Reklama

Policja

Fot. Świętokrzyska Policja

Policyjny odwet na sygnaliście?

Policyjny sygnalista został zwolniony ze służby ze względu na jej ważny interes w ramach odwetu za zgłoszenie nieprawidłowości w formacji? Tak sprawę ocenia Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, które przyłączyło się do skargi złożonej przez mundurowego w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

Reklama

"Ważny interes służby" był jedną z najczęściej stosowanych w Policji fakultatywnych przesłanek zwolnienia ze służby, opisywaną jako "worek bez dna", z którego policja korzysta, kiedy nie można rozwiązać stosunku służbowego na korzystniejszej podstawie prawnej bądź każdej innej. Taką opinię podziela Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, opisując sprawą zwolnionego ze służby policjanta. Z tego właśnie przepisu skorzystała bowiem formacja, usuwając z szeregów Policji funkcjonariusza, który - jak informuje RPO - miał zasygnalizować nieprawidłowości w miejscu wykonywania obowiązków służbowych.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Policjantowi zarzucić miano, praktycznie za cały okres służby, szereg uchybień i zwolniono go ze służby ze względu na jej ważny interes. Z dokumentacji służbowej tego mundurowego wynikać ma jednak, że był "pozytywnie oceniany, przenoszony na inne równorzędne stanowiska służbowe (stwierdzone w opinii służbowej niewywiązywanie się z obowiązków służbowych może być przesłanką przeniesienia na niższe stanowisko służbowe)". Problemy z przestrzeganiem dyscypliny przybrać miały na sile, jak relacjonuje Biuro RPO, w momencie zasygnalizowana przez niego nieprawidłowości. I, jak dodaje, z analizy sprawy wynika, że zastrzeżenie i ostateczne zwolnienie ze służby to "odwet za zgłaszane w interesie publicznym skargi i wnioski".

Interes policji czy społeczeństwa?

Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich przywołuje orzecznictwo sądowo-administracyjne, które to utożsamia interes publiczny (interes społeczny) z interesem służby. Jeżeli dany organ udowodni, że postępowanie funkcjonariusza dezorganizuje służbę, co powoduje m.in. konieczność rozłożenia zadań na innych funkcjonariuszy, zmniejszenie efektywności działania, czy naruszenie wizerunku formacji - to w interesie służby pozostaje zwolnienie takiej osoby. I Biuro RPO zgadza się z tą oceną, ale zaznacza, że może się zdarzyć, że podejmowane wobec policjanta działania są skutkiem odwetu za informowanie o nieprawidłowościach. Więc jeśli Policja powołuje się na "ważny interes służby", to należy również ocenić czy w związku z informacjami o nieprawidłowościach w interesie publicznym nie pozostaje jednak pozostawienie mundurowego w formacji. Ujawnienie nieprawidłowości może bowiem przynieść większe korzyści. Interes publiczny, jak czytamy na stronie RPO, powinien być w takich przypadkach oceniany "od przypadku do przypadku".

W tej sprawie powstaje wątpliwość czy zwolnienie ze służby skarżącego nie jest skutkiem sygnalizowania nieprawidłowości w służbie i czy w interesie publicznym nie pozostaje ocena okoliczności i ustalenie związku przyczynowego (również czasowego) pomiędzy informowaniem o nieprawidłowościach a odwetem, a w konsekwencji ustalenie właściwych proporcji pomiędzy interesem publicznym a interesem jednostki.
fragment komunikatu Biura Rzecznika Praw Obywatelskich

Co ważne dla sprawy, funkcjonariusz działać miał zgodnie ze standardami zgłaszania nieprawidłowości. Oznacza to, że najpierw zwrócił się ze sprawą do przełożonych, a gdy ta ścieżka nie zadziałała, to do instytucji zewnętrznych, a następnie do mediów. W konsekwencji, jak ocenia Biuro RPO, został zwolniony ze służby, przed nabyciem praw emerytalnych. Jak podsumowuje, w opinii zastępcy Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisława Trociuka w postępowaniu Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego doszło zatem do wadliwości związanych z ustaleniem stanu faktycznego, a w konsekwencji pominięciem interesu publicznego i nieprawidłowym sformułowaniem uzasadnienia faktycznego i prawnego zaskarżonego wyroku. Uzasadnia to wniosek o uchylenie wyroku WSA i zwrot mu całej sprawy. Sam Rzecznik przyłączył się również do jego skargi w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

O tym, że jest problem z właściwym i precyzyjnym zdefiniowaniem "ważnego interesu służby" (art. 41 ust. 2 pkt. 5 ustawy z 6 kwietnia 1990 roku o Policji) mówił także szef polskiej Policji, gen. insp. Jarosław Szymczyk, w rozmowie z InfoSecurity24.pl w czerwcu 2020 roku, (zresztą termin ten funkcjonuje również w tej samej wersji, lub innej lecz o krzyżującym się zakresie przedmiotowym, w innych służbach, poza Centralnym Biurem Antykorupcyjnym oraz Strażą Marszałkowską). Zapewniał jednak, że po przepis ten formacja ma sięgać "niezwykle rzadko, a jego wyjątkowość polega na tym, że to jest kompetencja od poziomu komendanta wojewódzkiego wzwyż". Według niego narzędzie to znajduje się więc "w rękach ludzi wyjątkowo odpowiedzialnych". Aczkolwiek, jak dowiedział się InfoSecurity24.pl, w latach 2015-2019 Policja skorzystała z tej "opcji" 622 razy. Co więcej, gen. Szymczyk ma osobiście przyglądać się wszystkim przypadkom zwolnienia ze względu na "ważny interes służby". Oznacza to więc, że sprawę opisywaną przez Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich zna i zgodził się z podjętymi wobec niego działaniami.

Czytaj też

Powołanie się na "ważny interes służby" to jedna strona sprawy. Druga dotyczy ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa, czyli tzw. sygnalistów. Obecnie polskie prawo bezpośrednio ich nie chroni, choć oczywiście obowiązują przepisy, które w takim przypadku można zastosować czy wykorzystać. Nad modyfikacjami w tej sprawie prace rozpoczął już jednak resort rodziny i polityki społecznej, i obejmują one także funkcjonariuszy służb oraz żołnierzy zawodowych. Autorzy dokumentu proponują powierzenie zadań organu centralnego Rzecznikowi Praw Obywatelskich, co oznacza że stanowiłby on ścieżkę dokonywania zgłoszeń zewnętrznych. Na razie prace nad projektem nadal trwają. A biorąc pod uwagę liczbę zgłoszonych do niego uwag, jeszcze trochę czasu może zająć, zanim przyjrzą mu się posłowie w ramach prac w Sejmie.

Reklama

Komentarze

    Reklama