Reklama

Policja

Policja o wydarzeniach w Inowrocławiu: obrażano policjantów wulgaryzmami i nie reagowano na ostrzeżenia o użyciu gazu

Zdjęcie ilustracyjne
Autor. KMP Suwałki

Rzecznik prasowa komendanta kujawsko-pomorskiej policji mł. insp. Monika Chlebicz przekazała, że w Inowrocławiu obrażano policjantów wulgaryzmami i nie reagowano na ostrzeżenia o użyciu gazu. Użyto go wobec osób protestujących przy okazji spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Reklama

Prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkał się w niedzielę w Inowrocławiu z sympatykami partii. Po zakończeniu spotkania zabezpieczająca wydarzenie policja użyła gazu pieprzowego wobec protestujących. Wcześniej obecny na miejscu reporter obserwował wulgarne wymiany zdań pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami partii rządzącej.

Reklama

Jak przekazała w poniedziałek wieczorem mł. insp. Chlebicz, zabezpieczony materiał z kamery funkcjonariusza nie pozostawia wątpliwości co do działań policjantów. "Osoby, wobec których podejmowano interwencję, używały w stosunku do policjantów słów wulgarnych, nie stosowały się do wydawanych poleceń. Pomimo kilkukrotnego ostrzeżenia o użyciu gazu, nadal nie odsunęły się od funkcjonariuszy. Zachowania te zostały zarejestrowane przez kamerę umieszczoną na mundurze funkcjonariusza" - wskazała. Do komunikatu przesłanego dołączono kilkusekundowe nagranie, na którym słychać, że funkcjonariusz ostrzegał o możliwości użycia gazu.

Jak informowano wcześniej, na polecenie komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy służby kontroli prowadzą postępowanie ws. działań funkcjonariuszy w niedzielę w Inowrocławiu, m.in. związanych z użyciem gazu.

Reklama

Czytaj też

Rzecznik prasowa szefa kujawsko-pomorskiej policji wskazała m.in., że podczas zabezpieczenia w Inowrocławiu policjanci wydawali polecenia i ostrzeżenia o użyciu siły fizycznej oraz miotacza gazu. "Użycie tych środków umożliwia Ustawa z 24 maja 2013 roku o środkach przymusu bezpośredniego" - wyjaśniła. Wskazała na brak reakcji na polecenia funkcjonariuszy ze strony osób, które pojawiły się przed budynkiem, gdzie odbywało się spotkanie.

Pomimo wielokrotnie powtarzanych, jasnych i zrozumiałych poleceń wydawanych wobec osób, które podchodziły do kordonu funkcjonariuszy, aby te odsunęły się na bezpieczną odległość, osoby te nie reagowały, stawiając bierny opór, podchodząc coraz bliżej. Policjant, oceniając na miejscu sytuację, zastosował gradację używanych środków przymusu od siły fizycznej, poprzez odepchnięcie, która nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, do użycia ręcznego miotacza gazu
mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy komendanta Kujawsko-Pomorskiej Policji

O sprawie użycia gazu wobec osób, które zebrały się w Inowrocławiu, jako pierwsza informowała stacja TVN24.

Oświadczenie w tej sprawie wydał w poniedziałek prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza. Poinformował w nim, że złożył w poniedziałek wniosek do Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu w związku z tymi wydarzeniami. "Informuję, że nikt do mnie, jako odpowiedzialnego za teren parkingu i ulicy nie występował o zgodę na jego zajęcie. Zarówno właściciel, jak i zarządca tego miejsca nie zostali wcześniej poinformowani o żadnych działaniach. Inowrocław był już miastem odwiedzanym przez prezydentów, premierów i ministrów, ale nigdy nie mieliśmy do czynienia z tym, aby poseł w licznym otoczeniu osób, w tym policjantów z pozainowrocławskich oddziałów prewencji, zajmował część miasta, uniemożliwiając jego mieszkańcom dostęp do miejsca publicznego" - napisał w oświadczeniu prezydent Brejza. Dodał, komentując zdarzenie, że używanie wulgaryzmów nie jest godne pochwały, ale jego zdaniem "takie działanie zamaskowanego funkcjonariusza Policji, może nosić znamiona złamania prawa przez przekroczenie posiadanych uprawnień".

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama

    Najnowsze