Reklama

Straż Pożarna

Robot na ratunek Notre Dame [WIDEO]

Fot. Wikimedia Commons, licencja Creative Commons 4.0
Fot. Wikimedia Commons, licencja Creative Commons 4.0

W cieniu walki o przetrwanie płonącej w Paryżu katedry Notre Dame można było przekonać się o tym, jak ważną rolę w pracy dzisiejszych strażaków odgrywa najnowsza technologia. Chodzi o zastosowanie różnego rodzaju platform bezzałogowych, pozwalających strażakom na ograniczenie ryzyka w trakcie trwania akcji ratowniczo-gaśniczych. Od tragicznych wydarzeń w stolicy Francji, jedną z „twarzy” tych zmian stał się robot „Colossus”.

Dramatyczny pożar słynnej paryskiej katedry Notre Dame spowodował, że oczy całego świata skupiły się na akcji francuskich strażaków. Była ona o tyle wyjątkowa, że w momencie najtrudniejszego etapu działań gaśniczych, dowodzący strażakami Jean-Claude Gallet, zdecydował o użyciu robota gaśniczego „Colossus”. I to właśnie jego obecność, w samym środku obiektu mogła być, zdaniem wielu obserwatorów, była kluczowa dla obniżenia temperatury w płonącej katedrze. Tym samym to najprawdopodobniej wykorzystanie takiego wyposażenia mogło uchronić katedrę przed jeszcze większymi zniszczeniami niż miało to miejsce.

Jednocześnie pojawiły się informacje, że strażacy oprócz robota na lądzie wykorzystywali również popularne drony. Dokładniej obserwowali cały pożar za pomocą bezzałogowych statków powietrznych, z kamerami termowizyjnymi zainstalowanymi w ich głowicach optoelektronicznych. Takie zastosowanie obserwacji termicznej pożaru, pozwalało na planowanie kolejnych działań gaśniczych, w połączeniu z bieżącą informacją o rozprzestrzenianiu się ognia. Najprawdopodobniej, wspomnianego już lądowego „Colossusa” z powietrza miały niejako wspierać dwie konstrukcje firmy DJI – Mavic Pro oraz Matrice M210.

Wracając jednak do środka katedry, do akcji gaśniczej pomimo trudnych warunków atmosferycznych – m.in. wiatr, "wszedł" właśnie „Colossus”. Czym jest robot który gasił Notre Dame? "Colossus" jest uniwersalną platformą lądową, która w zależności od potrzeb pozwala strażakom transportować sprzęt, przewozić osoby ranne, zbierać informacje o zagrożeniach za pomocą całej gamy sensorów, a przede wszystkim gasić pożary. Do tego ostatniego działania możliwe jest zastosowanie różnych rodzajów systemów gaśniczych, wskazuje się na możliwość ulokowania na robocie typów POK, AWG czy też TFT. Robot ciągnie za sobą wąż strażacki i może zmieniać kształt strumienia w trakcie gaszenia pożaru.

„Colossus” jest przy tym odporny na ekstremalne temperatury oraz może działać w rejonie gaszenia, bez obawy przed zalaniem wodą lub innym środkiem gaśniczym. Roboty tego rodzaju, co zastosowany w Paryżu, mogą funkcjonować autonomicznie w warunkach operacyjnych, do 6-8 godzin. „Colossus” waży 500 kg, jego długość wynosi 160 cm, szerokość 78 cm, zaś wysokość 76 cm. Robot osiąga prędkość do 3,5 km/h, może przy tym poruszać się w zamkniętych obiektach i pokonywać np. schody, dzięki układowi gąsienic. Operator takiego robota może znajdować się nawet do 200 m od niego w rejonie działania w przypadku obiektu zamkniętego.

W dodatku w Paryżu to właśnie robot, w związku z wycofaniem się samych strażaków ze środka (wysoka temperatura oraz ryzyko zawalenia się konstrukcji), wkraczał w najbardziej zagrożone miejsca w katedrze. Zamontowany na nim system gaśniczy pozwalał na "wylanie" 3000 litrów środka gaśniczego w jedną minutę na ściany oraz w przestrzeń obiektu. Obniżyło to znacząco temperaturę, co według dowodzącego, pozwoliło zminimalizować ryzyko większych zniszczeń w obiekcie.

Działania paryskich strażaków przy katedrze Notre Dame można potraktować jako medialny debiut technologii, znanych inżynierom oraz samym strażakom już dużo wcześniej. Jednak zastosowanie bsp oraz robota lądowego pokazuje, że w przyszłości w trudnych warunkach możliwe będzie zgrywanie w sposób bardziej autonomiczny działań prowadzonych z powietrza – drony obserwacyjne, z tymi na lądzie – lądowe platformy gaśnicze.

Tym samym, trzeba stwierdzić, iż akcja w Paryżu podkreśliła znaczenie rozwoju tego rodzaju technologii, a przede wszystkim potrzebę ich wdrażania do jednostek gaśniczych na całym świecie. Przede wszystkim dlatego, że ratuje to życie i zdrowie samych strażaków, a także umożliwia działania, które kiedyś nie byłby możliwe. Stąd też, zarówno drony, jak i lądowe platformy będą zapewne bezpośrednio wpływały także na ewolucję taktyki działania strażaków, zwiększając ich efektywność w procesie podejmowania decyzji, dyslokacji sił oraz środków i przede wszystkim gaszenia w najniebezpieczniejszych rejonach pożarów.

Przypomnijmy, że do polskich strażaków również trafiają nowe technologie bezzałogowe. W zeszłym roku pisaliśmy, że Państwowa Straż Pożarna otrzymała trzy egzemplarze ciężkich robotów mobilnych dostosowanych do prowadzenia działań rozpoznawczych i przeciwdziałania zagrożeniom CBRN (chemicznym, biologicznym, radiologicznym i nuklearnym). To pierwsze tego typu maszyny w używane PSP. Sześciokołowa platforma mobilna robota IBIS z niezależnym napędem na każde z kół, wyposażona w zestaw akcesoriów CBRN umożliwia m.in. pozyskiwanie materiału do analizy laboratoryjnej, wykrywanie i pomiar promieniowania, pobieranie i magazynowanie próbek cieczy oraz wyświetlanie wyników pomiarów skażeń na mapie terenu. 

Reklama

Komentarze

    Reklama