Reklama

Biebrzański Park Narodowy płonie. Pożar objął już 450 hektarów

Autor. st. kpt. Bartłomiej Wójcik/PSP

Od niedzieli służby walczą z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar do tej pory objął 450 hektarów i na chwilę obecną nie rozprzestrzenia się” – poinformował we wtorek rano rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. Jak dodał, w akcji gaszenia bierze udział m.in. 300 strażaków i 100 żołnierzy z 1 Podlaskiej Brygady WOT. Działania służb wspiera 5 śmigłowców Lasów Państwowych oraz policyjny Black Hawk.

Do pożaru suchych trzcinowisk w Biebrzańskim Parku Narodowym doszło w niedzielę na pograniczu powiatów augustowskiego i monieckiego w województwie podlaskim. Jeszcze tego samego dnia wojewoda podlaski Jacek Brzozowski powołał sztab kryzysowy, w którego pracach uczestniczą m.in. przedstawiciele Państwowej Straży Pożarnej, Policji i Lasów Państwowych.

    O aktualnej sytuacji w Biebrzańskim Parku Narodowym poinformował we wtorek na platformie X rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. „Pożar do tej pory objął 450 hektarów i na chwilę obecną nie rozprzestrzenia się. W działaniach bierze udział nadal 300 strażaków, 100 żołnierzy z 1 Podlaskiej Brygady WOT i 60 pracowników BPN. Ratowników wspiera 5 śmigłowców Lasów Państwowych, które dotychczas wykonały 250 lotów, zrzucając 125 tysięcy litrów wody oraz policyjny Black Hawk, który tylko wczoraj wykonał 73 loty, zrzucając łącznie 219 tysięcy litrów wody” – podkreślił Dobrzyński.

    Do dyspozycji przygotowanych jest 80 policjantów oraz 60 leśników. W razie znalezienia rannych w pożarze zwierząt w BPN dyżuruje Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt. Wojewoda Podlaski Jacek Brzozowski koordynuje pracę powołanego przez siebie sztabu kryzysowego” – dodał rzecznik MSWiA.

    Do walki z pożarem strażacy wykorzystują specjalistyczny sprzęt m.in. pojazdy SHERP i wyposażeniem do walki z ogniem w trudnodostępnym terenie. Na miejscu są też wyspecjalizowane zespoły m.in. 5 zespołów dronowych, które obserwują ewolucję pożaru i na bieżąco przekazują informacje o tym, gdzie jest ogień. Są też strażacy z nowego lubelskiego modułu GFFF (moduł do gaszenia pożarów lasu z ziemi – z ang. Ground Forest Fire Fighting).

      W poniedziałek na miejsce udał się m.in. premier Donald Tusk oraz szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Tomasz Siemoniak, którzy wzięli udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego. „Dziękuję wszystkim zaangażowanym służbom. Wszyscy doceniamy Wasze starania. Zależy nam, aby ten ogień się nie rozprzestrzeniał” – powiedział premier Donald Tusk.

      Szef rządu podkreślił również, że susze będą się powtarzać, a wraz z nimi rośnie zagrożenie pożarami. „Wprowadzimy nowe zasady i większą dyscyplinę. Czasem to właśnie surowsza kara uświadamia powagę sytuacji. Jutro (wtorek, 22 kwietnia – przyp. red.), podczas Rady Ministrów, będziemy o tym rozmawiać” – powiedział premier.

      Reklama
      WIDEO: Na „pasku”, czyli jak Mińsk atakuje migrantami
      Reklama

      Komentarze

        Reklama