Reklama

Policja

Policyjni stażyści na skardze

Autor. Policja Warszawa/Twitter

Sytuacja policyjnych stażystów, realizujących szkolenie w stołecznej prewencji, nie prezentuje się najlepiej. Mundurowi, rozpoczynający dopiero karierę w formacji, mają wskazywać nie tylko ogólnie na nieprzydatność praktyk w Oddziale Prewencji Policji KSP w kontekście późniejszej służby i specyfiki zadań, ale również na bardzo konkretne problemy, jak brak możliwości załatwienia potrzeb fizjologicznych, dogrzewanie się zniczami czy korzystanie ze sprzętu, który pamięta czasy PRL…

Reklama

Jeszcze w połowie grudnia 2022 roku pracownicy Wydziału ds. Żołnierzy i Funkcjonariuszy Biura Rzecznika Praw Obywatelskich pojawili się w Oddziale Prewencji Policji Komendy Stołecznej Policji, by porozmawiać z kierownictwem OPP oraz mundurowymi i przyjrzeć się m.in. warunkom pełnienia służby przez policjantów odbywających staż zawodowy w tej jednostce. Chodzi dokładnie o funkcjonariuszy realizujących jeden z etapów adaptacji zawodowej w formacji, czyli delegowanie do czasowego pełnienia służby w oddziale prewencji Policji albo samodzielnym pododdziale prewencji Policji, trwające około trzech miesięcy.

Reklama

W trakcie adaptacji młodzi policjanci muszą odbyć 63 służby, w tym dwa dni zajęć szkoleniowych. Celem, w teorii, jest podniesienie praktycznych umiejętności służbowych, nabytych podczas szkolenia zawodowego podstawowego, tj.: zabezpieczanie imprez masowych, ochrona obiektów ważnych dla bezpieczeństwa państwa, przedstawicielstw dyplomatycznych i urzędów konsularnych, działań pościgowych, poszukiwawczych realizowanych w ramach działań pododdziałów zwartych Policji. Funkcjonariusze, realizujący ten etap adaptacji w stołecznym garnizonie, wskazują niestety na sporo elementów codziennej służby, które nie przysporzą formacji raczej rzeszy nowych kandydatów.

Na straży relacji międzynarodowych

Reklama

Przedstawiciele RPO zapoznali się z warunkami zakwaterowania, wyposażenia oraz stanem pomieszczeń stołecznego OPP, by w trakcie tej kontroli dowiedzieć się, jak uciążliwa ma być służba na posterunkach stałych przed placówkami dyplomatycznymi, a także konkretnie przed Kościołem Św. Krzyża i Synagogą im. Nożyków. Uciążliwość ta, wskazywana przez wszystkich "stażystów", ma być związana przede wszystkim z brakiem możliwości załatwiania potrzeb fizjologicznych. Innymi słowy, brak jest dostępnych WC albo jest do nich bardzo ograniczony dostęp. "Dyżurujący są wtedy podwożeni radiowozem do odpowiedniego miejsca (czas oczekiwania na wolny samochód bywa niekiedy zbyt długi - zdarzały się ekscesy)" - podkreśla Biuro RPO w komunikacie.

Czytaj też

Niewłaściwa, jak to ujęło Biuro, ma być również współpraca z funkcjonariuszami Wydziału Ochrony Placówek Dyplomatycznych KSP. A szczególnie z tymi, którzy pełnią służbę przed ambasadą Rosji. Jak czytamy, mają oni nakazywać młodym policjantom opuszczanie ustawionej tam budki i pełnienie służby pod gołym niebem, choć sami z niej nie korzystają. Natomiast w czasie mrozów, ta sama budka, choć stanowi jakieś schronienie, to nie jest ogrzewana, a policjanci muszą - według ich relacji - dogrzewać się "za pomocą zniczy lub podgrzewaczy".

Reprezentacja formacji

W komunikacie udostępnionym przez Biuro RPO uwagę przykuwa także wątek sprzętu, z którego korzystać mają szkolący się policjanci. A mianowicie sprzęt ochrony osobistej, wydawany na czas stażu. Mundurowi wskazywać mieli przedstawicielom RPO, że niektórym z nich przydzielane są hełmy "z lat PRL", czyli stalowe (wz.67), co faktycznie dostrzec można na ulicach stolicy. Jest również problem z dostępnością kamizelek kuloodpornych dla kobiet. Spore utrudnienia mają być także związane z liczbą terminali do sprawdzania danych. Ma być ich dokładnie 9 na ok. 100 policjantów, 4 na zmianę. Przekładać ma się to na długi czas oczekiwania na sprawdzenie konkretnej osoby, wynoszący czasem nawet 30 min. Szczególnie, że policjant, który miał to "szczęście" i przydzielono mu terminal, poza własnymi zadaniami ma również obsługiwać innych mundurowych ze zmiany. Biuro RPO ujawnia również, że w kamery nasobne wyposażonych jest jedynie ok. 30 proc. stażystów. Aczkolwiek, Policja nie ma na razie w planach udostępniania tego sprzętu każdemu mundurowemu pełniącemu służbę na ulicy. Zgodnie z deklaracjami Komendy Głównej Policji, do końca 2023 roku w kamerkę nasobną ma być wyposażony co najmniej jeden policjant z patrolu. Chyba, że formacja podejmie decyzję, że wszyscy mundurowi stawiający swoje pierwsze kroki w służbie powinni mieć zawsze taki sprzęt przy sobie, podczas delegowania do czasowego pełnienia służby w prewencji.

Czytaj też

Funkcjonariusze rozmawiający z przedstawicielami RPO w połowie grudnia ubiegłego roku mieli również informować o tzw. limitach legitymowań. Jak się miało okazać, w trakcie patrolu muszą ich zebrać dokładnie trzy, inaczej oczekuje się od nich notatki wyjaśniającej i wytłumaczenia tego... niedociągnięcia. "Kontrowersje stażystów budzi również sposób służby patrolowej w miejscach, w których - zgodnie z poleceniem przełożonych - mają pozostawać niewidoczni. Z jednej strony bowiem mają nie rzucać się w oczy społeczeństwu, z drugiej zaś wymaga się od nich skuteczności. Pełnienie służby w takich, wzajemnie wykluczających się, okolicznościach powoduje, że w każdym wypadku funkcjonariusz naraża się na odpowiedzialność zawodową" - czytamy na stronie RPO. Jak ocenia, może to wynikać z "dualizmu dowodzenia". W praktyce mają bowiem otrzymywać zadania zarówno od przełożonych z OPP, jak i - jako przyporządkowani do określonych dzielnic Warszawy - komendantów rejonowych.

Jedna gwiazdka

Uwagi młodych policjantów dotyczyły również zakwaterowania. Zgłaszali np. że okna bez zasłon zakrywane mają być kocami, w przypadku odpoczynku po nocnej służbie (choć podobno niedługo mają się tam pojawić rolety), szafki na rzeczy osobiste są zbyt małe, często dochodzi do awarii słuchawek prysznicowych oraz brakuje... odkurzaczy. Na każdym piętrze funkcjonować ma pomieszczenie kuchenne z podstawowym sprzętem (m.in. czajniki, kuchenki mikrofalowe, lodówki), pralnie wyposażone w pralki automatyczne i pokój do suszenia rzeczy. Według kierownictwa, jeśli coś ulegnie uszkodzeniu, to jest niezwłocznie wymieniane.

Skargi składano również na suchy prowiant, przydzielany mundurowym, gdy nie korzystają z posiłku z powodu służby. Ma on być jakościowo odmienny, a dokładnie gorszy, od tego, który otrzymują niezakwaterowani policjanci.

Nieprzydatna praktyka

Przypomnijmy, że szkolenie podstawowe zawodowe, które przejść musi każdy kandydat na policjanta, ma potwierdzać jego kwalifikacje zawodowe do wykonywania zadań służbowych na poziomie podstawowym, na stanowisku w służbie prewencyjnej w komórkach organizacyjnych patrolowo-interwencyjnych i oddziałów prewencji Policji. I jest to obecnie jedyne obowiązkowe szkolenie zawodowe w Policji. Jednym z jego etapów, jak wspomniano na wstępie, jest właśnie delegowanie do czasowego pełnienia służby w prewencji. Czas ten stażyści z KSP mieli ocenić jednak "bardzo negatywnie" w kontekście przydatności do późniejszej służby w jednostce macierzystej. Szczególnie, że z reguły nie ma się on wcale odbywać bezpośrednio po zakończeniu nauki w jednej ze szkół policyjnych, a dopiero po tym, jak policjanci rozpoczęli już realizację zadań służbowych na określonym stanowisku w swojej jednostce. Na zmiany w tym zakresie nie mają jednak raczej co liczyć. Komenda Główna Policji zapowiadała bowiem co prawda duże zmiany w szkoleniu podstawowym zawodowym, ale nie dotyczyły one raczej usuwania z niego adaptacji zawodowej, a wydłużania szkolenia podstawowego.

Opisywana przez Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich sytuacja stażystów policyjnych w stołecznym garnizonie, to oczywiście na razie jedna strona medalu. RPO czeka bowiem na skomentowanie sprawy przez formacje, ale pytań nie skierował do komenda stołecznej Policji, a do szefa polskiej Policji, czyli gen. insp. Jarosława Szymczyka.

Reklama

Komentarze

    Reklama