojskowych, ekonomicznych i innych w czasie pokoju, kryzysu, konfliktu i po konflikcie w celu wspierania postaw, zachowań lub decyzji zagranicznych odbiorców docelowych, które służą interesom danego państwa. W jej skład wchodzą zarówno działania informacyjne, psychologiczne jak i cybernetyczne. Wymykają się one łatwej kategoryzacji i zazwyczaj nie mieszczą się dokładnie w ramach nakreślonych przez ustawodawstwo. Prowadzone są one w złożonym środowisku, w którym podmioty nakładają się na siebie, granice są łatwo przekraczalne i zacierane, a motywy są mieszane, co utrudnia szczególnie egzekwowanie prawa. Dlatego należałby rozważyć możliwość implementacji w Polsce sprawdzonych rozwiązań występujących w FARA Act. 

Reklama

Komentarze

    Reklama