Reklama

Służby Specjalne

Dziennikarze pod specjalnym nadzorem rosyjskich służb

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Jako „bardzo zły sygnał dla wszystkich rosyjskich dziennikarzy” ocenia w środę dziennik „Wiedomosti” przypadek Iwana Safronowa, byłego dziennikarza gazety „Kommiersant”, podejrzanego o zdradę stanu. Dziennik apeluje o uczciwe śledztwo. Były dziennikarz jest podejrzany o przekazywanie tajnych danych służbom specjalnym Czech, które działały na rzecz USA. 

"Niepubliczne rozpatrywanie sprawy zwiększa ryzyko, że śledczy przedstawią nierzetelne i wątpliwe dowody, a sąd nie będzie bezstronny" - podkreślają "Wiedomosti". Zasłanianie się podczas głośnych procesów tajemnicą państwową "przeszkadza w bezstronnej analizie dowodów i w kontroli społecznej nad obiektywnością procesu" - ocenia dziennik. Przypomina, że w latach 2013-2019 sądy w Rosji uznały około 300 podsądnych za winnych zdrady stanu, szpiegostwa i ujawnienia tajemnicy państwowej. Nikt nie został uniewinniony.

"Safronow i inni dziennikarze opisujący sytuację w siłach zbrojnych, ich wyposażenie w sprzęt bojowy, współpracę wojskowo-techniczną, wykonują bardzo ważne zadanie, informując społeczeństwo o problemach w tych delikatnych sferach" - wskazują "Wiedomosti" w artykule redakcyjnym. Jak zauważają, tacy dziennikarze jak Safronow "nierzadko poruszają się na granicy pomiędzy zaspokojeniem społecznego zainteresowania i przypuszczalnym ujawnieniem tajemnicy państwowej". Służby specjalne "pilnie ich obserwują" i starają się tych dziennikarzy powstrzymać - ocenia dziennik.

Dziennik "Kommiersant", gdzie Safronow pracował przez dziewięć lat, zauważa, że "praktycznie każdy" autor tekstów "zajmujący się tematami będącymi przedmiotem zainteresowania publicznego" przyciąga uwagę odbiorców zagranicznych. "Naukowcy są zapraszani na seminaria, nauczyciele - do programów międzynarodowych, dziennikarze - na kolację do ambasad (obcych państw)" - wskazuje autor komentarza. Jak przekonuje, jeśli dziennikarz pisze artykuły, które są ciekawe, "to wśród jego czytelników mogą być analitycy administracji prezydenta, a mogą być też cudzoziemcy". A jednocześnie każdy dziennikarz, który zbiera informacje, "decyduje sam, polegając na własnej intuicji i zdrowym rozsądku, gdzie warto podtrzymywać kontakty, a gdzie trzeba je już zerwać".

Dziś w Rosji "znów można podejrzewać o niestosowne kontakty z cudzoziemcami każdego obywatela, który choć raz miał takie kontakty" - ocenia "Kommiersant" i dodaje: "Sami nie zauważyliśmy, jak dożyliśmy chwili, gdy w takiej sytuacji może znaleźć się każdy".

Przez Czechy do USA

Jak poinformował we wtorek reprezentujący Rosjanina adwokat Iwan Pawłow, były dziennikarz gazety "Kommiersant" Iwan Safronow jest podejrzany o przekazywanie tajnych danych służbom specjalnym Czech, które działały na rzecz USA. 

Śledczy utrzymują, że Safronow dopuścił się przestępstwa w 2017 roku, gdy pracował w dzienniku "Kommiersant". Miał wówczas przekazać przedstawicielowi czeskich służb dane na temat dostaw broni do krajów Bliskiego Wschodu i Egiptu - poinformował adwokat. Pawłow wypowiadał się po zamkniętym dla mediów posiedzeniu sądu, który nakazał umieszczenie Safronowa w areszcie. "Postępowanie karne zostało wszczęte wczoraj, ale liczy już siedem tomów - zszytych i ponumerowanych (...). Wasz kolega był bardzo długo śledzony" - powiedział Pawłow dziennikarzom.

Wcześniej we wtorek Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) w oficjalnym komunikacie podała, że Safronow jest podejrzany o przekazywanie tajnych informacji jednej ze służb specjalnych NATO. FSB nie wskazała konkretnego kraju. Według niezależnej telewizji Dożd 13 lipca br. FSB ma zamiar przedstawić dziennikarzowi zarzuty.

Safronow nie przyznał się do winy. Redakcje najważniejszych rosyjskich gazet i portali internetowych zaapelowały we wtorek o bezstronne i przejrzyste śledztwo. Wielu autorów tych oświadczeń wątpi w prawdziwość podejrzeń o zdradę stanu. Posiedzenie sądu, na którym zapadła decyzja o areszcie Safronowa, na wniosek śledczych toczyło się z wyłączeniem jawności. FSB oświadczyła, że materiały postępowania karnego mają status tajnych. Obrońcy zaś żądali maksymalnej jawności.

Mimo nadejścia nocy przed gmachem FSB w centrum Moskwy wciąż trwały we wtorek demonstracje w obronie Safronowa, w których uczestniczy wielu jego kolegów z mediów. Policja zatrzymała ponad 20 osób.

30-letni Safronow, były dziennikarz "Kommiersanta" i "Wiedomosti", a od dwóch miesięcy - doradca szefa agencji kosmicznej Roskosmos Dmitrija Rogozina, został zatrzymany we wtorek rano. W "Kommiersancie" pracował od 2010 roku.

Dziennikarzem tego wydania był jego ojciec, również Iwan, były wojskowy, który zajął się dziennikarstwem i pisał o sprawach obronności. Iwan Safronow senior w 2007 roku prowadził śledztwo dziennikarskie dotyczące potajemnej sprzedaży rosyjskiego uzbrojenia Iranowi za pośrednictwem Białorusi. Tekst się nie ukazał. Safronow zginął w tajemniczych okolicznościach - wypadł z okna klatki schodowej własnego domu. Policja nie dopatrzyła się śladów przestępstwa.

Iwan Safronow młodszy po studiach zaczął pracować w "Kommiersancie", zajmując się tą samą tematyką, co ojciec. Relacjonował działalność ministerstwa obrony Rosji, pisał o przemyśle obronnym, branży kosmicznej, współpracy wojskowo-technicznej.

W kwietniu 2019 roku wraz z innym autorem "Kommiersanta" Maksimem Iwanowem napisał o możliwym odwołaniu ze stanowiska Walentiny Matwijenko, przewodniczącej wyższej izby parlamentu Rosji, Rady Federacji. Miesiąc później obaj dziennikarze poinformowali, że zostali zwolnieni "zgodnie z decyzją akcjonariusza" gazety, który wyraził niezadowolenie z powodu materiału. Safronow przeszedł do redakcji dziennika "Wiedomosti" i pracował tam przez około rok. Odszedł, gdy w dzienniku zmienił się redaktor naczelny.

Od maja br. zaczął pracować w Roskosmosie, gdzie miał zajmować się prowadzeniem polityki informacyjnej wewnątrz tej państwowej korporacji i podlegających jej przedsiębiorstw. Rogozin oświadczył we wtorek, że jako jego doradca Safronow nie miał dostępu do tajnych informacji. Podkreślił, że znał Safronowa również wcześniej i "nie wątpił w jego wysoki profesjonalizm i osobistą uczciwość".

FSB poinformowała, że Safronow jest podejrzany o przekazywanie tajnych informacji "służbom specjalnym NATO". Wszczęto wobec niego postępowanie karne z artykułu kodeksu karnego, grożącego karą 20 lat więzienia. "Safronow, wykonując zadanie jednej ze służb specjalnych NATO, zbierał i przekazywał jej informacje o współpracy wojskowo-technicznej, obronie i bezpieczeństwie Federacji Rosyjskiej" - podała FSB. Jak głosi komunikat, informacje te "stanowiły tajemnicę państwową".

PAP/IS24

Reklama

Komentarze

    Reklama