Na zmiany w przepisach dotyczących rozmowy dyscyplinującej w policji funkcjonariusze będą musieli jeszcze poczekać. Choć petycja dotycząca możliwości wprowadzenia zaskarżenia takiej rozmowy pojawiła się w Sejmie, to zatrzymała się na etapie komisji do spraw petycji. Zgodnie bowiem z deklaracjami resortu spraw wewnętrznych i administracji, prace nad kompleksowymi rozwiązaniami, które temat ten obejmują, mają już trwać w Komendzie Głównej Policji.
W połowie czerwca sejmowa komisja ds. petycji zajęła się rozpatrzeniem projektu dezyderatu do MSWiA, w sprawie wprowadzenia możliwości zaskarżenia rozmowy dyscyplinującej dla funkcjonariuszy policji. Treść dokumentu została przyjęta bez uwag i sprzeciwu, a następnie przesłana do resortu, który na udzielenie odpowiedzi miał 30 dni.
Jak relacjonował podczas piątkowego spotkania komisji Mariusz Cichomski, dyrektor Departamentu Porządku Publicznego w MSWiA, reprezentujący resort, proponowana w petycji zmiana ma charakter systemowy. W policji trwać mają obecnie prace na przygotowaniem kompleksowej regulacji dotyczącej zmian rozwiązań prawnych obejmujących zagadnienie postępowań dyscyplinarnych. Jak deklaruje, w ramach odpowiedzi na dezyderat, wstępny projekt został już opracowany przez formację i przekazany do konsultacji w jej ramach. Obecnie trwa już analiza uwag, które spłynęły z jednostek.
W opinii resortu, kwestia możliwości zaskarżania rozmowy dyscyplinującej powinna zostać rozpatrzona w ramach projektu, nad którym trwają właśnie prace w policji. Jak podkreślał Cichomski, choć rozmowa dyscyplinująca jest instrumentem o charakterze fakultatywnym, to już jej zaskarżenie otwiera drogę do postępowania stricte dyscyplinarnego. Co więcej, ważna jest również liczba prowadzonych rozmów. W 2018 roku miało ich być ponad 3800. Możliwość ich zaskarżania wiązałaby się z "fundamentalną zmianą z punktu widzenia procedowania tych postępowań". Jak mówił jeszcze parę miesięcy temu dyrektor, w opinii MSWiA, "proste umożliwienie przejścia wprost z tej łagodnej formy rozmowy dyscyplinującej na postępowanie dyscyplinarne jako takie, w konsekwencji zaskarżenia rozmowy dyscyplinującej mogłoby się przyczynić wprost do sparaliżowania funkcjonowania Policji w zakresie prowadzonych postępowań z punktu widzenia skali".
Poseł Robert Warwas rekomendował przyjęcie odpowiedzi resortu na dezyderat, m.in. ze względu na fakt, że - zgodnie z deklaracjami ministerstwa - w KGP prace trwają, a proponowane rozwiązania mają być kompleksowe i obejmujące kwestie rozmowy dyscyplinującej.
Głos w sprawie, podczas posiedzenia komisji, zabrał również naczelni Wydziału do spraw Żołnierzy i Funkcjonariuszy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, Tomasz Oklejak, który podkreślił, że prace legislacyjne dotyczące tematu oraz konsultacje wewnątrzresortowe, trwają odkąd pamięta (ponad 10 lat). Odniósł się do możliwości masowego zaskarżania rozmów dyscyplinujących, które wpływają przecież na opiniowanie służbowe, zaznaczając iż ryzyko wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wiąże się z ryzykiem otrzymania kary, i "ktoś musi być naprawdę zdeterminowany, żeby takie ryzyko podjąć". A rozmowy prowadzone są przecież w "drobnych sprawach".
Przedstawiciel RPO przypomniał również, że w przypadku postępowania dyscyplinarnego, jest możliwość jego wznowienia, jeśli pojawią się określone okoliczności. W przypadku rozmowy dyscyplinującej, gdy okaże się, że funkcjonariusz został ukarany za coś, do czego nie doszło, to już takiej szansy nie ma, a notatka zostaje w papierach. Do Biura, jak informował Tomasz Oklejak podczas czerwcowego spotkania komisji, wpływały liczne skargi od policjantów, gdyż choć nie jest to postępowanie dyscyplinarne sensu stricto, to wywołuje skutki pośrednie dla funkcjonariuszy objętych rozmową dyscyplinującą. "(...) mam wiedzę o tym, że w ocenie policjantów wielokrotnie bezzasadnie przeprowadzano z nimi rozmowy dyscyplinujące" - relacjonował.
Sejmowa komisja ds. petycji spotka się w tej kadencji jeszcze trzy razy, ale nie będzie już podejmować omawianego tematu. Kolejne kroki w tej sprawie, podjęte np. przez związkowców, będą więc zależeć od tego, jak posuną się prace nad projektem przygotowywanym przez Komendę Główną Policji.
Rozmowa do poprawki
Przypomnijmy, że autor omawianej petycji proponował w niej, aby obwiniony w postępowaniu dyscyplinarnym prowadzonym na podstawie ustawy o Policji uzyskał uprawnienie do złożenia sprzeciwu od rozmowy dyscyplinującej. Autor dokumentu powołał się przy tym na analogiczne rozwiązania wprowadzone w ramach nowelizacji ustawy z dnia 16 listopada 2016 r. o Krajowej Administracji Skarbowej. Do złożenia takiej skargi uprawniono również funkcjonariuszy Straży Granicznej. "Pozostawienie, zatem, policyjnej pragmatyki służbowej bez możliwości zaskarżenia rozmowy dyscyplinującej nie wydaje się zasadne" - podkreślił poseł.
Jak dodał wtedy, rozmowa dyscyplinująca nie wiąże się z konsekwencjami finansowymi (np. obniżeniem nagrody rocznej lub przełożeniem na kwestie wyróżnień), czyli tymi dodatkowymi karami, które uwarunkowane są przeprowadzeniem postępowania dyscyplinarnego. "Zatem rozmowa dyscyplinująca jest to forma łagodząca – alternatywna wtedy, gdy mamy do czynienia z mniejszym naruszeniem dyscypliny" - zaznaczył.
Dyrektor Cichomski podkreślał również, że wszelkie postulaty dotyczące praw funkcjonariuszy trzeba "rozpatrywać z punktu widzenia konsekwencji dla całej formacji, która liczy 100 tys. funkcjonariuszy".