Alkohol, kłamstwa i FSB. Jak rosyjska agentka dokonała autodekonspiracji
W świecie wywiadu nie istnieją drobne błędy. Każde potknięcie – nawet pozornie banalne – może uruchomić sekwencję zdarzeń prowadzących do nieodwracalnej zawodowej i prawnej katastrofy. Sprawa 34-letniej Nommy Zarubiny, obywatelki Rosji mieszkającej w Stanach Zjednoczonych, stała się jednym z najbardziej jaskrawych przykładów tej zasady.
34-latka oskarżona jest o poważne przestępstwa federalne, w tym ukrywanie kontaktów z rosyjskimi służbami specjalnymi i składanie fałszywych zeznań FBI. Jak się okazuje, sama doprowadziła do gwałtownego pogorszenia swojej sytuacji procesowej, wysyłając pijane, chaotyczne i nękające wiadomości tekstowe do prowadzącego sprawę agenta FBI. W grudniu 2025 roku, jak relacjonuje m.in. UNITED24 Media, zakończyło się to cofnięciem kaucji i osadzeniem jej w areszcie śledczym.
Zainteresowanie FBI osobą Zarubiny sięga co najmniej 2024 roku. Jak informował The Moscow Times, w grudniu 2024 roku amerykańska prokuratura federalna postawiła jej zarzut składania fałszywych oświadczeń agentom FBI dotyczących jej kontaktów z rosyjskim wywiadem, przede wszystkim z FSB. Kluczowe znaczenie miały ustalenia dotyczące wcześniejszego okresu jej działalności.
Według dokumentów FBI relacjonowanych przez Voice of America, Zarubina miała zostać zrekrutowana przez funkcjonariusza FSB w grudniu 2020 roku w Tomsku, gdzie podpisała kontrakt z rosyjskim wywiadem, otrzymała kryptonim operacyjny „Alisa” i zobowiązała się do realizowania zadań określanych jako „network marketing” – czyli budowania sieci kontaktów wśród dziennikarzy, ekspertów think tanków oraz środowisk emigracyjnych w USA.
Czytaj też
Zgodnie z aktem oskarżenia, w kolejnych latach Zarubina uczestniczyła w seminariach, forach i wydarzeniach międzynarodowych, gdzie nawiązywała relacje z przedstawicielami mediów, świata akademickiego, dyplomacji i byłymi wojskowymi. Oficer FSB miał przekazywać jej konkretne listy osób, wobec których oczekiwano nawiązania kontaktu lub zebrania informacji, a także polecić jej udział w Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Petersburgu w 2021 roku w celu pozyskania dziennikarzy gotowych do przygotowania pozytywnego przekazu medialnego.
Fałszywe zeznania jako sedno zarzutów
Centralnym elementem sprawy nie była jednak sama deklarowana współpraca, lecz to, co wydarzyło się później. Z oficjalnego aktu oskarżenia wynika, że w kwietniu 2021 roku podczas przesłuchania przez FBI Zarubina fałszywie oświadczyła, iż nie miała żadnych kontaktów z rosyjskim rządem ani służbami wywiadowczymi. Następnie, we wrześniu 2023 roku, ponownie złożyła nieprawdziwe zeznania, twierdząc, że kontakt z przedstawicielem FSB ograniczył się do jednorazowego przesłuchania.
FBI ustaliło jednak, że w tym okresie Zarubina utrzymywała regularne kontakty z FSB i wykonywała zlecone jej zadania w USA. Dopiero podczas kolejnego przesłuchania w czerwcu 2024 roku przyznała się, że wcześniej kłamała na temat swoich powiązań z rosyjskimi służbami, potwierdzając wielokrotne spotkania z oficerem FSB z Tomska oraz stałą korespondencję z nim. FBI uznało wcześniejsze zaprzeczenia za świadome i celowe wprowadzanie organów ścigania w błąd, co – jak pisał m.in. The Independent – w świetle prawa amerykańskiego stanowi samodzielne przestępstwo federalne.
W dokumentach sądowych pojawia się również wątek drugiego oficera FSB z Moskwy, z którym Zarubina miała utrzymywać kontakt od 2023 roku. Jak sama przyznała, relacja ta miała charakter zarówno osobisty, jak i zawodowy, a funkcjonariusz ten zajmował się przesłuchiwaniem Rosjan mieszkających w USA i odwiedzających Federację Rosyjską. Według jej relacji w wewnętrznych notatkach FSB podkreślano jej „rzadkie umiejętności interpersonalne”, uznawane za szczególnie przydatne w pracy operacyjnej.
Rozszerzenie zarzutów: wątki kryminalne
W 2025 roku sprawa uległa dalszemu rozszerzeniu. Jak informował Organized Crime and Corruption Reporting Project, wobec Zarubiny sformułowano dodatkowe zarzuty kryminalne, w tym przewożenie kobiet przez granice stanowe w celu prostytucji oraz składanie nieprawdziwych informacji w dokumentach imigracyjnych, w tym we wniosku o obywatelstwo. Dla prokuratury oznaczało to, że Zarubina przestała być wyłącznie przypadkiem kontrwywiadowczym, a zaczęła być postrzegana jako osoba systemowo naruszająca prawo federalne.
Najbardziej medialnym – i najbardziej kompromitującym – elementem sprawy okazało się jednak zachowanie Zarubiny już w trakcie postępowania. Według OCCRP mimo jednoznacznych zakazów sądowych, wysyłała ona dziesiątki wiadomości tekstowych do prowadzącego sprawę agenta FBI, często w nocy, o treści emocjonalnej, paranoicznej, a momentami grożącej. Jedna z wiadomości, cytowana w dokumentach brzmiała: „jestem obserwowana przez Rosjan… potrzebuję cię. Rozwalają mi mózg”, co prokuratura uznała za dowód utraty kontroli nad zachowaniem i rażącego naruszenia warunków zwolnienia.
Czytaj też
W lipcu 2025 roku sędzia Laura Taylor Swain z Sądu Południowego Dystryktu Nowego Jorku zdecydowała się jeszcze na środek łagodniejszy niż areszt, nakazując Zarubinie ocenę psychiatryczną oraz leczenie uzależnienia od alkoholu jako warunek pozostania na wolności. Decyzja ta nie przyniosła spodziewanego efektu. Jak informował Weekly Blitz, we wrześniu 2025 roku Zarubina wysłała ponad 50 kolejnych SMS-ów, co skłoniło prokuraturę do ponownego wniosku o jej zatrzymanie. W grudniu 2025 roku sąd cofnął kaucję i skierował ją do aresztu.
Diaspora, dyscyplina i słabości operacyjne
Jak wskazują analitycy Center for European Policy Analysis, rosyjskie służby specjalne od dziesięcioleci traktują diasporę jako jedno z kluczowych pól rekrutacji i operacji wpływu, opierając swoje działania na długofalowym budowaniu relacji, wiarygodnej legendy i zależności osobistych. W takim modelu samodyscyplina i stabilność emocjonalna są absolutnie kluczowe. Oficjalne materiały FBI podkreślają z kolei, że obce służby wywiadowcze systemowo wykorzystują słabości osobiste – w tym stres i nadużywanie alkoholu – jako czynniki prowadzące do dekonspiracji i kompromitacji źródeł.
Stąd też sprawa Nommy Zarubiny to nie anegdota o „pijanych SMS-ach”, lecz studium upadku operacyjnego, w którym alkohol stał się katalizatorem ujawniającym kłamstwa wobec FBI, ukrywanie kontaktów z FSB, poważne zarzuty kryminalne oraz uporczywe naruszanie decyzji sądu. W wywiadzie alkohol nie jest słabością. Jest przeciwnikiem, o czym warto pamiętać. A jeden nietrzeźwy SMS potrafi zniszczyć wszystko.

