Za Granicą
Europejski wyścig po nową generację samolotów gaśniczych
Unia Europejska pozyskuje nowe samoloty gaśnicze na potrzeby stworzenia floty rescEU. Jednak zwiększająca się skala zagrożeń dużymi pożarami powoduje, iż rodzą się pytania dotyczące całkiem nowych generacyjnie konstrukcji lotniczych, dedykowanych walce z ogniem.
Francuski start-up z Bordeaux szykuje się do próby usamodzielnienia europejskiego rynku w zakresie specjalistycznych samolotów gaśniczych nowej generacji. Ma to być element swoistej reindustrializacji Francji, ale i wzmocnienia francuskich partnerów z kontynentu. Firma konkuruje z pracami podejmowanymi we Włoszech czy Belgii, ale przede wszystkim stara się uderzyć w dominującą pozycję rynkową kanadyjskiego producenta (De Havilland Canada), który oferuje m.in. maszyny gaśnicze DHC-515 Firefighter, bazujące na doświadczeniach Canadair CL-215 oraz CL-415. Sama Francja ma posiadać obecnie 12 maszyn CL-415.
Czytaj też
Na przełomie 2030/2031 może pojawić się nowa maszyna opracowywana przez Hynaero oznaczona jako F-100. W założeniu ma stanowić swoisty przeskok generacyjny jeśli chodzi o tego typu sprzęt. Oferować ma przenoszenie 10 ton wody/substancji gaśniczej i osiągać prędkość przelotową 460 km/h. Maszyna ma mieć możliwość ponad 4 godzin lotu i wykonania przelotu do 400 km z bazy. Oczywiście mowa jest o maszynie zdolnej do startów i lądowania na wodzie. Jednak najważniejsze udoskonalenia mają objąć systemy sterowania lotem, pozwalając wejść pilotom tego typu statków powietrznych w XXI w. Hynaero mówi o sterowaniu fly-by-wire, a więc jeszcze lepszym przełożeniu ruchów wykonywanych przez pilota na manewry maszyny w locie. Ma to w znacznym stopniu odciążyć samego pilota. Co więcej, nowością ma być zastosowanie wyświetlacza przyziernego pozwalającego na uzyskanie większej świadomości sytuacyjnej załogi. Atutem nowej konstrukcji ma być również koszt utrzymania gotowości maszyny, poprzez zastosowanie technologii cyfrowego bliźniaka (digital twin).
Szacunki mówią, że maszyna będzie kosztować ok. 70 mln euro i - co ciekawe - ma to być suma zbliżona do francuskiego hitu eksportowego z rynku wojskowego, czyli samolotu bojowego Rafale. Wwspomniany wcześniej DHC-515 (produkowany przez De Havilland Canada) ma kosztować - jak podkreśla Guerric Poncet na łamach „Le Point” - ok. 60 mln euro. Ten sam autor zauważa, że „Prudent, nowy właściciel, firmy De Havilland Canada (DHC), czekał siedem długich lat, aby zebrać wystarczającą liczbę zamówień w przedsprzedaży, aby w 2022 r. zainicjować pierwsze przemysłowe etapy swojego DHC-515, nowego samolotu gaśniczego zamówionego przez UE i jej państwa członkowskie. W sumie 22 egzemplarze (2 dla Francji). Pierwsze dostawy spodziewane są w 2027 roku i pozwolą na odnowienie starzejącej się floty, m.in. we Francji”. Doprecyzowuje jednak, że w jego ocenie „następca Canadaira nie przyniesie jednak długo oczekiwanego przez pilotów skoku technologicznego”. Szczególnie, że producent miał dużą przerwę w produkcji specjalistycznych maszyn gaśniczych.
Czytaj też
Przedstawiciela Hynaero chwalą się, że posiadają już odpowiednie fundusze i mogą mówić już o przejściu z fazy projektu do realizacji programu rozwoju. Pomysł opracowania nowej maszyny gaśniczej jest pochodną dwóch kwestii: pogarszającego się stanu użytkowanych dotychczas przez samą Francję maszyn Canadair oraz potencjalnego, rosnącego zapotrzebowania ogólnoeuropejskiego.
UE zamierza tworzyć i użytkować flotę maszyn gaśniczych w ramach projektu rescEU. Analogicznie, z obecnej sytuacji rynkowej chcieliby skorzystać Belgowie z Roadfour, rozwijając projekt Seagal. Ich pomysł to samolot pozwalający na przenoszenie 12 ton wody lub środka gaśniczego. Lecz podobnie jak Francuzi, chcą oni przede wszystkim usprawnić system sterowania maszynami wprowadzając innowacje cyfrowe dla pilota oraz załogi. Zamierzają stawiać na większą dokładność lotu, świadomość sytuacyjną w trakcie misji i bezpieczeństwo w trudnych warunkach działań gaśniczych. Ich maszyna ma być również skonstruowana w oparciu o system modułów, pozwalając tym samym na usprawnienie napraw obniżając koszty w przypadku wykrycia uszkodzeń.
We Włoszech opracowywany jest za to projekt WF-X Waterfall. W tym przypadku mowa o maszynie pozwalającej na pobranie 12 ton wody lub środka gaszącego i ich zrzut w czasie do 3 sekund. Maszyna gaśnicza ma być wpięta w świadomość sytuacyjną innych statków powietrznych oraz pojazdów na ziemi, dając większą swobodę w zakresie transferu niezbędnych danych. Zastosowane mają zostać również systemy ulepszające efektywność zrzutu wody/środka gaśniczego, a także operowanie w trudnych i nocnych warunkach. Projekt zakłada stworzenie de facto maszyny wielozadaniowej, mogącej wykonywać zarówno misje gaśnicze jak i te związane np. z ratownictwem morskim. Stąd też, ma ona mieć duży zasięg oraz zdolność do długiego operowania w powietrzu bez potrzeby tankowania.
Czytaj też
Wyścig o nową generację maszyn gaśniczych w Europie trwa w najlepsze, a rosnące zagrożenie pożarami i chęć działania unijnego, a więc wspólnotowego, może nadać mu zupełnie nowego tempa. Już teraz mowa jest o pozyskaniu dwunastu maszyn, które docelowo mają być rozlokowane w Chorwacji, Francji, Grecji, Włoszech, Portugalii i Hiszpanii. Jednak zmiany klimatyczne oraz pojawiające się coraz częściej wielkoobszarowe pożary sugerują, że rynek specjalistycznych samolotów gaśniczych może być o wiele bardziej chłonny niż spodziewali się tego dotychczasowi liderzy oferujący swoje specjalistyczne rozwiązania.
Warto w tym miejscu wskazać na oficjalne stanowisko Komisji Europejskiej. Czytamy w nim, że „pożary lasów stały się ostatnio problemem ogólnoeuropejskim, a ryzyko ich wystąpienia prawdopodobnie wzrośnie jeszcze bardziej z powodu zmian klimatu. Mechanizm Ochrony Ludności UE koordynuje ogólnoeuropejską pomoc i dba o to, aby wszystkie państwa członkowskie UE oraz państwa uczestniczące w Mechanizmie otrzymywały aktualne informacje w razie kryzysów i sytuacji nadzwyczajnych”.
Czytaj też
Od 2019 r. Mechanizm Ochrony Ludności UE jest stopniowo wzmacniany flotą rescEU, europejską rezerwą obejmującą samoloty gaśnicze i śmigłowce, w 100 proc. finansowaną przez UE. Środki UE umożliwią zakup łącznie 12 nowych samolotów gaśniczych, które zostaną rozdzielone pomiędzy sześć państw członkowskich UE (Chorwację, Francję, Grecję, Włochy, Portugalię i Hiszpanię) oraz szereg śmigłowców. Staną się one „stałą flotą rescEU”. Oczekuje się, że pierwsze samoloty zostaną dostarczone w 2027 r., a pierwsza partia śmigłowców w 2026 r.”.