Reklama

Za Granicą

Duńskie służby specjalne ostrzegają przed rosyjskimi i chińskimi szpiegami

Autor. Jorgensen, nathue.dk, CC BY 2.5

Służby specjalne Danii ostrzegają przed szpiegami z Chin, Rosji oraz Iranu. „Szereg obcych państw aktywnie prowadzi działania wywiadowcze przeciwko Danii, a zagrożenie szpiegostwem wzrosło w ostatnich latach” - napisano w oświadczeniu PET (Policyjnej Służby Wywiadowczej) wydanym po publikacji raportu na temat obecności obcych wywiadów na terytorium Danii.

Zagrożenia wymienione przez PET (Policyjną Służbę Wywiadowczą) to m.in. szpiegostwo, wywieranie wpływów, próby nielegalnego nabycia produktów, technologii i wiedzy, a w wyjątkowych przypadkach próby zamachów. Obca działalność wywiadowcza dotyczy także duńskich terytoriów autonomicznych - Wysp Owczych i Grenlandii. W kręgu szczególnego zainteresowania obcych wywiadów jest Arktyka.

"Chiny dokładają wszelkich starań, aby zdobyć najnowocześniejszą technologię i wiedzę" - powiedział duńskiemu dziennikowi "Politiken" szef centrum analizy zagrożeń terrorystycznych Anders Henriksen. Według niego zagrożone penetracją szpiegowską są środowiska uniwersyteckie.

Czytaj też

W tym roku dziennikarze "Politiken" ujawnili, że co najmniej 30 duńskich ekspertów zostało zwerbowanych w ramach chińskiego programu wymiany naukowej "1000 talentów".

Jak podawała Agencja Reutera, w lipcu 2020 roku duńskie służby zatrzymały 36-letniego rosyjskiego obywatela, mieszkającego w Danii. Sąd skazał go na trzy lata więzienia a następnie, z uwagi na szpiegostwo, wydalono go z kraju bez możliwości powrotu. Rosjanin gromadził informacje dotyczące "technologii energetycznych" i pracował w duńskiej firmie specjalizującej się w ogniwach paliwowych.

W ostatnim czasie duńską administracją wstrząsnęło aresztowanie szefa wywiadu zagranicznego. Lars Findsen został niedawno oskarżony o ujawnianie poufnych dokumentów. Śledztwo jest w toku. W sprawie zatrzymano także troje innych pracowników służb specjalnych. W przeciwieństwie do Findsena zostali zwolnieni z aresztu, ale postępowanie wobec nich nadal toczy się.

PAP/MB

Reklama

Komentarze

    Reklama