Reklama

Policja

Komendant Główny Policji: od początku kwarantanny skontrolowano blisko dwa miliony osób

Fot. MSWiA
Fot. MSWiA

Od początku kontroli osób w kwarantannie skontrolowanych zostało blisko dwa miliony osób, które powinny tę kwarantannę odbywać - powiedział w środę Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk.

Komendant Główny Policji był w środę wieczorem gościem Wydarzeń Polsat News. Szefa polskiej policji pytano między innymi o to, czy funkcjonariusze przygotowani są do kontroli osób objętych kwarantanną podczas zbliżających się Świąt Wielkanocnych. "Dawaliśmy radę, kiedy liczba osób w kwarantannie przekraczała znacząco 150 tys. osób. Wspierają nas w tych działaniach kontrolnych żołnierze, funkcjonariusze straży miejskiej. Jest ogromne poświęcenie i zaangażowanie policjantów" - powiedział gen. insp. Jarosław Szymczyk.

"Chcę powiedzieć, że średnio dobowo w normalnym czasie wysyłamy do służby około 16-18 tys. umundurowanych funkcjonariuszy policji. W tych ostatnich dniach to jest powyżej 22 tys. policjantów. To też jest efekt tego, że policjanci mają ogromną świadomość i poczucie swojej misji. W tym trudnym dla nas wszystkich czasie rezygnują ze swoich urlopów, przychodzą do służby. Jestem ogromnie zbudowany tym, jaka jest postawa moich ludzi i bardzo serdecznie im za to dziękuję" - podkreślił Komendant Główny Policji.

Wskazał, że od początku kwarantanny policjanci w całym kraju skontrolowali blisko dwa miliony osób, które powinny tę kwarantannę odbywać.

Komendant Główny Policji został zapytany o to, czy ilość przestępstw w Polsce wzrosła w związku z koronawirusem. "Cały czas monitorujemy poziom przestępczości w Polsce. Obserwujemy tendencję spadkową, jeśli chodzi o przestępczość kryminalną, zwłaszcza tę najbardziej uciążliwą społecznie" - przekazał. "Nie mniej pojawiają się nowe sposoby działań przestępców związane właśnie z tym, co w tej chwili przeżywamy, a więc próby różnego rodzaju oszustw i wyłudzeń chociażby na zakup sprzętu, na wspieranie osób walczących z epidemią. To jest obszar, który bardzo mocno nas w tej chwili angażuje" - stwierdził.

Odpowiedział również na pytanie, czy w związku z epidemią wzrosła liczba przypadków przemocy domowej. "Przeanalizowaliśmy marzec bardzo dokładnie i ilość interwencji generalnie w kraju spadła o około 10 procent. Natomiast te interwencje domowe utrzymują się na podobnym poziomie jak w marcu ubiegłego roku, przy czym tych związanych bezpośrednio z przemocą domową jest jednak mniej o około 15 procent" - podkreślił.

"Dodatkowo poleciłem wszystkim dzielnicowym w Polsce, aby nawiązali kontakt z osobami, które w naszych Niebieskich Kartach figurują jako ofiary przemocy domowej. A także funkcjonariuszom pionu kryminalnego, którzy prowadzą postępowania przygotowawcze o przemoc w rodzinie, aby nawiązali bezpośredni kontakt z tymi osobami, które są ofiarami i sprawdzili, czy nie potrzebują jakiegoś dodatkowego wsparcia, czy pomocy" - poinformował.

Komendant zapytany o wysokość nakładanych mandatów, odpowiedział, że każdy przypadek jest oceniany indywidualnie i "o wysokości kary zawsze decyduje policjant, ewentualnie, jeśli wniosek jest kierowany do inspekcji sanitarnej - pracownik tejże inspekcji". "Wiem, że bardzo problematyczne i niewygodne dla ludzi, którzy chcą biegać, jeździć na rowerach są te przepisy, ale to naprawdę nie jest czas na realizację swoich pasji, realizację planów treningowych. To jest czas wyrzeczeń dla nas wszystkich" - zaznaczył.

"Nam naprawdę nie zależy na mandatach, nie zależy na karaniu. Wolałbym, aby te statystki były zerowe, ale aby te zera wynikały z odpowiedzialności i świadomości naszych obywateli, a nie z braku reakcji moich funkcjonariuszy. A ich zachęcam do tego, aby ta reakcja była zdecydowana, bo uważam, że dzisiaj na świecie szpitale są pełne osób, które nie musiały wychodzić z domu, a wyszły" - powiedział.

Komendant Główny Policji odniósł się też do informacji o ukaraniu policjantów z poznańskiej drogówki, którzy urządzili sobie grilla. "To jest sytuacja, której nie sposób ocenić inaczej jak negatywnie. Ja bardzo negatywnie do tego podchodzę. Tak samo podeszli do tego ich bezpośredni przełożeni. Nałożyli na nich, zgodnie zwłaszcza z rozporządzeniem Rady Ministrów, na wszystkich mandaty karne w wysokości 500 złotych. Ponieśli także konsekwencje finansowe, a dodatkowo jeszcze wszczęto wobec nich postępowania dyscyplinarne" - powiedział.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama