Moskwa twierdzi, że Persidski pracował dla estońskich tajnych służb w randze majora lub kapitana. Tallin sugeruje, że to odwet za marcowy incydent związany z odmową wydania wiz dla kilku Rosjan wybierających się na konferencję Bałtyckiego Dialogu 2013.
Zobacz także: Oleg Gordijewski: Rosja ma tyle szpiegów w Wielkiej Brytanii, co w czasach Zimnej Wojny
Ciekawe w tym kontekście może być również to, że w ubiegłym tygodniu rosyjskie agencje przytaczały szeroko wypowiedź szefa estońskiego Policyjnego Komitetu Bezpieczeństwa (KAPO), który oskarżył Rosję o "coraz agresywniejsze werbowanie szpiegów spośród obywateli Estonii". Słowa te można wiązać z wspomnianym już powyżej incydentem wizowym w Petersburgu.
(PAM)