Komendant Służby Ochrony Państwa, czyli szef jednej z czterech formacji mundurowych podległych MSWiA – w przeciwieństwie do swoich kolegów z innych służb – nie jest generałem, a awans na stopień podpułkownika otrzymał relatywnie niedawno. Teoretycznie Olszewski mógłby odebrać już generalskie szlify, gdyby nie fakt - o czym poinformowała „Rzeczpospolita” - że przepis dotyczący awansów umożliwiający pominięcie wymaganych przepisami czasookresów nie pojawił się w ustawie o SOP z grudnia 2017 roku, choć zawierała go ustawa o Biurze Ochrony Rządu, które SOP zastąpiła.
Służba Ochrony Państwa istnieje już 4 lata, a Paweł Olszewski jest formalnie jej drugim szefem. Pierwszym był Tomasz Miłkowski, który stopnia generalskiego dosłużył się jeszcze w policji. Miłkowski był ostatnim szefem likwidowanego Biura Ochrony Rządu i pierwszym komendantem nowo powołanej Służby Ochrony Państwa, skąd ostatecznie w odszedł na emeryturę na początku 2019 roku. Od marca do czerwca stanowisko szefa formacji nie było obsadzone, a Paweł Olszewski komendantem SOP został 5 czerwca 2019 roku. Wtedy posiadał on stopień majora. Dziś, po ponad 2,5 roku, Olszewski jest podpułkownikiem, choć być może – gdyby nie był szefem SOP tylko Policji, PSP czy SG – mógłby już dziś cieszyć się z generalskich lampasów.
Jak się bowiem okazuje, w ustawie o SOP, w przeciwieństwie do przepisów pragmatycznych dotyczących innych formacji, nie znalazł się zapis pozwalający na awans na kolejny stopień służbowy z pominięciem wymaganych czasookresów. W ustawie o Policji, mowa jest o "szczególnie uzasadnionych przypadkach", w których szef MSWiA "może mianować każdego policjanta na wyższy stopień". Straż Graniczna – podobnie jak Policja – posiada w swojej ustawie zapis mówiący o możliwości mianowania na wyższy stopień przed upływem ustalonych okresów, "w przypadkach zasługujących na szczególne wyróżnienie funkcjonariusza posiadającego pozytywną opinię służbową oraz szczególne kwalifikacje zawodowe lub umiejętności do pełnienia służby", a w Państwowej Straży Pożarnej "strażakowi, który wzorowo wykonuje obowiązki, mogą być przyznane wyróżnienia", w tym "przedterminowe nadanie wyższego stopnia".
Czytaj też
Jak wygląda możliwość awansu w Służbie Ochrony Państwa? Zgodnie z art. 122 ustawy o SOP, "w przypadkach zasługujących na szczególne wyróżnienie funkcjonariusza spełniającego warunki, o których mowa w art. 121 ust. 1, posiadającego wzorową opinię służbową oraz szczególne kwalifikacje zawodowe lub umiejętności do pełnienia służby można mianować na kolejny wyższy stopień przed upływem okresów, o których mowa w art. 121 ust. 2.", jednak nie mogą one zostać skrócone "więcej niż o połowę".
Sprawą awansów szefa SOP zainteresowała się "Rzeczpospolita", która zapytała o nie rzecznika szefa formacji podpułkownika Bogusława Piórkowskiego. W odpowiedzi jakie otrzymała redakcja, czytamy że komendant Olszewski awansuje zgodnie z ustawą. Piórkowski w udzielonych odpowiedziach podkreślił, że "informacje o jakimkolwiek blokowaniu (awansu - przyp. red.) są nieprawdziwe". W przypadku awansu szefa SOP, ze stopnia majora na podpułkownika, czas ten więc skrócono - jak się wydaje - o około połowę.
Ile zatem dziś, już podpułkownik, Paweł Olszewski będzie musiał poczekać na generalski awans? Przynajmniej dwa lata, bowiem zgodnie z przepisami, awans z podpułkownika na pułkownika otrzymać można po 4 latach (minimalny czas, zakładając skrócenie ustawowego terminu, wyniosi więc dwa lata). Jeśli tak się stanie, od generalskiego awansu pułkownika Olszewskiego dzieliłby już tylko krok, ale ta perspektywa wydaje się dziś jednak jeszcze dość odległa.
Mówiąc o stopniach w służbach mundurowych warto poruszyć jeszcze dwa aspekty. Po pierwsze to, że komendant formacji ma niższy stopień niż jego podwładni nie jest sytuacją niespotykaną i zdarzało się, nie tylko w służbach podległych MSWiA, wielokrotnie. Po drugie, awans generalski nie wiąże się ze znaczącą podwyżką, a jego wydźwięk jest raczej prestiżowy. Dla przykładu, w SOP, po tegorocznych podwyżkach, zgodnie ze stawkami uposażenia zasadniczego według stopnia służbowego, czyli załącznikiem nr 1 do rozporządzenia szefa MSWiA w sprawie stawek uposażenia zasadniczego funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, kwotowa różnica w dodatku między podpułkownikiem (1750 zł) a pułkownikiem (1800 zł) wynosi 50 złotych, podobnie jak między pułkownikiem (1800 zł) a generałem brygady (1850 zł).
Czytaj też
Tak więc stopień generalski szefa formacji to raczej kwestia prestiżu i wizerunku niż pieniędzy, choć jak twierdzą niektórzy, ów prestiż przekłada się też na to, jak postrzegana jest cała formacja. Za każdym razem jednak, kiedy awanse przyznawane są w przyspieszonym trybie, pojawiają się głosy krytyki. Jak można więc wybrnąć z tej sytuacji? Jakimś pomysłem mogłoby być skorelowanie stanowiska ze stopniem, a więc przyjęcie założenia, że oficer powołany na stanowisko, gdzie etatowo mógłby awansować na stopień generalski, otrzymuje go niemal z automatu. Rozwiązanie to nie jest oczywiście wolne od luk, bowiem pojawia się pytanie co w sytuacji, w której szefem formacji zostaje np. świeżo mianowany oficer? Przeskok o kilka stopni, który przy normalnej służbie zająłby wiele lat, mógłby budzić uzasadnione wątpliwości. Z drugiej strony, wydaje się że pozostawienie stanu prawnego w obecnym kształcie także nie jest rozwiązaniem idealnym. Bo jak wytłumaczyć możliwość wcześniejszych awansów w Policji, Państwowej Straży Pożarnej czy Straży Granicznej (i nie tylko) – bez ograniczeń w skracaniu czasookresów – podczas gdy w SOP takiej opcji nie ma?
easyrider
To nie jest takie istotne dla państwa. Co innego dla samego zainteresowanego. W II RP żaden z szefów wywiadu i kontrwywiadu czyli Oddziału SG WP nie dostał generalskiego stopnia. Minie czas i pan pułkownik dostanie lampasy.