Reklama

Służby Specjalne

Amerykański wywiad upubliczni raport dotyczący zabójstwa Chaszodżdżiego

Sekretarz stanu Michael R. Pompeo spotyka się z księciem Mohammedem ibn Salmanem, 22 listopada 2020 r. Fot. Departamentu Stanu, Ron Przysucha, Domena Publiczna
Sekretarz stanu Michael R. Pompeo spotyka się z księciem Mohammedem ibn Salmanem, 22 listopada 2020 r. Fot. Departamentu Stanu, Ron Przysucha, Domena Publiczna

Prezydent USA Joe Biden powiedział w środę, że zapoznał się z raportem amerykańskiego wywiadu, dotyczącym zabójstwa saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego w 2018 roku. Według źródeł zbliżonych do Białego Domu raport zostanie wkrótce upubliczniony i może obciążać następcę tronu w Arabii Saudyjskiej Mohammada ibn Salmana.

"Tak, czytałem go" - przyznał Biden i zapowiedział, że przed opublikowaniem raportu odbędzie rozmowę z królem Arabii Saudyjskiej Salmanem. Nie potwierdził jednak doniesień serwisu informacyjnego Axios, który podał, że amerykański prezydent jeszcze w środę będzie rozmawiał z saudyjskim monarchą, a raport zostanie opublikowany w czwartek.

"Rozmowa odbędzie się wkrótce, nadal planujemy dokładny moment" - powiedziała dziennikarzom rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Dodała bez podawania szczegółów, że "odtajniony raport" zostanie również opublikowany "wkrótce" przez dyrektorkę Wywiadu Narodowego Avril Haines.

Obecny prezydent USA nie rozmawiał jeszcze z przywódcami Arabii Saudyjskiej, która przez poprzedniego gospodarza Białego Domu Donalda Trumpa uważana była za bardzo bliskiego sojusznika Waszyngtonu. Dał jednak do zrozumienia, że gdy przyjdzie na to czas, będzie wolał rozmawiać z królem Salmanem w przeciwieństwie do swojego poprzednika, który najczęściej utrzymywał kontakty z następcą tronu.

Jen Psaki potwierdziła także, iż Biden chciałby "ponownie skalibrować" stosunki z Rijadem, często oskarżanym o łamanie praw człowieka. "Oznacza to, że prezydent nie będzie milczał, powie głośno i wyraźnie, gdy będzie miał obawy dotyczące łamania praw człowieka, braku wolności prasy i słowa" - zapowiedziała rzeczniczka i dodała, że publikacja raportu amerykańskiego wywiadu w sprawie śmierci Chaszodżdżiego powinna być pierwszym sprawdzianem "nowych relacji" z Arabią Saudyjską.

Opozycyjny wobec władz w Rijadzie Chaszodżdżi został zabity w saudyjskim konsulacie w Stambule, do którego poszedł 2 października 2018 roku, by załatwić formalności związane ze ślubem. Władze saudyjskie przez długi czas twierdziły, że nie mają nic wspólnego z jego zaginięciem, ale ostatecznie przyznały, że doszło do zabójstwa, gdy zawiodły próby nakłonienia dziennikarza do dobrowolnego powrotu do kraju. Zwłok nigdy nie odnaleziono. Saudyjski prokurator przyznał, że zostały rozczłonkowane i wyniesione z konsulatu.

Senat USA, który miał dostęp do ustaleń amerykańskich służb wywiadowczych, orzekł krótko po śmierci dziennikarza, że za morderstwo "odpowiedzialny" jest Mohammad ibn Salman. Według stacji CNN, która zapoznała się z dokumentami sądowymi, dwa prywatne samoloty używane przez grupę, która zabiła Chaszodżdżiego, "należały do firmy, przejętej niecały rok wcześniej przez saudyjskiego następcę tronu".

Agencje przypominają, że Donald Trump nigdy nie chciał publicznie obwiniać Mohammada ibn Salmana, dbając o sojusz z Arabią Saudyjską, którą traktował jako filar jego antyirańskiej strategii i lojalnego kupca dużych ilości amerykańskiej broni. "Uratowałem jego skórę" - przyznał nawet kiedyś Trump przed amerykańskim dziennikarzem Bobem Woodwardem. Królestwo znajduje się w czołówce krajów wydających najwięcej na uzbrojenia. Według danych SIPRI, za 2019 rok, znalazło się ono na 5. miejscu z kwotą 61,9 mld USD (przykładowo, zajmujące pierwsze miejsce w rankingu USA na uzbrojenie wydało w 2019 roku 732 mld USD).

Biden od dawna jednak utrzymywał, że z powodu kontrowersji, które narosły wokół sprawy Chaszodżdżiego i naruszania praw człowieka, Arabia Saudyjska powinna być traktowana przez USA jako państwo "pariasowe". "Obawy i opinie prezydenta nie zmieniły się, ale oczywiście są też sprawy, nad którymi będziemy współpracować z Królestwem Arabii Saudyjskiej, w szczególności w zakresie przeciwdziałania regionalnym zagrożeniom" - powiedziała Psaki.

Rzeczniczka Białego Domu nie chciała zdradzić, jakie mogłyby konsekwencje, gdyby raport ustalił bezpośrednią odpowiedzialność saudyjskiego następcy tronu za zabójstwo Chaszodżdżiego. Prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan powiedział w zeszłym tygodniu w CNN, że publikacji dokumentu będzie towarzyszyła "zapowiedź pociągnięcia winnych do odpowiedzialności".

Na początku września ub.r. sąd drugiej instancji w Rijadzie skazał na kary po 20 lat więzienia pięciu oskarżonych o zabicie saudyjskiego dziennikarza. Trzy inne osoby skazano na kary od siedmiu do 10 lat pozbawienia wolności.

Proces w Arabii Saudyjskiej był szeroko krytykowany przez organizacje praw człowieka, według których żaden wyższy rangą saudyjski urzędnik ani nikt podejrzany o zlecenie zabójstwa nie został uznany za winnego. Podważano także niezależność saudyjskiego sądu.

PAP/IS24

Reklama
Reklama

Reklama

Komentarze

    Reklama