Reklama

Policja

Nagrywać czy nie? Policyjne interwencje na oku obywateli

Autor. Wielkopolska Policja

Komenda Powiatowa Policji w Lubinie poinformowała, że sąd rejonowy wydał wyrok w sprawie nagrania i upublicznienia wizerunku funkcjonariusza tej jednostki. Od pozwanego 39-latka zasądził zadośćuczynienie na rzecz policjanta w kwocie kilku tysięcy złotych. Formacja zaznacza przy okazji, że publikacja tego typu nagrań, np. przez udostępnienie w sieci, stanowi naruszenie prawa, w tym naruszenie dóbr osobistych. Komentarz do wyroku, umieszczony przez komendę na jej oficjalnej stronie, należałby jednak uzupełnić o istotne dla sprawy kwestie.

Reklama

Sąd Rejonowy w Lubinie zajmował się sprawą nagrania i upublicznienia wizerunku funkcjonariusza Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. Policjant miał informować pozwanego, że nie wyraża zgody na upublicznienie swojego wizerunku oraz danych osobowych. W komendzie znajdować miały się również tablice informujące o zakazie rejestracji obrazu i dźwięku. 39-latek nadal miał jednak nagrywać mundurowego podczas czynności służbowych i udostępniać jego działania na żywo w sieci, za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych.

Reklama

Policjant skierował pozew cywilny do sądu i zapadł już prawomocny wyrok. Decyzją Sądu Rejonowego w Lubinie 39-latek zobowiązany jest teraz do zapłaty funkcjonariuszowi zadośćuczynienia w kwocie 5 tysięcy złotych.

Czytaj też

Jak podkreśla przy okazji sprawy formacja, brak jest regulacji prawnych, które zezwalałby na rejestrację działań funkcjonariuszy (ale oznacza to również, że tego nie zakazuje...). Wynikać ma to "z faktu objęcia ochroną prawną między innymi głosu i wizerunku osoby, a więc ich utrwalanie bez zgody, a czasami nawet wiedzy, stanowi naruszenie tych dóbr". Nagranie, jako materialny efekt nagrywania, stanowi przedmiot prawnie chroniony i "korzysta z dobrodziejstwa legalności, tylko wówczas, gdy osoba na nim utrwalona wyraziła zgodę". W konsekwencji więc, upublicznienie - np. przez udostępnienie w sieci - stanowi naruszenie prawa, w tym naruszenie dóbr osobistych - pisze komenda.

Reklama
Prawo chroni policjantów przed bezprawnym zamieszczaniem ich wizerunków, w tym nagrań z interwencji w mediach społecznościowych. Nie ma przyzwolenia na bezkarne zamieszczanie wizerunków funkcjonariuszy Policji w "sieci", bez ich zgody, przez osoby postronne.
fragment komunikatu Komendy Powiatowej Policji w Lubinie

Lubińska komenda przywołuje więc w komunikacie głównie wydaną jeszcze na początku 2019 roku opinię prawną, podpisaną przez radcę prawnego Biura Kadr, Szkolenia i Obsługi Prawnej Komendy Głównej Policji, Magdalenę Będziejewską-Michalską. Jak czytamy w tym dokumencie, można stwierdzić, że nagrywanie czynności służbowych podejmowanych przez funkcjonariuszy Policji przez osoby trzecie (np. uczestników zdarzenia, czy osoby wobec których podjęto interwencje) nie znajduje umocowania prawnego. Co więcej, KGP ocenia, że wskazywany przez te osoby aspekt dokumentowania ewentualnych nieprawidłowości w wykonywaniu zadań także nie znajduje uzasadnienia prawnego.

Czytaj też

Co więc, zdaniem formacji, pozostaje społeczeństwu, gdy uzna, że mundurowi wadliwie wykonują swoje zadania? Sięganie "po takie środki, które z woli ustawodawcy zostały im udostępnione". Chodzi mianowicie o skargę na działania, zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa lub czynu dyscyplinarnego czy powiadomienie Rzecznika Praw Obywatelskiego. Niedopuszczalne ma być natomiast samodzielne zbieranie dowodów lub dokonywanie prowokacji. Społeczeństwo nie jest bowiem, jak czytamy, uprawione do prowadzenia tego typu kontroli aparatu państwowego (w tym przypadku nagrywania).

Policyjną wykładnię wypadałoby jednak uzupełnić, lub nawet trochę poprawić, m.in. o elementy na które już jakiś czas temu uwagę zwróciło Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Mowa dokładnie o stanowisku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 2019 roku. Wtedy to ocenił on, że nagrywanie policjantów podczas interwencji i publikacja tych nagrań w sieci to w istocie objęte RODO przetwarzanie danych osobowych. Co jednak istotne dla sprawy, uznał również, że cel przepisów o ochronie danych osobowych należy w pewnym stopniu pogodzić z podstawowym prawem do wolności wypowiedzi, więc publikacja materiału mogłaby być uzasadniona na zasadzie tzw. wyjątku dziennikarskiego - choć wcale nie muszą korzystać z niego osoby, które zajmują się tym zawodowo. W taki wypadkach nie jest również wymagane informowanie mundurowego o włączeniu nagrywania.

Oczywiście nie każde opublikowanie materiału wideo w internecie uznać można za "działalność dziennikarską". Jeśli jednak upowszechnienie nagrania z interwencji miało na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej na stanowiące zdaniem nagrywającego nadużycie działania funkcjonariuszy policji, choćby bez ich wiedzy i zgody, czynność taka może zostać uznana za działanie podjęte w ramach korzystania z wyjątku działalności dziennikarskiej. TSUE wskazał, że za każdym razem trzeba starannie wyważać pomiędzy prawem do poszanowania życia prywatnego i prawem do wolności wypowiedzi.
fragment komunikatu Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, kwiecień 2020

Pomijanie, w policyjnych komunikatach dotyczących nagrywania policjantów i publikacji filmów w sieci, tych aspektów sprawy, może - jak podkreślało Biuro w 2020 roku - wprowadzać obywateli w błąd co do przysługujących im praw i ograniczać faktyczne z nich korzystanie w ramach sprawowania społecznej kontroli działania funkcjonariuszy władzy publicznej poprzez opinię publiczną. Interwencję czy inne działania można więc nagrywać, tak jednak by nie utrudniać jej przeprowadzania, gdyż policjant to funkcjonariusz publiczny (nie mylić z osobą publiczną). Inna sprawa, to publikacja takiego filmu, szczególnie w wersji "na żywo" w sieci. Jeśli ma być to dowód na niewłaściwe działania funkcjonariusza, to powinno ono na pewno trafić do organów, które zajmą się jego rozliczeniem. W przypadku publikacji, trzeba też zachować szczególną ostrożność, gdyż - jak podkreślono wyżej - nie wszystko zostanie uznane za tzw. dziennikarski wyjątek, a udostępnienie danych mundurowego i jego wizerunku może się również wiązać nie tylko - jak w przypadku z Lubina - wyrokiem i nakazem wypłacenia zadośćuczynienia, ale również stworzeniem dla niego zagrożenia.

Reklama

Komentarze (2)

  1. Dorianiks

    Super. Co nie zmienia faktu i potrzeby aby każdy policjant, pogranicznik czy krokodylek miał kamerę na wyposażeniu osobistym (oficjalnym) i rejestrował każde wystąpienie, interwencje czy nawet "dzień dobry" za każdym razem. A nie zarejestrowanie należałoby traktować jako naruszenie przepisów i działanie na niekorzyść funkcjonariusza.

  2. prawnik

    Z jednej strony to dobrze,że taki wyrok zapadł .Proponowałbym jednak dopisać że wyroki są wyrokami w konkretnej sprawie i dotyczą konkretnych osób i nie kształtują linii orzeczniczych .Rozumiem że wyrok jest prawomocny i nie trafił do kontroli SO w którym konkretny sędzia orzekający może nie lubić "funkcjonariuszy publicznych ". Tak jak napisałem z jednej strony to dobrze bo wszechobecna arogancja tłumu wobec szeroko pojętych funkcjonariuszy publicznych , zwłaszcza groźby bo Cię nagram, winny być tępione a oni sani funkcjonariusze winni podlegać szczególnej ochronie apartu państwowego jako całości - w końcu np funkcjonariusze KAS zapewniają miliardowe wpływy do budżetu z którego płacone są pensje prokuratorów i sędziów....Z drugiej strony źle bo czasami tylko takie nagranie jest jedynym dowodem w sprawie p-ko funkcjonariuszowi który przekroczył uprawnienia lub naruszył obowiązek

Reklama