Reklama

Policja

RPO: policjanci nie mieli podstaw do interwencji wobec poseł KO

Autor. Podlaska Policja

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zwrócił się do komendanta stołecznego Policji o ponowną analizę kwestii odpowiedzialności dyscyplinarnej funkcjonariuszy. Według RPO policjanci nie mieli podstaw do interwencji i stosowania środków przymusu bezpośredniego wobec poseł Kingi Gajewskiej z Koalicji Obywatelskiej.

Reklama

Do policyjnej interwencji wobec posłanki KO doszło w połowie września 2023 roku w Otwocku, gdzie w tym samym czasie odbywało się spotkanie wyborcze premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami podwarszawskiej miejscowości. Na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych, widać było, jak funkcjonariusze wprowadzali posłankę do policyjnego auta.

Reklama

Sprawą interwencji wobec poseł Gajewskiej, zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który początkowo zwrócił się do komendanta stołecznego Policji- nadinspektora Pawła Dzierżaka - o zbadanie sprawy, „ze szczególnym uwzględnieniem istnienia podstaw prawnych i faktycznych do interwencji”.

Miesiąc po zdarzeniu, w połowie października, media obiegła wiadomość o tym, że nie ma i nie będzie postępowania dyscyplinarnego wobec policjantów interweniujących w Otwocku, gdyż rzecznik dyscyplinarny nie dopatrzył się uchybień w ich działaniu. W związku z tym zastępca RPO Stanisław Trociuk zwracał się do Komendy Stołecznej Policji o nadesłanie sprawozdania z czynności wyjaśniających.

Reklama

Czytaj też

Ze dokumentami, jakie przekazała KSP, zapoznał się Marcin Wiącek, który wskazał, że „funkcjonariusze nie mieli podstaw do interwencji i stosowania wobec posłanki środków przymusu bezpośredniego”. W związku z tym RPO zdecydował się skierować pismo do komendanta stołecznego policji, w którym poprosił o ponowną analizę kwestii odpowiedzialności dyscyplinarnej funkcjonariuszy.

W ocenie Rzecznika zachowanie posłanki „nie wypełniało jednak znamion wykroczenia z art. 51 k.w., które polega na zakłócaniu spokoju, porządku publicznego, spoczynku nocnego albo wywołaniu zgorszenia w miejscu publicznym krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem”. „Do wskazanego w sprawozdaniu »wykrzykiwania haseł przez urządzenie nagłaśniające« doszło bowiem w porze dziennej, w przestrzeni publicznej, w pobliżu zgromadzenia, na którym również używane były urządzenia nagłaśniające” – czytamy.

Przedmiotem ochrony z art. 51 k.w. jest zaś prawo do niezakłóconego spokoju i porządku publicznego oraz niezakłócony spoczynek nocny, które nie powinny być zakłócone zachowaniami wykraczającymi poza ogólnie czy zwyczajowo przyjęte normy. Możliwość natychmiastowego (spontanicznego) odpowiedzenia w sposób pokojowy na inne zgromadzenie stanowi zaś istotny element konstytucyjnej wolności zgromadzeń (art. 57 Konstytucji RP)
Fragment pisma Marcina Wiącka do komendanta stołecznego Policji.

RPO zauważył, że „spontaniczne zgromadzenie stanowiące reakcję na inne zgromadzenie powinno być traktowane jako spodziewana cecha demokracji”. „Władze powinny chronić i ułatwiać ich odbywanie tak długo, jak mają one pokojowy charakter. Dlatego też opisane w sprawozdaniu zachowanie, polegające na realizacji konstytucyjnej wolności, w sposób oczywisty nie wykraczało poza przyjęte normy zachowania, skoro normą zachowania w zakresie zgromadzeń publicznych jest możliwość natychmiastowej odpowiedzi na inne zgromadzenie” – zaznaczył.

Czytaj też

W piśmie do KSP wskazano, że stwierdzenie o niezastosowaniu środków przymusu bezpośredniego wobec posłanki nie jest prawdziwe. „W tym kontekście wątpliwości budzą oświadczenia policjantów co do braku wiedzy o statusie prawnym osoby, wobec której podjęto interwencję. W publicznych wypowiedziach Kinga Gajewska twierdzi, że informowała interweniujących funkcjonariuszy, iż jest posłanką. Nie mogła się jednak wylegitymować, ponieważ funkcjonariusze uniemożliwili to, trzymając ją za ręce” – podkreślił RPO.

RPO zauważył też, że ze sprawozdania nie wynika by o zatrzymaniu posłanki został powiadomiony Marszałek Sejmu, „chociaż art. 10 ust. 3 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora nakazuje to uczynić niezwłocznie”.

Reklama

Komentarze

    Reklama