Straż Pożarna
Rzecznik PSP: strażacy otrzymali strefę działań w Bejrucie. Przygotowują się do rozpoznania
Polscy strażacy, którzy przylecieli w czwartek nad ranem do Bejrutu otrzymali do dyspozycji strefę, w której będą mogli prowadzić działania operacyjne. Strażacy przygotowują się na rozpoznanie tej strefy - powiedział rzecznik komendanta głównego PSP st. kpt. Krzysztof Batorski.
"Strażacy dostali do dyspozycji strefę, w której będą mogli prowadzić działania operacyjne. Są to tereny gruzowiskowe ze zniszczoną infrastrukturą" - podkreślił rzecznik komendanta głównego PSP. Wskazał, że ratownicy z Polski przygotowują się na rozpoznanie tej strefy. "Mają wskazany obszar działań. Strefa ta zostanie oznakowana, żeby sobie ratownicy z innych grup nie wchodzili w drogę, ale też żeby wiedzieli odkąd - dokąd się poruszać" - poinformował. Przekazał również, że baza operacji ratowniczej w Bejrucie działa sprawnie. "Jest łączność satelitarna. A na maszcie wiszą flagi Polski i Unii Europejskiej" - dodał.
Polscy strażacy ruszają na rozpoznanie do wyznaczonych stref działań w miejscu wybuchu. pic.twitter.com/Mv1uqD6zDG
— Straż Pożarna (@KGPSP) August 6, 2020
Jak wcześniej mówił rzecznik komendanta głównego PSP st. kpt. Krzysztof Batorski grupie wyznaczono miejsce do rozbicia obozu na terenie jednostki libańskiej marynarki wojennej. Ratownikami zajmuje się Ambasada RP w Bejrucie.
Do Bejrutu poleciało 39 ratowników z grupy poszukiwawczo-ratowniczej wraz z 4 psami poszukiwawczymi. Ich zadaniem jest poszukiwanie ludzi, mogących znajdować się jeszcze pod gruzami. Jak podkreślał wczoraj szef PSP, "skala zniszczeń jest ogromna i trudno ocenić ile jeszcze osób może znajdować się z strefach niebezpiecznych". Nadbryg. Bartkowiak mówił, że na miejsce leci "grupa najbardziej doświadczona i wytrenowana, z najlepszymi psami jakie mamy do dyspozycji w PSP". W skład polskiej misji weszła też grupa chemiczna (4 strażaków), która po raz pierwszy w historii wyjechała poza granice Polski, żeby pomagać w akcji ratowniczej.
Polscy strażacy w Bejrucie są już po odprawie z miejscowymi władzami. Pierwsza zmiana udaje się na rozpoznanie do wskazanych stref roboczych.#Lebanon #Beirut #EUCivPro #dgecho pic.twitter.com/KmgKkAcjtq
— Straż Pożarna (@KGPSP) August 6, 2020
"Jadą najlepsi z najlepszych" - mówił podczas wczorajszego briefingu nadbryg. Bartkowiak. "Wysyłamy tam naprawdę doświadczonych ludzi, którzy już nie raz byli na misjach" - dodał. Samolot PLL LOT z pomocą dla Libanu, ze strażakami, zespołem medycznym z psami oraz m.in. sprzętem medycznym, lekami i środkami opatrunkowymi, wystartował do Bejrutu w środę po godz. 23 z warszawskiego Lotniska Chopina. Na lotnisku w Bejrucie wylądował w czwartek po godz. 2.
Z ostatnich informacji wynika, że liczba ofiar śmiertelnych wtorkowej eksplozji wzrosła do 135. Około 5 tysięcy osób jest rannych. W związku z sytuacją libański rząd ogłosił stan wyjątkowy dla miasta Bejrut, który ma obowiązywać przez dwa tygodnie. Do eksplozji doszło w składach bejruckiego portu, gdzie od kilku lat przechowywano saletrę amonową, zmagazynowaną tam bez niezbędnych zabezpieczeń. Wybuch był tak silny, że było go słychać na Cyprze oddalonym od Bejrutu o 240 km. Jako przyczynę tragedii władze libańskie podały prace spawalnicze w składach, gdzie trzymano 2750 ton saletry amonowej (azotanu amonu) wcześniej skonfiskowanej przez władze.
PAP/DM