Reklama

Policja

Wracają kłopoty z policyjnym równoważnikiem za wyżywienie

Fot. Podlaska Policja/Twitter
Fot. Podlaska Policja/Twitter

Wydawało się, że sprawa policyjnego równoważnika za wyżywienie w okresie od 1 listopada do 31 marca jest już dawno rozwiązana. Obowiązującą interpretację, dotyczącą tego kiedy i jak go wypłacać, potwierdzić miał niedawno nawet komendant główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk, który podczas jednej z wideokonferencji miał stwierdzić, że służba z wykorzystaniem radiowozu jest służbą na wolnym powietrzu i logistycy powinni dopilnować, by równoważnik naliczano policjantom zgodnie z tą zasadą. Jak się jednak okazuje problem jest i wynika z dokumentu wydanego przez Biuro Kadr Szkolenia i Obsługi Prawnej KGP.

Reklama

W kwestii równoważnika za wyżywienie dla policjantów pełniących służbę na wolnym powietrzu w okresie od listopada do końca marca, głośno było kilka lat temu, kiedy to okazało się, że nie dość, iż stawka wynosi niecałe 3 złote, to problemy z jej naliczaniem mają mieć mundurowi pełniący służbę w radiowozie, który uznawany był za pomieszczenie zamknięte (za służbę w budynkach równoważnik nie jest wypłacany). Od tamtego czasu stawka równoważnika wzrosła (niebawem, jak informuje NSZZ Policjanów, wynieść ma 15 złotych), a dość jasne stanowisko kierownictwa Policji miało zakończyć interpretacyjną dowolność. Jak się okazuje nie do końca tak się stało i z "reganami" – jak nazywają równoważnik policjanci – nadal jest pewien kłopot. Wszystko m.in. za sprawą opinii wydanej 7 marca 2023 roku przez Biuro Kadr Szkolenia i Obsługi Prawnej Komendy Głównej Policji. 

Reklama
Opinia BKSiOP KGP (Biuro Kadr Szkolenia i Obsługi Prawnej Komendy Głównej Policji – przyp. red.) prowadzi do wniosku, że w ramach służby pełnionej z wykorzystaniem pojazdu służbowego, ekwiwalent pieniężny za wyżywienie przysługuje wyłącznie funkcjonariuszom, którzy co najmniej 4 godziny tej służby spędzają poza radiowozem. W ocenie opiniującego bowiem, podczas pobytu w radiowozie funkcjonariusz nie jest narażony na bezpośrednie oddziaływanie niekorzystnych warunków atmosferycznych i nie ponosi on wydatku energetycznego, który ekwiwalent ten ma wyrównać. Zatem zgodnie z przesłaną opinią, ekwiwalent za służbę pełnioną w tych warunkach jest nienależny, gdyż nie taki jest jego cel. De facto, taka wykładnia prowadzi do zrównania sytuacji funkcjonariuszy pełniących służbę w pomieszczeniach zamkniętych, z funkcjonariuszami wykorzystującymi pojazdy służbowe.
fragment pisma z 14 marca br. wysłanego przez NSZZP do komendanta głównego Policji
Reklama

Jak piszą związkowcy z NSZZP, szef formacji podczas wideokonferencji 4 lutego 2020 r., odnosząc się do sygnałów dotyczących "prób definiowania pojazdu służbowego jako pomieszczenia zamkniętego i ograniczania w ten sposób liczby policjantów uprawnionych do otrzymywania równoważnika pieniężnego z tytułu służby na wolnym powietrzu (...) kategorycznie zabronił tego rodzaju praktyk". Mundurowi w piśmie do komendanta powołują się na obowiązujące przepisy, które według nich nie pozwalają na to, by "reganów" policjantom pełniącym służbę w pojazdach służbowych nie wypłacać. "Sytuacja funkcjonariuszy pełniących tego rodzaju służbę jest nieporównywalna z sytuacją funkcjonariuszy pełniących służbę w budynkach i pomieszczeniach, a to właśnie do tego rodzaju służby należy ją porównywać" – czytamy w piśmie do gen. insp. Jarosława Szymczyka. 

Pojazd służbowy stanowi jedynie narzędzie do realizacji zadań służbowych, a funkcjonariusze nie przebywają w nim przez cały czas. Pojazd służy bowiem jedynie do przemieszczania się z jednego miejsca w drugie, po czym funkcjonariusze go opuszczają, by wykonywać swoje zadania służbowe. Pojazd stanowi zatem tylko tymczasową i niezupełną ochronę przed warunkami atmosferycznymi.
fragment pisma z 14 marca br. wysłanego przez NSZZP do komendanta głównego Policji

Czy generał Szymczyk dokona "pogłębionej analizy problemu", o co prosi go szef NSZZP? Z jednej strony zapewnienia szefa KGP – jakie składać miał m.in. w ostatnim czasie – nie pozostawiają raczej złudzeń, co do tego jak przepisy należałoby interpretować. Z drugiej, wydana przez jedną z policyjnych komórek opinia jest w pewien sposób prawnie obligująca do dokonywania określonej interpretacji obowiązujących regulacji. KGP ma zatem dziś niemały orzech do zgryzienia.

Reklama

Komentarze

    Reklama